Matka zorganizowana

Brak zrozumienia sarkazmu i ironii,a przede wszystkim poczucia humoru jest wszechobecny ,
nie tylko w blogosferze.
Często nam, Matkom zarzuca się takie zbrodniarskie zachowania,że włos się na głowie jeży.
Tylko dlatego,że jesteśmy szczere,mamy dystans do siebie i naszych rodzin,oraz poczucie humoru,które spowodowane jest zazwyczaj nadmiarem przeróżnych doznań. 
Jako Matki z łatwością potrafimy  przejść ze szczerego,głośnego śmiechu w histeryczny płacz.
Często słyszę  “Jak Ty to robisz ?” albo “Jak możesz tak robić”.
Odpowiedź mam jedną – z łatwością 🙂
Czytając niektóre maile i wpisy,mam wrażenie iż widzicie mnie jako Matkę,która 
24h na dobę spędza przy kompie.
Matkę,która 24h na dobę pije alkohol.
Taką,która nie cierpi swoich dzieci,ogląda seriale,unika męża i wiecznie śpi.
Matkę która jest wygodna i ma czas na wszystko,podczas gdy Wy,od miesięcy nie brałyście godzinnej kąpieli z kieliszkiem wina,nie przeczytałyście żadnej książki,nie macie czasu na prowadzenie bloga ani realizację żadnej ze swoich pasji,która przed życiem rodzinnym była dla Was wszystkim
Postanowiłam więc napisać Wam jak ja to robię.
Otóż kluczem jest…organizacja.
Koniec postu.

A tak na serio.

