W każdej rodzinie inaczej celebruje się wspólny czas. Dziś, w świecie pędu za pracą, przytłaczających nas problemów i obowiązków, chyba każda rodzina ma to “coś”, ten jeden element, który pozwala jej tworzyć spoinę i nadrabiać uciekające chwile. W moim domu takim spoiwem, które pielęgnowane jest odkąd pamiętam, są wspólne posiłki. Niezależnie od tego, czy pracowałam w domu, czy na etacie wspólne siedzenie przy stole było czymś, co absolutnie musiało nastąpić każdego dnia, głównie podczas obiadu i kolacji. I te posiłki, zawsze były i są wyzwaniem, bo mam w domu wszystko-pożerające dziecko i totalnego niejadka.
Pokazać dzieciom szersze horyzonty
Czy tradycyjny obiad może być świętem? Może! Dlatego jeżeli tylko mogę, zabieram chłopaków w miasto i jest to absolutnie nasze święto dnia codziennego. Poznawanie kultur innych krajów przez kuchnię pozwala im poczuć się jak obywatele świata. Wachlarz smaków, klimatyczne wnętrza, a przede wszystkim możliwość bycia w miejscach, które przyjazne są nawet takim wybrednym gnomom jak moje. I własnie w miniony weekend mieliśmy takie święto bez okazji, kierunek Włochy- wersja All Inclusive, ale o tym za chwilę.
Odstrzelić się jak stróż w Boże Ciało?
Nie byłabym sobą, gdybym nie pełniła jakiegoś faux pas, prawda. Chciałam odstrzelić chłopaków w białe koszule, bo naszym celem była Restauracja Italia , mieszcząca się przy Hotelu Włoskim, niestety bunt na pokładzie był ogromny i z koszuli, pozostał tylko kolor. Sama z roztrzepania wybrałam się w t-T-shircie. Damn!
Wnętrze restauracji naprawdę robi wrażenie już od progu i przez chwilę obawiałam się, czy oby nie pasujemy tu, jak przysłowiowy kwiat do kożucha. Nic bardziej mylnego! Wy z pewnością też lubicie ten moment u swoich dzieci, gdy mimowolnie rozdziabiają gęby, prawda? Chłopaki właśnie tak zareagowali na niespodziankę. Pięknie przystrojone stoły, dekoracyjne posągi i jak się okazało- obsługa lubiąca dzieci. Idealnie!
Gdy położono przed nami karty z menu przyszło pierwsze zaskoczenie. Dzieciaki dostały własne menu, przystosowane wprost idealnie pod rodzinny obiad i samodzielnie zdecydowały co będą jeść. Gotował dla nas nie kto inny jak sam szef kuchni – Paweł Jabłoński, który zdecydowanie jest filarem tej restauracji, a sztuki kulinarnej uczył się od znanego wszystkim mistrza Kurta Schellera.
Jednak nie tylko szef kuchni zasłużył na pełne uznanie, ponieważ dla mnie jako matki drżącej o to, czy moje dzieci aby na pewno dobrze zachowają się w restauracji, czy nie będą przeszkadzały innym gościom i czy nie postrącają tych pięknych gipsowych figur- szalenie miłym zaskoczeniem był fakt, że obsługa restauracji naprawdę lubi dzieci. Ja mam z tym czasami problem, więc tym bardziej byłam pełna uznania dla cierpliwości obsługujących nas Pań, które najpierw cierpliwie czekały na wybór obiadu przez chłopaków, a później pytały ich, zupełnie jak dorosłych gości o to, czy dania im smakują, czy mogą coś jeszcze podać, albo czy po prostu dolać im wody. Wisienką na torcie był fakt, że dzieciom podano piękne dziecięce sztućce i czekadło, składające się a Panini z własnego wypieku z warzywami. Tylko je widziałam…nie zdążyłam spróbować.
Rodziny mile widziane
Dlaczego jeszcze Restauracja Italia jest dobrym wyborem na celebrowanie rodzinnych chwil? Wszystkie dania przygotowywane są ze świeżych składników, zatwierdzanych przez szefa kuchni- nawet lody do deseru Semifreddo robione są na miejscu. Menu jest bardzo bogate, a to skierowane własnie do najmłodszych- skomponowane jest tak, by każde dziecko mogło wybrać coś dla siebie. Nie chcę by zabrzmiało to jak stereotyp, ale chyba się ze mną zgodzicie, że dzieci wybierają zazwyczaj rosół, pomidorową, frytki, kurczak, ryba i oczywiście spaghetti. I własnie to i nieco więcej dzieci znajdą w menu, tyle że naprawdę apetycznie podane i gotowane z myślą o najmłodszych. Plus desery! Przecież obiad bez deseru się nie liczy. Choćby pękali, deser wcisną zawsze.
Wybór gnomów to :
- Włoski rosół z kluseczkami straciatella
- Pieczony filet z polędwicy z kurczaka, podawany z domowymi frytkami oraz surówką z marchewki
- Lody czekoladowe
Ale uwaga, do wyboru są jeszcze dwa dania, które samą nazwą mogą z powodzeniem zachwycić niejadka:
QUALCOSA PER LA PRINCIPESSA – DANIE PIĘKNEJ KSIĘŻNICZKI, oraz PRANZO CAVALIERE CORAGGIOSO – DANIE DZIELNEGO RYCERZA, oba apetyczne!
Czekając na posiłek, chłopcy mogli sami poczuć się jak szefowie kuchni w kąciku zabaw, który jest niczym innym jak KUCHNIĄ. Dodam, że jest to ruchomy kącik zabaw, bo niezależnie jakie miejsce na sali wybierzecie na rodzinny obiad, to kącik przywędruje maksymalnie blisko Was. To nie koniec wychodzenia przez Restaurację Italia, w kierunku rodzin!

…a co na to wszystko chłopcy?
Manager Restauracji, Pan Bartosz powiedział bardzo “fajną rzecz”:
Mamy taką włoską filozofię – dajemy gościom jeść jak w rodzinie – ma być bardzo smacznie i dużo, gość ma wyjść od nas nasycony do pełna i z poczuciem miło spędzonego czasu. Z ciekawostek dodam, że chyba nikt nie zliczy ile par zaręczyło się w naszej restauracji.
I tak właśnie było, wyszliśmy objedzeni, zadowoleni, wybawieni i z poczuciem naprawdę dobrze spędzonego czasu…no, tylko z tymi zaręczynami jakoś mi nie wyszło tym razem 🙂 Ech!