Laptopa zawirusowała mi własna matka! Ja jej wierzę, że nie po złości, że nie specjalnie, ale jednak. Naiwnie kliknęłam w jakiś link na jej wall’u na fb, z bardzo bardzo bardzo ważną informacją, którą koniecznie! muszę przeczytać. Link okazał się fejkowy, a laptopa szlak strzelił. Nie wiem co to było, wirus, robak czy koń trojański, ale nauczona sytuacją sprzed lat, gdy chcąc wyczyścić kompa ze śmieci, wyczyściłam także pliki systemowe, postanowiłam iść inną drogą. Jestem blondynką, farbowaną, ale jednak. Wygrzebałam z pudła “przyda się”, jakiś program antywirusowy i zainstalowałam. Niby pomogło. Niby.
Jak się zaraz potem okazało, o ile komputer był niby chroniony, o tyle mój antywirus nie zamierzał współpracować kompatybilnie z wordpress’em. Mimo uwiarygodnienia strony, mimo czarów, prób i łez bezsilności, nie dało rady. Ja wiem, że to nie koniecznie musiała być wina programu,może raczej tych blond włosów, ale poległam. Pobrałam jakąś wersję próbną, bo przecież trzeba mieć jakąś ochronę, szczególnie jak własna matka podsyła wirusy i konie 😉 Wtedy właśnie, niemal na ostatni dzwonek zostałam poproszona o opinię na temat Antywirus’a AVG.
Dla mnie, osoby, która od zera tworzyła blog, wgrywała i przerabiała szablony, grzebała w html’u, przenosiła blog samodzielnie, z platformy na platformę, po czym kasowała wszystko i wnosiła stronę od zera, zarywając nocki, w celu osiągnięcia tylko jej zrozumiałego widzimisię – instalacja wszelkich programów, wygląda zawsze tak samo. Pobierz – zainstaluj – niech działa. Tym razem było podobnie, do momentu, aż postanowiłam zgłebić, jak owy program działa.
Antywirus’a AVG – szybki, skuteczny, niezawodny. Zdecydowanie tak. Instalacja programu zajmuje chwilę. Skanowanie mojego laptopa trwało ok 10 minut, przy czym znaleziono 5 zagrożeń. Nie znam się, ale to chyba sporo, biorąc pod uwagę, że cały czas miałam jakiś tam program antywirusowy, który miał mój komputer chronić.
Kolejne plusy, które w nim znalazłam to fakt iż poza wykrywaniem i niszczeniem wszelkiego robactwa, posiada ochronę sieci społecznościowych i anti spam (poczta). Biorąc pod uwagę, że ja non stop przekopuję social media, klikam różne teksty (jak wspomniałam wyżej, czasami bez zastanowienia), oraz korzystam w trzech kont pocztowych, funkcje te są dla mnie bardzo przydatne, podobnie jak skanowanie przez AVG linków.
Teraz, w programie panuje zieloność wszelaka. Komputer oczyszczony, zapora działa, poczta i sieć pod ochroną, choć staram się już nie klikać w niewiadome linki, nawet jeśli mama mówi mi, że to ważne info. Komputer jest moim narzędziem pracy, da się pisać, nawet jak junior wydłubał kilkanaście klawiszy, których nie dało się już zamontować, ale nie da się pracować, gdy jak wspomniałam wyżej antywirus wyświetla Ci komunikat, że twoja własna domena to zło wcielone, diabelskie miejsce, z którym nie można się połączyć, bo tam jest wielki, niedobry i agresywny koń, koń trojański. Konia nie było, co najwyżej szkapa.
Matka Wygodna jak wiecie, lubi mieć wszystko pod kontrolą. Czuję się usatysfakcjonowana nie tylko łatwością instalacji, ale i wachlarzem ochrony, którą mam dzięki temu jednemu narzędziu. Mój laptop dostał nie lada pigułkę antykoncepcyjną i nie boję się już, że przez moje internetowe wojaże, będzie się w nim rozwijać jakaś nieznana forma życia, w postaci paskudnego robaka czy wirusa.
Wiem, że Wy także chcecie czuć się wyzwolone i bezpiecznie, niezależnie od tego czy tylko błądzicie w sieci, czy też jest ona waszym narzędziem pracy. Dlatego nie tylko dla blogerek, ale także dla czytelniczek mam 25% zniżki przy zakupie Antywirus AVG
Zapraszam Was także do śledzenia strony AVGPL – na fb, gdzie znajdziecie najnowsze wiadomości dotyczące bezpieczeństwa w internecie, poradniki krok po kroku pisane prostym i zrozumiałym językiem. Zabezpieczamy się w realu, zabezpieczmy się też w virtual’u.