Seks,drugs and rock&roll.

Okazuje się po tych kilku miesiącach prowadzenia bloga iż poszłam nie w tę stronę co trzeba.
Od początku powinien to być blog o wyuzdanych matkach,poubieranych w lateksowe ciuszki,
z linkami do nowych modeli wibratorów  oraz zdjęciami nowych pozycji Kamasutry.
Blog o ciemnej – nocnej stronie życia Matki Polki – 
gdy ściąga zapięty pod szyją kołnierzyk i zmienia się w wampa.
No nie wyczułam niszy na rynku.
A statystyki bloga pokazują jednoznacznie – Matki czytające to Matki spragnione,wręcz erotyczne.
Posty kipiące odrobiną nawet seksu biły rekordy popularności.
Nie zdziwi mnie,gdy ktoś,kiedyś na ulicy zawoła za mną 
– “Patrz,to ta od prostytutki”,”Nie to ta od bzykania się na pralce”.
No cóż jak już łata przywrze,to siłą nie odedrzesz.
Na szczęście po przeczytaniu artykułu w Mamo to ja nikt nie chciał zdjęcia mojej waginy,
propozycji na rozkładówkę też nie było. Potraktowano mnie humanitarnie.
Okazało się iż po przeczytaniu Wiersza o miłości, też posiadacie w domu byczka,
(żeby nie powiedzieć cielę) oraz podobnie jak ja w pieszczotliwy inaczej sposób,się z nim komunikujecie.
Spodobała się wam również gra wstępna,czyli co matka i ojciec robi gdy dzieci śpią.
Komentarze potwierdziły,że też się tak zabawiacie w pieleszach sypialni 🙂
Hitem okazał się seks na pralce,ach nie jednej krzesło za wibrowało na samą myśl o rodeo.
Po napisaniu zastanawiałam się ile z Was sprowokowało chłopa swego wsadzając pranie do pralki i bezczelnie ustawiając wirowanie.
Był taki moment,gdy pomyślałam,że czytacie mnie tylko dlatego że moje życie kręci się wokół penisa.
Okazało się jednak,że nie tylko dlatego regularnie mnie tu odwiedzacie.
Dałyście mi odczuć,że bycie celebrytą jest ciężkim kawałkiem chleba.
Przecież pisząc muszę sprostać oczekiwaniom czytelnika.
A Wy nie chcecie czytać o ząbkach,pieluszkach i mleczku,tylko o pipkach,cipkach i penisach.
Dogadzając mi,że humor poprawiam lekkością pisania o tych sprawach.
I choć codziennie mam dzień świstaka , 
choć codziennie zastanawiam się czego lepiej nie mówić dziecku.
Jakiego fo-pa nie popełnić, to podchodzę do tego z optymizmem.
Wiem,że cokolwiek się nie wydarzy,mogę się z Wami tym podzielić.
Wiecie to niesamowite,móc się dzielić pełnymi humoru,sarkazmu i ironii przeżyciami.
Wspaniale mieć dystans do siebie,to nie boli – to pomaga.
Niedługo nadejdzie wiosna,wreszcie ogolę nogi i być może ukryję się z chłopem w wysokich trawach Cytadeli. Może nawet uwiecznię te chwilę jakimś wpisem o żuczku i biedronce ?
Póki jest zima,musicie zadowolić się zalotami walenia i szprotki,a jeszcze lepiej jak czytając wyobrazicie sobie głos Czubówny “…i spojrzał w jej stronę,a ona zalotnie machnęła ogonem.Waleń przystąpił do rytuału.Jednak szprotka była tak zmęczona pływaniem w morzu iż padła na pysk już przy pierwszej próbie kopulacji.”
Ech…wiosna.Plener.Słońce.
Dzisiejszy post,trochę w roli podsumowania tego roku na blogu.
Myślę,że wybrałam to co najbardziej Was śmieszyło.
Obiecuję nie popuszczać gumki u gatek i pisać dalej o tym o czym czytać lubicie.
Byście mogły się zrelaksować po całym dniu pracy w domu,przy dzieciach i odetchnąć 
… i uśmiechnąć się szczerze nad moimi postami.
I oby w Nowym Roku przyszedł taki czas,że usłyszę domofoni napiję się z Wami w realu kawy.
Pozdrawiam Was serdecznie,wraz z moim wiernym towarzyszem,z natchnieniem moim Stefanem i obiecujemy mnóstwo emocji już w Nowym 2014 roku.
Mam nadzieję iż będziecie z nami.
pozdrawiam 
Lena
* jeśli chodzi o dragi – polecam Camelis
** rock&roll to już wedle Waszego uznania , u mnie na topie jest James Artur “Impossible” – syn młodszy zasypia przy trzecim powtórzeniu i wtedy ja staję się gwiazdą Rocka 🙂
Komentarze