Zanim zostałam Matką,obiecałam sobie że nie zatracę siebie,chociaż nie wiem co.
Że nadal będą robić to co lubię,pewnie rzadziej ale nie zaprzestanę.
Gdy wróciłam z synem starszym do polski,pierwsze co zrobiłam to zapisałam się na salsę.
Robiłam  też kartki na zamówienie metodą embossingu i pergamano,
(bo uwielbiam zabawę z papierem).
Teraz gdy synów jest dwóch,staram się tak organizować dzień,by chłopcy byli ogarnięci i  by nie wyzbyć się całkiem spontaniczności.
Fakt większość mojego życia (tego mojego,dla mnie i tylko dla mnie) toczy się nocą,ale…
Codziennie wstaję o 6:30,żeby syna starszego wyszykować do szkoły.
Chodzę na palcach,robię kawę i jak matka z reklamy szykuję dziecku kanapki.
O 7:15 całuję go w czoło i odprawiam z ojcem do szkoły (no sorry mam ten luksus).
Wracam do łóżka,bo niby co ja mam robić tak wcześnie rano.Ano spać.
Jeżeli syn młodszy się nie przebudzi,to schodzi nam do 10:00.
Jak się przebudzi,to po dwóch godzinach zabawy i śniadaniu i tak pada,więc śpimy do 12 czasami 🙂
Czasami ! Bo przecież nieraz jest tak,że świruje od 8.
Dziecko moje bawi się w swoim własnym świecie. Próbuje budować wierzę z klocków,
robi łódź z szuflady,skrzyni na zabawki albo kartonu.Gotuje w moich gankach.
Nie widzę sensu by mu przeszkadzać – dopijam drugą kawę.
Rano myślę co zrobić na obiad i szykuję to co mogę,jak czegoś nie mam 
to ok. 13 idąc po starszaka do szkoły zahaczam o sklep. 
Wszystko mam pod ręką,więc droga do i ze szkoły z zakupami zajmuje mi co najwyżej godzinę.
Przychodzimy, wstawiam obiad.
Zajmuje to 15 minut,nad garami nie stoję.
Chłopaki bawią się razem,czasem im podpowiem co mają robić,ale jak się bawią to nie widzę sensu by się wciskać między nich.
Stymulowanie syna młodszego przez zabawę ze starszym wydaje mi się bardziej odpowiednie,
niż uszczęśliwianie go na siłę własną osobą.
Zresztą jak chce się Matce naprzykrzyć to przychodzi,jęczy albo  wyciąga mi wtyczkę od laptopa z kontaktu.Rozumiem co wtedy ode mnie chce i zalegam na dywanie.
Po obiedzie bawimy się razem,albo coś tworzymy,albo idziemy na spacer.
Około 16 :00 odrabiam lekcję ze starszakiem.Wtedy jestem tylko dla niego.
Czytam,podpowiadam co jak zrobić,a potem sprawdzam.
Syn młodszy w tym czasie,albo ostrz zębami kredki starszaka,albo próbuje porysować mu książki,
albo naprzykrza się ojcu.
O 17:00 mają podwieczorek.
Wtedy czytamy bajkę albo ją oglądamy w tv.
Zawsze coś krótkiego,zawsze siedząc na dywanie albo łóżku.
Wtedy też jest czas na łaskotki,gnębienie rodziców,skakanie po rodzicach,
walki z rodzicami,robienie matce kitek na głowie itp.
Kąpiel o 19:00,kolacja max 19:30.
O dwudziestej ma być cicho. 
Laptop cały czas włączony  – prawda.
Dzieci bawią się obok,krzywda im się nie dzieje,krew się nie leje,co trzeba zrobione.
Napisanie posta to kilka sekund,a tekst na blog czasami piszę cały dzień,albo dwa,dochodząc kiedy mogę.
Jak coś  na fp albo poczcie mrygnie to sprawdzam.
A że nie poprasowane, a że nie zawsze posprzątane na błysk…no cóż,coś za coś.
Każdy ma inne priorytety 🙂
Wieczorem oglądam na laptopie albo w tv swoje seriale,albo inne,interesujące mnie filmy.
W między czasie facebook i blog.
Kąpie się jak oni śpią,chyba że jest mąż w domu to mi bez różnicy która jest godzina.
Około 1- 2 w nocy idę do łóżka z książką.
Zawsze czytam “jeszcze jeden rozdział”.
I znowu rano 🙂
Nie pracuję na etacie,mogę siedzieć do późna,a tym samym spać dłużej więc korzystam.
Klucz,to się zorganizować. 
Mieć plan dnia,albo chociaż jego zarys,wtedy idzie wygospodarować czas dla siebie,na bloga,facebooka,książkę czy kąpiel.Ba nawet na ploty z koleżanką.
Na prawdę nie trzeba sterczeć przy dziecku 24h na dobę,przy mężu tym bardziej.
Wiem,że bywa trudno,ale jak się raz drugi spróbuje to potem już się ten czas znajduje mechanicznie.
To może być godzina,albo 15 minut,ważne żeby na chwilę się odciąć,chociaż po to by wypić ze spokojem kawę,bez uwieszonego u nogi dziecka.
Jestem za tym ,żeby od początku wzbudzać w dziecku poczucie samodzielności.
Może bawić się samo,może oglądać samo książeczki – a ja w tym czasie mogę iść do toalety,czy zrobić obiad obiema rękoma bez wiszącego na mnie dziecka.
Czas na bliskość jest zawsze,ale i matka od dziecka i dziecko od matki powinno choć na chwilę odpocząć.
Żałuję że nie mam tu rodziny w Poznaniu,której mogła bym dziecko podrzucić i wrócić do salsy czy zumby chociaż ze dwa razy w tygodniu,bo skorzystała bym z tego bez mrugnięcia okiem.
Jak niektóre z Was zauważyły,przez lato prawie wcale mnie na fb nie było.
Wiecznie w plenerze,wiecznie na wyjeździe.
A więc kochajmy dzieci i siebie,mądrze i po równo.
* siedząc cały dzień na fb ,udało mi się przygotować dzisiaj 3 ciepłe i jeden zimny posiłek,zrobić zakupy,
odebrać syna ze szkoły,uszyć strój na Jasełkę,zrobić cegiełki na aukcję,odrobić lekcje ze starszakiem,przeczytać bajkę ,zbudować z juniorem 1234567 wież z klocków,
pocałować się z mężem,wypić cztery kawy,poskładać pranie,napisać post,obejrzeć film na YTi jeszcze ze dwa rozdziały w książce dziś przeczytam.
A Wam jak minął dzień ?
Komentarze

25 thoughts on “Matka zorganizowana

  1. Nic więcej dodać nie można. Ostatnio znajoma która ma 1,5 roczne dziecko była bardzo zdziwiona że jestem w stanie ciasto upiec przy swoim 10ci o miesięcznym dziecku, które śpi raz w ciągu dnia…mało tego obiad zrobiony, względnie czysto…paznokcie wymalowane…Cisza i spokój… Zero stresu.

