Bilans Juniora

 

Twoje dziecko ma mnóstwo energii. […] Dla Ciebie oznacza to ciągłe kontrolowanie malucha i pilnowanie, żeby nie wyrządził sobie krzywdy …

Żeby nie wyrządził nam krzywdy. Serio.
Nawet na bilansie dwulatka wzbudził bowiem sensację, wśród pielęgniarek i pediatry.
Już w poczekalni pokazał, że budowanie wieży z klocków to banał. Znacznie fajniejsze jest celowanie w nią samochodem, a celu destrukcji i obserwowanie zjawiska przyczynowo – skutkowego. Zresztą wieża z klocków to nic takiego, woli zdecydowanie budować wieżę z samochodów…ooo im więcej tym lepiej i cwaniak wie, że duży musi być na samym dole.

Pokazywanie w książeczkach zwierzątek, zbyt proste. On się woli w nie zamieniać i przemierzając na czworakach poczekalnię, kąsać pielęgniarki po kostkach. Na szczęście, na niby.

W gabinecie, dzięki metodzie migowej odpowiedział na wszystkie zadane mu pytania, czym zadziwił wręcz Panią pediatrę. Jego zasób słów jak na dwa lata jest ogromny, tyle, że ich znaczna część to zgłoski i słowa, które tylko my dwoje potrafimy rozszyfrować.

Taki dwulatek bawi się już ładnie, samodzielnie i dłużej niż niemowlę. Jednak powinno mu się proponować zabawy kreatywne, na których rzeczywiście się skupi. Proponuję, tyle, że on w tych pomysłach jest bardziej kreatywny niż ja…

Przecież dlaczego ma budować wielkie budowle z mega bloks, skoro budowanie z maleńkich lego jest takie pasjonujące ( a i ćwiczę przy okazji motorykę małą, chwyt szczypcowy i usprawniam palce , mamooo ! )
Dlaczego miał bym mieć większą frajdę z czworakowania w tunelu, jeżeli dzięki skakaniu ze stołu na kanapę uczę się określenia odległości i koordynacji ruchów ( i dzięki temu nie rozbijam sobie głowy – mamooo ! ).
Lepienie z plasteliny – super ! Na chwilę. Ciekawsze jest bowiem wyklejanie na szybie niż na papierze, a zamiast dociskać palcami, woli ją kroić dziecięcym nożem ( zobacz jakie fajne wzorki mamooo ! )
Rysowanie, tak jak najbardziej. Tu drzewko, tam słońce…ale zobacz jak szybko umiem zrobić trylion dziur w kartce kredką i jak sprytnie się tę kredkę przez te dziury przekłada.
Auta. Tylko nie takie jeżdżenie w te i we wte. Nuda. Przecież jak resorek przejeżdża koło plastikowej ciężarówki, to nie może się odbyć w milczeniu. Muszą pogadać, o pracy silnika, o wymianie koła,  albo zaśpiewać razem piosenkę z Barneya.

Tak więc moje kreatywne zabawy bywają przetwarzane, na jego kreatywne zabawy.
I nie ma się co martwić, gdy dziecko nie buduje wieży z trzech klocków, bo zapewne zbuduje ją z sześciu garnków. Warto znać wytyczne, odpowiednie dla danego wieku, ale zaufać też kreatywności i pomysłowości naszego dziecka.
Bilans zaliczony pomyślnie…ani przez chwilę w Juniora nie wątpiłam :))

Więcej o rozwoju dziecka …

Komentarze

Dodaj komentarz