48 thoughts on “Seks,drugs and rock&roll.

  1. jak ja się cieszę ze zagościłam w twych progach 🙂
    Dajesz tak wiele radości i energii 🙂
    i marzy mi się to wirowanie pralki właśnie wtedy kiedy chłop mój w 6 tygodniowej delegacji :-/

  2. Twoje wpisy są świetne. Nakręcają w pewnym znaczeniu motorek 😀 Czytając wszystkie perypetie z Maluchami i Twoim zacnym Mężem, az sama nie mogę się doczekać założenia własnej rodziny. Mój facet niestety mieszka i pracuje w Niemczech a ja jestem przywiązana na razie do zostania tutaj. Z niecierpliwością czekam na kolejny post 😀 Szczęśliwego Nowego Roku! 😀 :*

  3. HEhehe:) wyznaję Ci miłość dozgonną – i to jeszcze w starym roku:) przed chwilą odczytałam życzenia “zdechnij w nowym roku” ale wchodzę w ten nowy z uśmiechem, dzięki Tobie – o MATKO:)

    1. Kochana wiem co przechodzisz,bo też to przechodziłam,wiesz co mnie ocaliło ? Spokój i to że nie dałam się sprowokować.Takie wiadomości warto zachować,uwierz mi że sam fakt posiadania tego na papierze działa cuda 😀 Jestem z Tobą i jak będziesz chciała pogadać to chętnie służę moim doświadczeniem bycia na ścieżce wojennej,które trwa już 4 lata 😛

  4. I usmiecham sie szczerze,a nawet w glos sie smieje czytajac Twoje wpisy.Chlop jak na wariatke na mnie patrzy i pyta z czego sie tak smieje…no z tego prania przeciez.U mnie jest podobnie czasami tez.razem pranie w lazience robimy i dodatkowe wirowanie trzeba wlaczac.Pozdrawiam goraco i duzo zdrowka życzę .

  5. Szczesliwego Nowego 😉 Fajnie ze mozna Cie poczytac ,wypic z Toba kawke i zagrysc ja ciachem 😉
    Dziekuje za wielokrotne poprawienie humoru , mam nadzieje ze guma w majtach da rade a jak nie to sprzedamy cegielki i kupimy nowe

  6. To jest tak – jak siedzisz w pieluchach, jedne rozmiar 2, drugie rozmiar 5, mąż siedzi w pracy 16 godzin na dobe a jedyny seks jaki masz to ten w wielkim mieście, to odrobina erotyzmu choćby w tytule postu jest jak miód na Twoje serce 😛

  7. Ja chcialam tylko powiedziec ze impossible nie jest jego piosenka :p on zrobil cover piosenki jakoes amerykanskiej piosenkareczki shantelle bodajze. Wyszlo mu o wiele lepiej 😉

    Bloga kocham bloga ubustwiam. A pralke mam w kuchni wiec nici z seksu na pralce 🙁

