Konkurs – Fundacja Verba

Niewygodne pytania naszych dzieci – znamy – nie lubimy.
Nawet jeśli lubimy czasami czujemy zażenowanie gdy dziecko zadaje niewygodne pytania,nie daj Boże publicznie. Czasami nie znamy odpowiedzi.Ale czasami po prostu nie wiemy jak odpowiedzieć by nie wzbudzać odpowiedzią negatywnych emocji.

Mój starszy syn jest przykładem dziecka niekrępującego się,za to wprawiającego swoją Matkę w niejedno zakłopotanie.
Zazwyczaj w przestrzeni publicznej.Tramwaj,autobus mały sklepik.
Matka nie raz po uszy zalała się rumieńcem.
Nie raz plątał się jej język by odpowiednio dobrać słowa.
Zawsze staram się wybrnąć,nie raz przepraszam za ciekawość syna.
Ja wiem,że u dzieci nie ma niewygodnych pytań – jest ciekawość.
Więc staram się tą ciekawość zaspokoić,nieraz w subtelny sposób…o ile się da.

Jednym z takich tematów jest inność,choroba czy kalectwo innych.
Miałam przyjemność skonfrontować się z głośnymi pytaniami mojego syna
“Dlaczego ta Pani jest taka gruba ?” – zadane w tramwaju.
“Dlaczego ten chłopczyk jest taki duży,a jeździ wózkiem ? Z lenistwa ?”
“Nie chcę siedzieć koło tej Pani bo ma brzydką <poparzoną> twarz !” …było tego sporo.

W jaki sposób tłumaczycie swoim  4- 8 letnim dzieciom kalectwo innych ?
W jaki sposób zaspokajacie dziecięcą ciekawość ?
Czy jest to krótka i treściwa odpowiedź,a może odpowiedzi unikacie ?

Mam dla Was pięć książek ufundowanych przez
Fundację Verba o przygodach Leona.



www.fundacjaverba.org.pl
                    






www.facebook.com/FundacjaVerba 

Warto zajrzeć na stronę fundacji i fan page na FB.


Podajcie przykład niewygodnego pytania,odnośnie kalectwa innych osób –
które padło z ust Waszego dziecka i odpowiedź 
jaką udzieliliście.


Odpowiedź zostawcie w komentarzu pod postem lub prześlijcie na e-mail
matka.wygodna.tez.czlowiek@gmail.com 
Z pośród najbardziej kreatywnych odpowiedzi rozlosuję książki. 


Konkurs trwa 7 dni – ogłoszenie wyników w przyszłą środę.


* wszystkie komentarze zostaną opublikowane
** książki wysyła do wygranych fundator nagrody Fundacja Verba
*** proszę by odpowiedzi podpisane były imieniem i nazwiskiem oraz proszę podać adres mailowy


Wyniki Konkursu z Fundacja VERBA


Zawiodła mnie frekwencja konkursu :/ bo widzę często niezbyt przychylne reakcje dzieci na niepełnosprawność innych. 
Dzisiaj doszły do mnie książki.Pięknie wydane !!
Czytaliśmy z synem starszym na spacerze 🙂
Książki otrzymują :
Bożena Jędral
Kasia Paszek
Karolina Sikorska
Patrycja 
Proszę o przesłanie adresów do wysyłki książeczek na adres
matka.wygodna.tez.czlowiek@gmail.com 
w celu przekazania ich fundatorowi nagród.


Gratuluję !

Komentarze

15 thoughts on “Konkurs – Fundacja Verba

  1. Wiem ze juz po konkursie ale tylko chcialam podzielic sie pewnym zdarzeniem. Moja corcia jest jeszcze zbyt mala na zadawanie trudnych pytan mimo ze a co to albo a kto to slysze na okraglo 🙂
    Wczoraj do autobusu wjechal na wozku chlopiec, ciagle mu raczki I nozki wykrecalo, biedny chwili nie mogl usiedziec w bezruchu, inne maluchy w autobusie reagowaly nieprzychylnie a ja bylam dymna z Wiktorii 🙂 Zaczela do tego chlopca po swojemy mowic, smiac sie, spiewac lalalala I nie przejmowala sie ze za ktoras tam drgawka zbyt mocno ja chwycil za raczke 🙂 Chlopiec byl uradowany, zreszta moja mala tez sie cieszyla razem z nim 🙂 A jak wychodzilysmy z autobusu moja pociecha robila wszystkim papapa a chlopcu posylala buziaki 🙂

