Świat jest ogromny, zaludniony ponad siedmioma miliardami ludzi. Każdy inny, wszyscy równi.
Człowiek, to człowiek. Każdy ma takie same prawa, każdy zasługuje, by jak najlepiej przeżyć swoje życie. Jedni idą ku końcowi w zgodzie ze sobą, inni gubią się gdzieś w zakamarkach codzienności i schodzą na złą drogę. Różnimy się wyglądem, kolorem skóry, dialektem, kulturą. Dopiero nasz charakter, nasze postrzeganie świata czyni nas charakterystycznymi w tym tłumie. Jedni są bardziej charakterystyczni, inni jak by mniej zauważani. Żyją, egzystują, trwają.
Nasz charakter wypracowuje się przez lata. Bagaże doświadczeń, przeżyte tragedie, niezapomniane wzloty, to czyni z nas takich ludzi jakimi jesteśmy. Nie zawsze tacy chcemy być, ale głęboko wierzę w to, że mimo wszystko jesteśmy zgodni ze sobą. Planujemy swoje życie, karierę, albo dajemy ponieść się spontaniczności. Jedni mają plan na najbliższe lata, inni żyją z dnia na dzień. Jedni wiedzą dokładnie co chcą robić w życiu i ziszczają tę wizję krok po kroku, inni ciągle szukają , ucząc się na błędach czy zbierając doświadczenia. Dlatego dziwię się za każdym razem, gdy w otaczającym mnie tłumie, znajduję kopie kogoś innego. Zdumiewa mnie to, jak wielu ludzi, zamiast poczynić wysiłek odnalezienia siebie, próbuje żyć tak jak ktoś inny. Pomijam fakt, że wychodzi mu to dość średnio, żeby nie powiedzieć źle, ale jest to dla mnie zdumiewającą obserwacja, z której wręcz chłonę naukę – jak nigdy, przenigdy nie postępować.
To zapewne łatwiejsze niż praca nad sobą i dążenie do własnego szczęścia, jednak zastanawia mnie jak to jest upodabniać się do kogoś. Powtarzać każdy gest, akcentować każde słowo, przywdziewać te same szmatki, uczyć się nowego kroku podczas chodzenia. Jak to jest oszukiwać siebie, że ten pomysł jest moim pomysłem, że to zdanie jest moimi słowami, że ta książka jest mojego autorstwa. Takie życie czyimś życiem, to zapewne ogromny wysiłek. Pilnowanie się na każdym kroku i powolne zatracanie samego siebie…i znikasz. Znikasz jak bańka mydlana, bo z czasem już nawet nikt nie będzie pamiętał twojego imienia. Zawsze będziesz postrzegany przez pryzmat kopi swego pierwowzoru. Zatracisz siebie, swoją tożsamość, to jakim człowiek byłeś. Nie będzie Cię.
Będziesz może i wierną, ale tylko kopią kogoś innego.
Trochę to przykre, że zamiast barwnych i ciekawych osobowości, nasze otoczenie to w większości kopie, niedoskonałe klony. Trochę to martwiące, bo patrząc na ich ogrom, nie chce już nawet sięgać do pierwowzoru z powodu przesytu, z obawy, że i on okaże się fejkiem. Przez takie osoby, te pierwowzory tracą na jakości, nie są wiarygodne, są jednymi z wielu.
Jak się ustrzec przed byciem skopiowanym, jak nie dostarczać nikomu inspiracji, która zostanie wykorzystana w niezbyt pochlebnym celu, jak być autentycznym w tym co się robi, bez narażania się na takich ludzi, którzy z powodu braku pomysłu na siebie, żyją Twoim życiem ? Nie da się ? Da się ? Czy już tylko pozostał odstrzał ?
A cóż Cię “natchniło” do takich przemyśleń?! 😉
Tchnienie nocy przy winie 🙂
Zaprawde powiadam Ci, slusznosci masz bez liku 🙂
Zaprawdę dozgonnie ja wdzięczna za te słowa 😀
<3 fajnie jest być czyjąś inspiracją…jednak gdy widzisz siebie nie mając bliźniaka zaczynasz zastanawiać się czy z tobą jest coś nie tak?
Inspiracją tak, natchnieniem – super…ale okaleczonym odbiciem, to już słabo 😉
Pamiętaj to co oryginalne jest lepsze: jeansy, dolary, matka wygodna… 😉 Na czyiś plecach najlepiej jest się wybić, a jak się nie ma pomysłu na siebie to najlepiej skorzystać ze sprawdzonego pomysłu innych – niestety! Ja wierzę w inteligencję ludzi, którzy łatwo poznają się na tym co prawdziwe i szczere, a co jedynie nędzną podróbką.
“To co oryginalne jest lepsze: jeansy, dolary” You make my day :))) i jeszcze szampan bym dodała 😛
You welcome! 😉 O! Szampan też, ale jestem na takim głodzie, że najtańszą wersją podróbki nie wzgardzę 🙂
Jak coś to dysponuję takim sponiewieraczem za 5 zeta ;)))
Dam nawet dyche 😉
GUpia :))) ja Cię zapraszam, możemy w bramie spożyć, będzie lepszy klimat 🙂
Taki za 5 zeta to tylko w bramie będzie lepie
Też tak myślę :))) żeby pić ą ę to jednak dychę trzeba wydać 🙂
Piszę jak bym już była po alkoholu a to słownik w moim telefonie nie rozumie co chcę napisać 😉 Już się wyedytowałam 😉
Mandat nam wartość alkoholu podniesie, jak by na to nie spojrzeć 🙂 kubki mam ze spiderman’em, Weź może jakiego ogóra na zakąskę, co by nam za szybko bąbelki nóg nie ścięły 😛
Racja! Ogóry mam – załatwione! Czuję, że po imprezce w bramie poznam miasto jakiego nie znałam 😉
Miasto jak miasto, ale Twoje życie już nigdy nie będzie takie samo :)))
Ahoj przygodo! 😀
Najpierw zrób adijos cycku :)))))
Myślę, że to kwestia dni. Butelka poszła w ruch a po cyckach nie widać i nie czuć zmiany. Tak więc chyba jestem na finishu 🙂
No to ten,ahoj przygodo :)))
Dokładnie jak piszesz;) jak się w Gdyni spotkamy to dla odmiany ja Ci poleję 😉
Matko jak dożyję do lata, bo mnie coś znowu migrena bierze :)))
Dzięki za ten tekst!
😉