Komu w drogę,temu…przyjdzie pakować plecak

Wyjazdy,wypady,wycieczki.
U nas dość często,jeśli nie co weekend.
Ten ostatni był wyjątkowy. Jechaliśmy z chłopakami i ojcem mym własnym pod Gniezno,do pięknie położonej miejscowości Witkowo. Miasteczko maleńkie,jednak bardzo urokliwe.
Położone wśród lasów i jezior.
Tuż za “zakrętem” – Powidz,Przybrodzin i dość popularny w ostatnich latach Skorzęcin.

Dla mnie miasteczko z mojego dzieciństwa,gdzie co roku spędzałam wakacje u babci,gdzie mieszka moja Matka Chrzestna oraz najbliższe kuzynostwo.
W dzieciństwie co roku dnia 22 lipca w dniu imienin mojej babci i moich,zjeżdżała się do niej cała rodzina.
Jako dziecko bardzo czekałam na ten moment.Teraz wszyscy już dorośli,mają swoje rodziny i dzieci i gdzieś w tym biegu dnia codziennego brakuje czasu ,na wzajemne odwiedzanie się.
Nadarzyła się okazja.
Największy zgryz w co się spakować ?
Jak jadę do rodziców,zabieram niewiele,bo u nich jest część rzeczy chłopaków.
Tutaj grubsza wyprawa.
Z pomocą przyszła nam firma Marbo ze swoją bogatą ofertą toreb podróżnych i plecaków.
Plecak wybierał syn starszy,chyba już z myślą o nowym roku szkolnym.
Wymagania były następujące – ma być żółty i ma mieć kieszeń na notebooka (on chyba naiwnie wierzy,że będzie zabierał sprzęt do szkoły – tu mi jedzie czołg !)
Wybraliśmy więc  model – plecaka szkolnego – miejskiego z kieszenią na laptopa 🙂

Kieszeni od cholery,wszystko (tak jak lubię) poupychane 🙂
Ubrania wizytowe (w sensie te nie z czachami),kosmetyki,krem z filtrem,spray na komary i kleszcze,żel po ukąszeniu (w razie,jak by się jakiś komar przez barierę ochronną przedarł),notebook (zapomniałam,że i tak u rodziców nie ma wifirifi),książka,ładowarka,pokemon,koparka Boba,trzy kredki (nie wiem,kiedy to junior spakował),dwie wody mineralne dla chłopaków,ciastka orkiszowe (co by im gęby pozatykać w podróży).
Tyle tego weszło.
Przypominam. Plecak miał testować syn starszy,bo sam takowy wybrał.
Pytanie za sto punktów,kto tachał plecak ?
Zgadza się – Matka !

Jedno mu przyznać trzeba,że jest wygodny. W sensie plecak,bo syn o wiadomo.
  Dobrze dolega do linii pleców (wzmocniony i profilowany tył),ma bardzo wygodne naramienniki,ciężar roznosi się równomiernie..O pakowności nie wspomnę. Starszak pewnie do września zmieni zdanie i zechce plecak z Pokemonem do szkoły,więc ten zapewne posłuży nam przez te wakacje do naszych wojaży.

Upychanie zgubiło mnie  po powrocie,bo przez 15 minut szukałam kluczy od mieszkania w tych wszystkich kieszonkach 😛 Najwięksizy ubaw miał jednak mój tata…kiedy pakowaliśmy się do auta,spojrzał wymownie w moją stronę.
– Córa,jaja sobie ze mnie  robisz ?
– A co jest tato ?
– Stylóweczka ? Plecaczek pod kolor pszczoły sobie zafundowałaś ?
No tak pszczoła i wszystko jasne 😛
Zatem polecamy bardzo ! Do pociągu,na wycieczkę,na spacer i do pszczoły też ! www.marbo.pl 

                                  A oto nasza słynna pszczoła i jej właściciel,Tato mój własny.

* wpis sponsorowany

Komentarze

17 thoughts on “Komu w drogę,temu…przyjdzie pakować plecak

  1. Fota w aucie- padłam. Cała rodzinka Wygodnych- Junior śpi, Starszak z głową w telefonie :))))))))))
    Super, że plecak dał radę! Co jak co ale produkty tej firmy do upychania i targania ciężarów się nadają. Już ja coś o tym wiem 😛

  2. Plecak świetny! Chyba i ja się skuszę ale na rower. Bo na jak nasza piątka na rowerową wycieczkę pojedzie to też będzie trzeba pakowny plecak 🙂
    Syn pod kolor samochodu plecak chyba wybrał 🙂

  3. Ale tak serio, to mnie się naprawdę podoba sesja z tym plecakiem. Ja uwielbiam takie zielone tereny. Jak widać niewiele mi potrzeba, aby uszczęśliwić moje oczy 🙂
    Ze mnie też faszionistka marna 😀
    Monika

    1. Zgadzam się, plecak w domu trudno byłoby przetestować 🙂
      Kiedyś ludzie uciekali ze wsi do miasta, jak tylko mieli okazję, a teraz szukają ciszy, spokoju, odreagowania z dala od zgiełku miasta.
      Monika

    2. Oj marzy mi się chata w górach gdzieś,z lasem zamiast ogródka,koza jakaś przy płocie 🙂
      My mamy do centrum 15 min tramwajem…ale spokojnie u nas jak na wsi…nawet drogi utwardzonej nie mamy 🙂 A to park,pod moim domem 😀

    3. O żesz, dałabym sobie głowę uciąć, że zdjęcia były robione w jakimś lesie. No zostałabym bez głowy hahaha w takim razie pięknie tam u Was 🙂
      Monika

    4. Z połową głowy mogę funkcjonować 🙂 pod warunkiem, że jest to połowa z oczami, żebym mogła mieć baczenie na swoją córkę.
      Monika

  4. No trzeba Matko przyznać, że faszionistka z Ciebie pełną gębą buehehehe i cóż za piękna sesja z plecakiem w roli głównej 🙂
    Monika

    1. Wysoko mierzysz Matko 🙂 w takim razie nie pozostaje nic innego jak życzyć Ci sukcesu w dążeniu do celu.
      Monika

    2. Podoba mi się takie podejście 🙂 mam nadzieję, że Cię nie uraziłam swoim komentarzem, nie miałam nic złego na myśli. To miało być w formie żartobliwej 🙂

Dodaj komentarz