Kto czyta blog w miarę regularnie wie, że jesteśmy włóczęgami i lubimy przebywać poza domem, najlepiej na łonie natury w ciszy i spokoju, albo wręcz przeciwnie gdzieś w gwarnych czeluściach Polski.
I choć zdarza nam się usiąść bezproduktywnie na starym rynku i obserwować toczące się w okół nas życie ( nie tylko nasze dzieci mam tu na myśli ), to lubimy od czas do czasu spędzić ten czas aktywnie.
No dobra.
Rolek na nogach nie miałam od pamiętnej nauki jazdy na deptaku w Blackpool, gdzie prawie wpadłam do morza, bo zabrakło mi hamulców :))
Na rowerze jeżdżę co roku…jesienią, na grzyby z moją mamą.
Ale tańczę zumbe, gram w kręgle, pływam tratwą czy też gram w tenisa dość systematycznie. Na xBoxie. Jak by nie było ruszam się :))
Dzieci natomiast do aktywności namawiamy takiej realnej, serio !
Że dzieci mają niespożyte pokłady energii to wiecie. Igor dziś po ponad dwóch godzinach szaleństwa na kinder balu, podchwycił temat rolek. Zgadnijcie co robiliśmy po zmroku ?
Tak. Mój syn starszy, po raz pierwszy przesiadł się z wrotek, na rolki. Moje rolki !
Twardo uznał, że na kolana nie potrzebuje ochraniaczy ( że niby twardziel ), wiec w rezultacie starcie z asfaltem skończyło się 1:0 dla asfaltu, bo zdarł kolano.
Ale szło mu nieźle !
Wiem, że fotki szarawe, ale przynajmniej autentyczne :)) i niekreowane 🙂
Było wesoło.
Niezbędnik to oczywiście kask, ochraniacze na ręce no i plecak !
Ja Wam polecam plecak firmy, którą już znacie z poprzedniego wpisu KLIK.
Jest to firma Marbo, która w swojej ofercie ma zarówno plecaki miejskie i sportowe.
Co ją wyróżnia, dość fajne udogodnienia.
Poprzedni plecak, ma kieszeń specjalnie na laptop oraz gumki do mocowania śpiwora czy karimaty.
W plecaku na zdjęciach, starszak ma specjalną kieszeń na kask. Jest to idealny, niezbyt duży plecak z przeznaczeniem na rower czy rolki. W ofercie znajdziecie także plecaki z uchwytem na deskę.
Polecamy szczerze, bo gdybyśmy ich nie lubili, to byśmy do nich nie wracali 🙂
Ważne jest tez to, że plecak posiada elementy odblaskowe, które jak wiecie powinny być obowiązkowe, a ich brak karany będzie mandatem.
A Igor swietnie sobie radzil 🙂 Mimo zdartego kolana 😉 Buziaki od ciotki :* 😉
Wieki nie jezdzilam na rolkach! 😉 Gdybym miala jakas opcje dla Lenki na szybsze poruszanie sie, no i lepsza droge we wsi to bym chetnie powrocila do jazdy, bo to naprawde swietna sprawa 🙂 Bedac na studiach mnostwo czasu przesmigalam z owczesnym chlopakiem 😉
Ja też kocham rolki 😉 Ale odkąd moje dziecko już spaceruje, odtąd nie mam podpórki podczas jazdy i… Leżą w szafie 😛 Muszę do nich wrócić 😉 Z wózkiem się bezpieczniej (jak dla mnie) jeździ i troszkę ciężej przez większy opór powietrza 😉
Że ja na to nie wpadłam, jak junior w wózku jeszcze siedział :/
Teraz to już za późno 😉
Ostatnio coraz więcej dzieci widzę w kaskach a to za sprawą moje córki, która jest zafascynowana kaskami i też chce mieć…dostanie zaraz rowerek biegowy i kask obowiązkowo innej opcji nie widzę…:)
Właśnie dzisiaj kupiłam kask Juniorowi 😛 taki mikrus, ale duma go rozpiera 🙂
U mnie dzieci i dorosłych w kasku jak na lekarstwo.
Moim zdaniem brak kasku na rowerze/rolkach, to tak jak by pozwolić dziecku jechać w aucie bez fotelika i pasów :/
Będąc z córką na spacerze widziałam na rowerach matkę z dwójką dzieci. Matka kask na głowie, a dzieci…bez.
…a później płacz i lament :/
No pieknie,pieknie 😀 tez bym chciala miec tyle ruchu,ale niestety,ja do ruchliwych nie naleze,ale zastanawiam sie jak spalic energie moich dzieci…no wiec czasem jest wypad na tzw.kulki,gdzie sa zjezdzalnie,baseny z kulkami i rozne inne takie…bardzo duzo gonienia za gnomami,ale fajne zmeczenie pozniej nas dopada.w sobote wybralismy sie na basen.niestety musielismy jechac do innego miasta,bo nasz miejscowy basen to porazka (brudno,zimno,zero astrakcji).no wiec basen fajny jest (uwielbiam plywac 😀 ),zjezdzalnia,niestety dla starszych dzieci,ale “dzakuzi” :P,sztuczna fala i malo ludzi :D.mlodsza nie byla zadowolona z poczatku,ale jakos sie przelamala,za to starsza pluskala sie dowoli.Bedziemy jezdzic czesciej,bo to czesc rehabilitacji pierworodnej.Niestety ja zawsze po basenie mam migrene,no ale dla dzieci mozna sie poswiecic 😀
Oj tak, zamknięte place zabaw, najlepsze na wyssanie z dzieci energii 🙂
Na basen nie chodzimy, ale nad jezioro tak. Wtedy też, woda pochłania ich energię.
Obaj odziedziczyli miłość do wody po mnie, nie można ich z niej wyciągnąć 🙂
place zabawa sa u nas marne…byla zjezdzalnia,ale sie popsula,wiec zostala tylko hustawka,a jak wiadomo na hustawce to raczej matka spali wiecej energii bujajac gnomy,niz same dzieciaki…
Ach zazdroszczę Starszakowi, nawet tych zdartych kolan. Ja nigdy rolek nie miałam 🙁
Ależ on do Ciebie podobny, dopiero teraz zauważyłam 🙂
Ja mam, ale z jady to tylko do przodu :)))
Podobny ? to dobrze 😀
Zdjęcia świetne, takie z “życia wzięte”, a nie wykreowane jak z kolorowego magazynu, gdzie pokazane jest życie jak z obrazka, które z rzeczywistością często, gęsto niewiele ma wspólnego. Ja też Was uwielbiam za tą naturalność.
Pozdrawiam – Monika.
Ajj 🙂
Matka, a ja Was właśnie za tą naturalność kocham ! Czasami to się czuję, jak bym po sąsiedzku z Wami mieszkała, a to ponad 300 km nas dzieli :))
pozdrawiam szaloną rodzinkę Wygodnych
Jak miło :))