    Słowo klucz na dziś : ORGANIZACJA. 😀

  2. Nic więcej dodać nie można. Ostatnio znajoma która ma 1,5 roczne dziecko była bardzo zdziwiona że jestem w stanie ciasto upiec przy swoim 10ci o miesięcznym dziecku, które śpi raz w ciągu dnia…mało tego obiad zrobiony, względnie czysto…paznokcie wymalowane…Cisza i spokój… Zero stresu.

    Słowo klucz na dziś : ORGANIZACJA. 😀

  3. Zgadzam się z Tobą w 1000% Ja tez mam dwóch synów. Starszy chodzi do przedszkola ( ma 3 lata i 4,5 miesiąca) młodszy siedzi ze mną w domu ( prawie 11 miesięcy) Mam tak wszystko zorganizowane, ze codziennie mam ugotowany obiad, wyprane, posprzątane. Mam czas na zabawy z dziećmi, przytulanie i buziaki. A jak chłopaki idą spać to mamy czas dla siebie z mężem. Na FB, czytanie blogów i książek też mam czas 🙂 Kawy też min. 3 dziennie wypijam ( najczęściej z sąsiadką :P) Nie wyobrażam sobie cały dzień chodzić za dziećmi. Młody raczkuje lub tupta po domu, goni koty, bawi się klockami itd. Starszak ryzuje, koloruje, ogląda bajki lub książeczki a ja mam czas dla siebie i na obowiązki domowe. Wszystko to kwestia organizacji 🙂 Niestety niektóre matki wola robić z siebie męczennice i się nad sobą użalać jakie to są biedne bo na nic czasu nie mają 🙂 A dla mnie użalanie się nad sobą to strata czasu 🙂 Pozdrawiam

    P.S. ja też z Poznania jestem 🙂

  4. I tak musi być. Dobra organizacja, rozplanowanie co kiedy robić a reszta w międzyczasie. I da się 🙂
    A to że fb cały dzień otwarty nie oznacza że ktoś cały dzień siedzi 😛

  5. Moje dziecko jest cudaczne, bo zasypia z wielkim bólem dopiero ok 22. Rano po 7 mej pobudka;(,czasem podsypia do wpółdo dziewiątej,ale to już taki czuwający jest.
    Też mam włączony komp cały dzień, mój TŻ mi dogryza, a ja mu na to że lepiej sobie pobloguję i siedzę przyklejona do laptopa niż się zacznę szwendać nie wiadomo gdzie ;P.
    Synkowi brakuje towrzystwa, niedługo skończy roczek i lubi bawić się z dziećmi. Wycałuje przy okazji, wyściska ;);)

  6. Ale mnie pocieszyłaś: ja już miałam wyrzuty sumienia, że mam cały dzień komputer włączony hi hi 🙂 Myślałam, że tylko ja tak mam! 😉 A robię dokładnie tak samo jak Ty – Fb włączony a ja w międzyczasie działam ze sprzątaniem, praniem, bawieniem itp.
    Spania do 10 (czasami 😉 ) to Ci zazdroszczę, bo ja wstaję o 6:00 i nie ma już powrotu do łóżka. Ale priorytety mamy podobne 😉

  7. jako matka równie wygodna i zorganizowana dzieciom się absolutnie nie narzucam osobą własną, będąc cały dzień i pół nocy na fb też mam poprane ,ugotowane, posprzątane,nadrogramowe dzieci wyżywione ,zadbane, mam nawet czas na poczytanie blogów, cóż,że kawa czasem zimna, tylko snu mi brakuje, żadne z mojej trójeczki nigdy nie spało do 10ej 🙁 choć nie, teraz adi potrafi nawet do 13ej pospać 😉

