Dzień Matki

Refleksja mnie naszła taka z okazji Święta mego,znaczy Dnia Matki,ku czci i chwale.
Dzień od rana wyjątkowy z założenia.
Laurka i kwiaty w doniczce od starszaka (mamo,wiem,że nie lubisz ciętych trupków).
Milion buziaków,setka kocham cię,zaśpiewana piosenka bez znajomości tekstu (szczególik),
no i ukradziona sznupa od niemowlęcia,bo samo woli jeszcze nie miało by matce życzenia złożyć.
Zaraz potem standardowe “zrób mi śniadanie”,no to i kaszka dla młodszego.
Kawa dla mnie,wyjątkowa  (miała być,nie wyszła).
Składanie łóżek,jednym okiem na tefałen bo Chylińska była,a kocham ją bardziej niż męża swego.
Łyk kawy,łyżeczka kaszki,czesanie włosów,łyżeczka kaszki,zbieranie rozlanych płatków z podłogi,osrana pielucha,łyżeczka kaszki…kurna miało być wyjątkowo,jest jak zawsze. 
(tu wkurzone spojrzenie w stronę śpiącego chłopa)
No nic może później sobie odbiję,jak już gary pozmywam,obiad ugotuję,następne gary pozmywam,przekąski przygotuje,potem kolacja,kąpiel,znowu gary…no może jak spać pójdą się wina napiję dziś,z tytułu święta mego.
Mąż mnie chciał w ramach “nierobienia obiadu”,na hamburgery do miasta zabrać,romantyk jeden.
Ale zimno jest pierdziele się z domu nie ruszam  (tak dzieci na spaceru też dziś nie uraczą).
Dzień Matki.
Codziennie go mam.
Codziennie witają mnie te same,a jednak zmieniając się mordki uśmiechniętych, a przede wszystkim głodnych dzieci. Codziennie z wielką przyjemnością komponuję dla nich (jednodaniowe) menu na obiad.
Codziennie pieczołowicie dobieram im stylowe kreacje (te domowe są bardziej szalone). Karmię,opieram,wyprowadzam na spacery,bawię się (lub podpowiadam w co bawić się moją najczęściej).
Wieczorem zabieram je do kurortu w łazience i kąpię w barwionej wodzie lub w hektolitrach piany.
A potem czytam im książkę i kładę spać.
Wszystko to z miłości i serca potrzeby.
Oby dwoje to wyczekiwane dzieci. Się musiałam namęczyć (dosłownie,bo staranie się techniczne o dziecko też może być męczące) by ich mieć. Mam. Tak ja sobie wymarzyłam dawno temu,gdy jeszcze komórek jajowych nie produkowałam,dwóch synów (choć mieli być z ojca jednego,ale nie wyszło).
I choć zdarza mi się ponarzekać (rzadko),choć czasem mam ich serdecznie dość (częściej).
Choć zdarzają się dni,że mam ochotę zostawić ich przed sklepem i zwiać wyjściem awaryjnym. 
To jednak są moje. 
Moje własne i na żadne inne bym nie zamieniła.
Taką funkcję sobie obrałam,świadomi i będąc przy zdrowych zmysłach (dopiero teraz je czasami tracę).
Dzieci to najlepsze co mnie w życiu spotkało,no chyba że bym wygrała w totka kilkanaście baniek,to może i bym zdanie zmieniła.
Spełniam się jako matka,mimo innych swoich pasji.
Mam nadzieję,że w przyszłości,dziatwa wybaczy mi drobne błędy i potknięcia. 
Że stworzymy silną więź.
Matka…to brzmi dumnie.
p.s. Jednocześnie doskonale rozumiem kobiety,które matkami być nie chcą 😉

Przy okazji  najlepsze życzenia dla Potwory Wózkowej – Pauliny
co to dziś w Dzień Matki,oczko obchodzi,
znaczy kończy 21 lat.
Sto lat Potworo,
podbijaj cały świat !
pozdrawiam
L.
Komentarze

11 thoughts on “Dzień Matki

  1. Tak to już jest 🙂 ten wyjątkowy dzień jak co dzień choć odrobinęskłania ku refleksji 😉 Pociechy z Urwisów Ci życzę!! I by twe szaleństwo poczekało do emerytury 😀

  2. Lał, jaka bombowa laurka! I nie- trupki też świetne 🙂
    Trzeba było męża ukierunkować na zamówienie pizzy do domu, tez by było bez robienia obiadu 😉

Dodaj komentarz