    Oczywiscie gratuluje osobom ktore wygraly :))))

  2. Odkąd Marysia zaczęła dobrze mówić nie raz moja dwu i pół latka zaskakuje pytaniami z kapelusza i to często nie wygodnymi zwłasza jak jesteśmy gdzieś np w sklepie. Jedną z takich sytuacji opiszę.
    jesteśmy sobie w spożywczaku a tam pani ekspedientka miała na prawdę mocnego zeza. A Marysia widząc to pyta do mnie Mamuś a czemu ta pani patrzy jednym oczkiem na mnie a drugim na lizaki?
    No nie powiem żeby mi się głupio nie zrobiło. Pani się troszkę zaczerwieniła. Później próbowałam właśnie Marysi wytłumaczyć że pani miała chore oczka. W domu wzięłam książeczkę dbam o zdrowie, i zaczęłam Marysi pokazywać że nie wszyscy ludzie są tacy sami że są ludzie którzy są chorzy że czasem wyglądają inaczej niż my że mają czasem chorą rączkę czasem nóżki a czasem właśnie oczka lub chorą buzię. I właśnie ta Pani w sklepie miała chore oczka.

  3. Mój 3 letni synek ma zespół Aspergera, więc nie zwraca uwagi na inność ludzi, na ich twarze, nie zauwazyłby np, zespołu Downa, ale co innego gdy zobaczy kogos naprawdę wielkiego – grubego, to go ciekawi… kiedys do jednej puszystej babki wypalił (po tatusiu) “ALE LOCHA”, spłonęłam rumieńcem i czym prędzej uciekłam, no bo jak to wytłumaczyć?

  4. Haha, pamiętam, że też zadawałam takie pytania.
    Ale pamiętam, że kiedy Ciocia przyszła do nas na imieniny Mamy, a ja miałam chyba 5 lat, byłam z siebie bardzo dumna, gdy powiedziałam:
    – No widzisz, Mamusiu, znów Ciocia kupiła Ci perfumy, których nie będziesz używać, tylko oddasz mi do zabawy…
    Dostałam karę. A Ciocia więcej nie kupiła Mamie perfum 😉

  5. Mój syn na pełnym ludzi przystanku zadał mi pytanie “Mamo, a czy ty masz szyjkę macicy?”. Jako, że mam to wystarczyło odpowiedzieć TAK.
    O choroby/niepełnosprawność nie pyta- doskonale rozumie, że ludzie są różni, bo chodzi do integracyjnego przedszkola. Dla niego np. chłopec na wózku czy z aparatem słuchowym, zespołem downa to taki sam kolega do zabaw jak każdy inny. Jak złapał wózek równolatka i zaczął pchać go biegając, to obaj chłopcy mieli niezłą uciechę- gorzej z babcią niepełnosprawnego chłopca – mało zawału serca nie dostała.