    Pozdrawiam. Pam

  8. Ja uwielbiam każdy Twój tekst bo jest genialny zazdroszcze lekkości pióra ja tylko prawie o tych pielęszach pisze. I bardzo sie ciesze że jest ktoś Taki jak ty bo chętnie czytam to o czym sama nie mam odwagi pisac. I mam nadzieje poznać Cie już niedługo bo 25 Poznaniu. Pozdrawiam i fantasycznego roku 2014

  9. Lena, ja już nie wiem nawet co napisać, żeby banału nie było! No piszesz zajebiście- nie da się ukryć. Z lekkością o trudnych sprawach- widać gołym okiem. Poruszasz tłumy- patrz na Twój fp. Jesteś świetną osobą- patrz nasze prywatne wiadomości. Dobrą przyjaciółką, choćby wirtualną- patrz na nasze prywatne rozmowy.
    Cieszę się, że się spotkałyśmy i czekam na to spotkanie w realu. Jak nie w Poznaniu, to zawsze możesz zawitać do mnie na wieś! I to jest moje do Ciebie postanowienie na nowy rok!

  10. Lenuś:) :*
    I ja tradycyjnie przy kawie Twe wpisy pochlaniam zamiast sniadania 🙂 a kawa dzis pyszna, bo czekoladowa 🙂 (chcesz lyka??) Jak zawsze niezmiernie mi zajebiscie czytac Twe literki 🙂 usmiecham sie caly czas, bo widze ze jestes ta sama Lena, ktora zaciekawila mnie na poczatku tego roku swoimi wpisami – Lena zabawna, z ostrym piorem i pazurem, Lena ciepla i z wielkim sercem 🙂 Lena, ktora wiele potrafi zrozumiec, ktora potrafi doradzic i podsunac ciekawe pomysly 🙂 Ten rok byl wyjatkowy ze wzgledu na to, ze poznalam Ciebie i wypilam morze kawy razem z Toba i innymi wspanialymi kobietami 🙂
    Pragne Ci zlozyc zyczenia z serca plynace – wszystkiego lepszego na ten 2014 rok 🙂 :*
    Twoja B :*

  11. Gdzies w wirze ostatnich porzadkow w tym roku w koncu moglam usiasc i wypic kawe iiii po raz kolejny ta kawa przy Twoim wpisie 🙂 Pojawil sie usmiech na mej twarzy, zapraszamy nad morze do Gdyni na kawke 😉 Najlepszego w Nowym Roku!

  12. Matko Wygodna,Leno !
    Jesteś super i uwielbiam Cię czytać.Mam podobną sytuację rodzinną i podobne podejście do życia :))Piszesz fajnie,szczerze,dowcipnie,otwarcie,bez lukrowania-to lubię.Jestem z Tobą od początku i pozostaję :)Wszystkiego co najlepsze dla Was w Nowym Roku :*
    Matka Aniołów życzy(poznanianka z urodzenia,aktualnie krakowianka 😉 )

  13. Aj moje czwarte podejśćie w pisaniu kom.trzy razy pisałam na laptopie i za każdym razem jak już miałam skończyć to mi się laptop zawieszał aż myślałam że go o ścianę trzepne, więc teraz pisze na tel. bo jakoś sprawniej idzie 🙂 A więc matko podziwiam i uwielbiam Cie za te zajebiaszcze wpisy za ogólne podejście do świata,też bym chciała być taką optymistka jak Ty, ajj i jeszcze jedno bardzo bardzo chciałabym się z Tobą kiedyś spotkać i napić się jakieś dobrej wódeczki. Szczęśliwego Nowego i oby tak dalej 🙂 i to bez żadnej wazeliny z mojej strony, pisze to co czuję. Pozdrawiam gorąco. Panna z Kotliny Kłodzkiej

  14. Matko jesteś moim odetchnieniem od codziennego życia. Moim uśmiechem na twarzy. Dziwię się, może jakąś książkę wydasz? 😉 Pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku dla Ciebie i rodzinki oraz tego, by syn starszy nie zadawał czasem pytań niezbyt komfortowych, a syn młodszy nigdy nie zaczął takich pytań zadawać:D

Dodaj komentarz