  8. Też mamy pełną organizację i dziecko jest na tyle zaprogramowane, że wie, kiedy jest pora drzemki, jedzenia, samodzielnej zabawy.. To jest codzienna praca nad sobą i dzieckiem, która przynosi poztywne rezultaty po miesiącach. Bardzo lubię pytania bezdzietnych znajomych – co tyyy robisz cały dzień? Ano zajmuję się sobą i małą:) Osoby bez dzieci nie rozumieją, że można być na nogach przez 24h i nie zdążyć wszystkiego zrobić. Dlatego trzeba mieć czas dla siebie, żeby nie oszaleć.

  9. Bravo! I mam nadzieję, że nasyciłaś swą wypowiedzią co po niektóre Matki~nie zawsze~zorganizawane 🙂
    Powiem szczerze ze ja to należę do tych ludzi co jak zaplanują coś…to szybko to szlag trafia…ale pod koniec dnia jestem i tak zadowolona z siebie, ze jednak dobrze się zorganizowalam pomimo niewypalonego planu 🙂
    Magada eLondyn

  10. Mam identyczne podejście i mniej więcej tak samo spędzam dzien, jak Ty 🙂 ale nie mam starszka, a obiadem zajmuje sie moja mama 🙂
    A moje dziecko nie lubi, jak mu sie z rana wtrężalam w zabawki. Popoludniami woli sie ze mna bawić 🙂

  11. święte słowa. Grunt to dobra organizacja. Jako że mąż wyjeżdża do pracy do Norwegii na 5 tygodni . Ja ,,siedzę ” w domu i zajmuję się prawie 4 letnią ,,szczekaczką” . Fb prawie cały dzień na chodzie bo a nóż ktoś coś ciekawego napisze – takie moje okienko na świat. I tu już jest nie raz aluzja a bo ty ciągle na facebooku , ciekawe co w tym czasie dziecko robi – samopas po mieszkaniu i albo ciągle bajki w tv albo błąka się biedna sama samiuśka :-/ A my i razem mieszkanie sprzątamy , pranie mi dziecko próbuje rozwieszać (w praktyce wiadomo że to roboty x2 ) i pomimo włączonego laptopa mamy też czas by coś fajnego pokombinować . Czy to z modeliny, czy z plasteliny , masa solna ostatnio poszła w ruch .I naprawdę wkurza mnie to jak diabli że ktoś na siłę próbuje zrobić z siebie Matkę Polkę tylko dlatego ze tak trzeba 🙁 a guzik prawda . Nic nie trzeba . Matka to też człowiek i ma prawo do swoich zainteresowań i słabości .

    1. Nie ważne,że Matka siedzi metr od dziecka,przecież dziecko biega samopas.
      Trzeba cały dzień po kolanach biegać,wisieć nad dzieckiem,nos mu wycierać,zabawki do ręki wkładać,pytać czy coś mu potrzeba,może jeść,może pić,może siku ….
      i jeszcze męża obskoczyć w tym czasie,tylko po to by za 18 lat usiąść na kanapie i zapytać siebie,gdzie w tym wszystkim byłam ja !

      Tak jak piszesz,nic nie trzeba.Trzeba tylko pamiętać,że poza Matką jestem kobietą i człowiekiem,ot co 🙂

  12. niieeee.. . no padłam po tym tekście:) Kochana ty jesteś Matka genialna! ja tu Cię czytam ostatnio i czytać będę już ciągle, bo pewne rzeczy to po prostu mi z ust wyciągasz:) Tylko mam problem bo ze swojego konta blogowego nie mogę się tu podpisać;/ Uśmiecham się ciągle tu zaglądając :)) aaa i zapomniała bym ja tez mam zaległe prasowanie i 3 garnki w zlewie:) – wiesz tak, żebyś nie czuła się samotna:) Pozdrawia Ania z mrkacperowski.blogspot.com

Dodaj komentarz