  6. Filip był uświadamiany wcześniej, że pod wpływem np wypadku, choroby niektórzy ludzie mogą się fizycznie różnić od Nas, np nie mają nogi, ręki ale są to tacy sami ludzie jak my i nie ma żadnego powodu, żeby się z takich ludzi naśmiewać. Dlatego pod tym względem z jego ust nie padały niewygodne pytania. Niestety nie byłam przygotowana na pytania o niepełnosprawność intelektualną. W zerówce po jednego kolegę przychodziła mama ze starszym synem z zespołem Downa, i Filip krzyknął w jego stronę “Czemu ty tak głupio wyglądasz?” Było mi wtedy wstyd, przeprosiłam i chłopca i jego mamę a Filipa w tym samym momencie wzięłam na rozmowę. Na początku, wyjaśniłam mu, że swoim pytaniem uraził i chłopca i jego mamę, że nie wolno tak o kimś mówić bo sprawia się mu ból. Wyjaśniłam, że chłopiec jest taki sam tak on, wygląda jak on, lubi bawić się samochodami, oglądać bajki, ma swoje ulubione słodycze i chodzi do szkoły gdzie zdobywa wiedzę. Ponieważ chłopiec urodził się chory z zespołem Downa, potrzebuje innych metod nauczania czyli np więcej się bawi a w ten sposób sposób uczy się tego samego co On. Zadałam Filipowi pytanie “Jak ty byś się poczuł gdyby ktoś Ciebie tak brzydko wyzwał tylko dlatego że jesteś chory” W tym momencie Filip posmutniał i zrozumiał że każdy zasługuje na to by być traktowanym z szacunkiem.

    Filip jest trudnym dzieckiem dlatego na Niego działają pytania, które same prowokują do myślenia i do zrozumienia co swoim zachowaniem uczynił. W domu razem obejrzeliśmy film o dzieciach z zespołem Downa i myślę, że ten temat mamy załatwiony. Staram się go uwrażliwiać na krzywdę innych ludzi i zwierząt np poprzez dawanie dobrego przykładu ze swojej strony, poprzez uczestniczenie w różnych akcjach społecznych. Zbieranie pieniędzy na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, gdzie zawsze tłumaczymy na jaki cel zbiera pieniądze, zbieramy karmę i koce dla schronisk dla psów i robimy paczki świąteczne dla Domu Dziecka o czym nie raz pisałam na blogu.

    Pozdrawiam
    Kasia Paszek
    witaaminkaa / http://www.witaaminkaa.blox.pl katarzynagaj@onet.eu

  7. Oj było trochę tych pytań niewygodnych, było. Oczywiście każde z wyczuciem momentu idealnego, zadane z odpowiednią dykcją i tonem głosu, który dotarł do najdalszych uszu.
    Zostaliśmy zaproszeni na imieniny do nowo narodzonego synka znajomych,zapomnieli tylko wspomnieć,że dziecko urodziło się bez ucha 🙁
    Nasz wtedy 9letni syn słynął z niewygodnych pytań.Znajomi chyba chcieli opękać jedną imprezą wszystkie odwiedziny ( gości był pełen pokój). Wysłaliśmy małego do pokoju z bajkami, a sami postanowiliśmy po szybkiej herbacie odjechać. Niestety adi na odchodne postanowił zadać PYTANIE:
    -a dlaczego ten mały nie ma ucha????????
    nie wiedzieć czemu wszystkie oczy zostały na nas skierowane ( skąd do cholery mieliśmy to wiedzieć?,nikt nas nie uświadomił!)
    gęsto tłumacząc się, że taki się urodził i jak będzie odrobinkę starszy to operacyjnie pan doktor to uszko wyjmie na wierzch, bo w sumie ono jest tylko w środku.
    Purpurowi, jak buraki zaczęliśmy się zbierać, a dziecko znów zaczęło głosić:
    -dobrze nie nie ma prawego
    (noż Q…! )znów się tłumaczymy:
    -ostatnio był problem i facet nie mógł dowodu sobie wyrobić, bo nie miał lewego ucha,bla,bla,bla…
    Ewakuowaliśmy się zanim młody nie zdąży spytać,czemu ten człowiek na końcu stołu nie ma jednej nogi, więcej nas nie zaprosili.

    Córka natomiast będąc zemną na spacerze namierzyła starszego człowieka bez nogi, stanęła dokładnie obok niego i głośno zapytała:
    -mamoooo, czemu ten pannie ma nogi?
    -nie wiem, może miał wypadek?
    Stoję obok niego, czuje się, jak idiotka mówiąc o człowieku w trzeciej osobie, gdy on to słyszy.
    Pan niezrażony, zdystansowany zaczął:
    -byłem chory, miałem operację…

    Tylko nas do ludzi puścić.

    bożena jędral

Dodaj komentarz