Jestem matką smoków

Posiadanie dzieci wiąże się z faktem, że czy chcesz czy nie, to za ich sprawą Twoja rodzina ciągle się powiększa. Zabłąkane kotki, ratowane z drogi ślimaki, jaszczurki, żaby i bezpańskie pieski. Przynoszone do domu, zagłaskiwane, dokarmiane, zadbane z nieodłącznym pytaniem: Mamoooo musimy go/je zatrzymać! Czujesz się wtedy trochę jak miks Ice Ventury z Evanem  Wszechmogącym, z jednej strony puchniesz z dumy, że udało ci się zaszczepić w dziecku wrażliwość na słabszych, z drugiej wiesz, że ta arka długo nie popłynie. Szukasz więc schronienia i domów większym zwierzętom, mniejsze bezpiecznie wynosisz np. na łąkę…a rotacja jak jest, tak była. Never ending story.

Ja wiem, dom bez kota czy psa, to mieszkanie, wiem, że dzieci lepiej chowają się ze zwierzakami, ale czasami jest tak, że niestety nie możesz się na nie zdecydować i nie da się tego przeskoczyć. Nie i już i nie należy wysnuwać kontrargumentów. Jednak uczenie dzieci odpowiedzialności za stworzenia, wyrabiane w nich nawyku poczucia obowiązku i troski, nie schodzi wtedy na dalszy plan. Można dokarmiać bezpańskie koty, można odbywać wolontariat w schronisku dla psów, można nawet ratować te biedne ślimaki z drogi, wszystko to uczy wrażliwości, troski i odpowiedzialności. I właśnie przez niemożność posiadania zwierząt w domu, zostałam Matką Smoków. Ponad setki smoków.

 Mamo, musimy nazwać je wszystkie

Nie mogliśmy przygarnąć psa, nie mogliśmy założyć hodowli kóz, założyliśmy więc hodowlę smoków. Znaczy ja wiem,  że metraż nie pozwolił by na rozwinięcie przez nie skrzydeł, ale na całe szczęście nasze smoki żyją w komfortowych warunkach. Nasi domownicy to Aqua Dragons i żyją w dwóch akwariach. Jedno jest tradycyjne, drugie kosmiczne. Oba zestawy do hodowli, to akwarium, pipety, lupy, pokarm dla smoków, oraz najważniejsze- jaja! Chłopcy byli niezwykle podekscytowanie procesem narodzin smoków. Pieczołowicie przygotowali im warunki do wyklucia, a potem z zapartym tchem wyczekiwani ich narodzin. Nie trwało to długo, bo już trzeciego dnia w akwarium pojawiły się maleńkie kropki. To byli nasi nowy domownicy. Oczywiście nie zdawałam sobie sprawy, że będę musiała wymyślać imiona dla pięćdziesięciu smoków i jeszcze je wszystkie rozróżniać, ale junior był bezlitosny. Na szczęście, największy z nich- Ryszard władca zbiornika, bardzo wyróżnia się od reszty towarzyszy. Rozmiarem 🙂

Co jedzą smoki?

Kiedy już smoki się wykluły, przyszedł czas na zapewnienie im odpowiednich warunków bytowych. Hodowla jest prosta, ale dokładnie tak jak w przypadku dużych zwierząt, także tym małym należy zapewnić komfort życia. Smoki lubią cztery rzeczy: światło dzienne, odpowiednią temperaturę, napowietrzoną wodę i jedzenie! Odwdzięczają się tańcem w wodzie, “łopotaniem” skrzydeł, podwodnymi akrobacjami i ciągłym powiększaniem stada. Docelowo, w akwarium juniora, mamy ok 40 smoków, w starszaka jest ich około stu i dlatego musimy założyć trzecie akwarium, aby zapewnić im miejsce do prawidłowego wzrostu. Wszystko, co potrzebne jest do prowadzenia wzorowej hodowli znajduje się w zestawach startowych. Przestrzeganie zasad w doglądaniu hodowli, oraz sumienne wykonywanie zachcianek smoków, pozwala nie tylko na wyhodowanie  sporej gromady tych stworzeń, ale także na bardzo długotrwała hodowlę. Cykl życia smoków wynosi około 60 dni, ale smoki jak wiecie rozmnażają się, więc gdy te starsze wędrują do wiecznej krainy smoków, na ich miejscu pojawiają się nowe. Dorosłe osobniki osiągają rozmiar nawet 2 cm (to nasz Ryszard) więc obserwowanie ich to niekończąca się frajda.

Jak wygląda smok?

Od zawsze wiadomo, że smoki żyły i na lądzie i w wodzie. Jaki jest smok każdy wie. Potężne ciało, długi ogon, wielkie oczy, dostojne skrzydła i właśnie tak wyglądają nasze wodne smoczyska. I mimo, że są małe, gołym okiem dostrzeżesz ich wszystkie cechy charakterystyczne. Od momentu wyklucia, do przybrania ich finalnej postaci możecie obserwować jak bardzo zmienia się ich ciało. To trochę tak, jak byście w dużym przyśpieszeniu oglądali lata ewolucji przeróżnych stworzeń. Hodowla, to więc nie tylko przyjemność z obcowania ze smokami, ale też domowa lekcja historii i ewolucji organizmów, które na przestrzeni setek tysięcy lat dostosowywały się do panujących warunków, by przeżyć. Czasami w zbiorniku pojawiają się wodorosty, których nie należy usuwać, gdyż są częścią ekosystemu. To duża frajda w obserwowaniu tego mikro świata stworzeń, które znamy tylko z legend. Nasza hodowla cały czas się rozrasta i dzięki nim, mamy w domu żywe stworzenia, o które jesteśmy w stanie zadbać i zapewnić im odpowiednie warunki do życia i rozmnażania się, a patrząc na powiększająca się hodowlę, wysuwam na koniec jeden wniosek: smoki są bardzo kochliwe 🙂

 

W przypadku pytań, odpowiedzi znajdziecie na  Gonzo Toys na Facebooku

 

Komentarze