Czerpmy mądrość i siłę z życia innych kobiet


Obecnie, w czasach social mediów, forów internetowych i portali, mamy możliwość rozmowy z każdym człowiekiem, niezależnie od tego w jakiej części świata się znajduje. Zrobiliśmy się śmiali, zbyt śmiali w wyrażaniu swojego zdania, w ocenianiu, osądzaniu i dawaniu dobrych rad. zbyt śmiali, bo często w realnym życiu nie potrafimy wydobyć z siebie z siebie nic. W tym wirtualnym, czujemy potrzebę bycia znawcami każdego tematu, wypowiadania się w każdej sytuacji, pouczania, doradzania, obrażania. Na co dzień nie mamy w sobie tyle odwagi, by spojrzeć komuś w oczy, by honorowa stojąc twarzą w twarz powiedzieć to wszystko, co tak śmiało piszemy w internecie, mniej lub bardziej anonimowo.

To przykre, bo wirtualne pseudonimy, kolorowe awatary i tak łatwo dostępny przycisk “skomentuj”, wyzwalają w nas często to, co najgorsze, zupełnie tak, jakby w momencie połączenia z siecią, wyłączało się w nas człowieczeństwo. Gdzieś mnie to uwiera, gdzieś mnie to wszystko dusi, bo niby z jednej strony wystawiamy część swojego życia publicznie, to z drugiej strony jakim prawem ktoś je ocenia.Wszechobecna agresja i hejt, stały się przykra domeną naszych czasów. Nie chcę generalizować, ale chyba tak jest, że najczęściej kobiety atakują kobiety. Pouczamy innych jak mają żyć, jak mają wyglądać, ubierać się, wychowywać dzieci, jakimi mają być ludźmi. Jesteśmy wulgarni, dosadni, nie przebieramy w słowach, wybuchamy agresją, nie rozmawiamy- atakujemy.

Mamy potrzebę pisania innym, że są grubi (zupełnie tak, jakby o tym nie wiedzieli), brzydcy (jakby ktoś znał definicję piękna), biedni (jakby szczęście dało się kupić za pieniądze). Przede wszystkim, mamy potrzebę mówić (pisać)…tak, jakbyśmy zapomnieli, że milczenie bywa ważne. Kiedy zaczęłam pisać i przemycać do sieci skrawki swojego życia, miała to być dla mnie terapia, właśnie by ugasić potrzebę pisania, potrzebę mówienia, potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem. Nigdy nie chciałam pouczać, ale chciałam pokazać, że nawet jeśli nasze życie jest skomplikowane, to może być szczęśliwe. Udowodnić, ze to w jaki sposób odbieramy otaczający nas świat, zależny tylko od nas i naszego nastawienia. Otrzymałam wiele zwrotnych komentarzy, mniej lub bardziej przychylnych, mniej lub bardziej dobitnych. to mnie nie zniechęciło, bo przy okazji dawania kawałka siebie, poznałam mnóstwo innych historii kobiet, których życie było zupełnie różne od mojego. Często zapierały dech w piersi, często poruszały, były też takie, które dla mnie były błahe, ale wiedziałam, że po drugiej stronie monitora urosły do rangi ogromnego problemu. Zawsze czerpałam z nich wiele dla siebie i zawsze starałam się dać z siebie maksimum wsparcia, poradzić, pomóc, wspólnie pomilczeć. Karma wróciła do mnie w najmniej spodziewanym momencie i odwdzięczyła mi się w sposób niewyobrażalnie cudowny.

Dziś, czytając poruszające historie innych kobiet staram się bardzo uważnie analizować i weryfikować to, co czytam. Staram się “stać” na chwile ta kobitą, spojrzeć na problem jej oczyma i dopiero wtedy oceniać, ale zawsze szukam w nich nauki dla siebie. To lepsze, niż wywalanie na kogoś wiadra pomyj, tylko dlatego, że zabrakło nam refleksji, że nie bierzemy pod uwagę faktu- jaki tak naprawdę fragment historii poznaliśmy, w jaki sposób go przedstawiono, czego zapomniano powiedzieć…a to, może się okazać w tym wszystkim najbardziej istotne.

Poznajcie więc historie kilku kobiet, które poruszą nasze serca. Poznajcie te bogate i biedne, te Poznamy te szczęśliwe i te cholernie smutne. Spójrzcie na ich życie z innej perspektywy, znajdźcie w ich historiach własną historię, choć skrawek. Poczucie ich ból, bezradność, radość, noszone przez nie brzemię.  Poznajcie kobiety, które nie są wyjątkowe, inne czy gorsze, ale takie, które przeżyły rożne scenariusze życia. Macie tutaj miedzy innymi historię kobiety, która straciła dziecko, takiej która w dzieciństwie doświadczyła gwałtu, kochanki księdza. Historię tej, która jest gruba i brzydka, która jest martwa… która mogłaby być jedną z nas. Współczujcie im, przeżywajcie ich historie razem z nimi, czerpcie siłę z ich doświadczeń. Doświadczcie potrzeby tworzenia wspólnoty.

Histeryczki, to książka która da Wam więcej odwagi, wyzwoli w Was więcej empatii i wrażliwości. Sięgnijcie po nią, jeśli potraficie wyrażać swój gniew, nienawiść, bezradność, miłość, empatię, czy żal. Przygotujcie się na dużą dawkę seksualności. Pozwólcie, żeby wypełniły Was historie innych kobiet, wyciągnijcie z nich jak najwięcej dla siebie. Obok tej książki, obok tych historii, wreszcie obok tych kobiet, nie da się przejść obojętnie. To duży ładunek emocji, ale pokaże Wam, że my kobiety powinnyśmy wspierać się wzajemnie, niezależnie od tego jaki mamy charakter, bo jutro ich historia, może stać się twoją, a wtedy tylko mogą podać Ci rękę…lub pomilczeć z tobą.

  W księgarni taniaksiazka.pl znajdziecie również inne ciekawe propozycje książkowe w dziale książki dla kobiet.

 

 

 

 

Komentarze