Mieszka z nami Alzheimer

 

Z obserwacji wiem, że wielu dorosłych nie podejmuje z dziećmi tematu choroby i śmierci. Zazwyczaj spowodowane jest to obawą, o małą głowę i wrażliwe serce dziecka, które nie udźwignie tematu, przeinaczy go poprzez swoją bujną wyobraźnię, lub co gorsza zacznie opowiadać o chorobie obcym. To zrozumiałe, że chcemy chronić nasze dzieci przed wszelkim złem tego świata, jednak pozostawianie nieomówionych tematów- pełnych niedomówień, może często prowadzić do odwrotnych skutków. Dzieci są ciekawe i mają prawo pytać o “dorosłe” tematy, sztuką nie jest ich unikać, a podejmować je w sposób odpowiedni do wieku i wrażliwości dziecka. 

Dzieci są niezwykle bystre i spostrzegawcze i doprawdy jest nikła szansa, że nie zauważą jak choroba, czy też śmierć trapi całą rodzinę. Unikanie tematu powoduje, że ich głowa sama zaczyna pracować i próbują na własną rękę wyjaśnić sobie zaistniałą sytuację. One widzą ocierane ukradkiem łzy, zdenerwowanie rodziców i wszystkie inne zmiany, które zachodzą w domu i są przed nimi ukrywane. A mała głowa pełna jest różnych pomysłów, więc rozsądniej jest nie pozostawia ich samym sobie.

Wyobrażacie sobie, że pewnego dnia, bez uprzedzenia, bez waszego wyraźnego zaproszenia do Waszego domu wprowadza się ktoś równie znajomy, co zupełnie obcy?  Znajomy z twarzy, zapachu, znajomy z głosu, ze wspólnych wspomnień, a jednak totalnie obcy. Nie zna Waszego imienia, nie pamięta tych wszystkich wspólnie spędzonych chwil, morza emocji i spraw oczywistych. Nie pamięta rzeczy prozaicznych, że widelcem trafia się do ust, że ogień parzy, że trzeba zamknąć drzwi do domu, że dziś są jego urodziny. Odtąd wzrusza Was tak samo mocno, co wkurza. Wkurza- z bezradności, bezsilności, niemocy by mu pomóc. Wszystko przez to, że w jego znanym Wam ciele, zamieszkuje odtąd ktoś zupełnie nieproszony. Alzheimer.

Otępiająca, nieuleczalna, postępująca choroba neurodegeneracyjna, która zabija. to oczywiście w wielkim skrócie.  Wraz z postępem choroby pojawiają się takie objawy jak splątanie, drażliwość, agresja, wahania nastroju, trudności językowe, utrata pamięci długotrwałej. Chorzy wyłączają się w końcu z życia rodzinnego i społecznego. Stopniowo tracone są funkcje życiowe, co prowadzi do śmierci. Choroba u każdego pacjenta przebiega odmiennie. Nim ujawni się w pełni, przebiega skrycie przez nieznany i zmienny okres, podstępnie postępuje bez rozpoznania przez wiele lat. Średnia długość życia po postawieniu diagnozy wynosi 7 lat, mniej niż 3% chorych przeżywa ponad 14 lat. [źródło]

Brzmi jak wyrok? Jest wyrokiem. To choroba, na którą choruje nie tylko osoba nią dotknięta, ale także cała rodzina, która czuwa, próbuje funkcjonować i przede wszystkim ulżyć w codziennej egzystencji bezpośrednio choremu.

Anna Sakowicz zobrazowała odbiorcy chorobę Alzheimer w bardzo plastyczny inie mniej przejmujący sposób. W powieści “Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer” historię babci Anielki powiązała z własną mamą. Musiała odnaleźć w sobie pokłady zrozumienia, by zrozumieć otaczającą ją sytuację. Ta nowość była więc dla niej autoterapią, która pozwoliła na posegregowanie własnych wartości. Tak powstała przejmująca, ciekawa powieść, w której narratorem jest mała Aniela.

Do domu Anieli wprowadza się babcia razem z panem A. Dziewczynka zauważa, że pan A. powoli zabiera babcię rodzinie, co napawa ją zarówno smutkiem jak i złością. Nieproszony gość sprawia, że ukochana babcia Anielki myli imiona, nie poznaje domowników, nie radzi sobie z czynnościami dnia codziennego, chowa buty do lodówki, podlewa szafki. Aby sobie z nim poradzić, dziewczynka zaczyna pisać do pana A. listy, a potem zostawia na progu pokoju babci. Rano nigdy ich tam nie odnajduje. Jest przekonana, że to pan Alzheimer zabiera je w nocy. Jednak nikt nie podejmuje z Anielką tematu choroby babci, nikt nie chce jej wyjaśnić o co chodzi, a gdy są pytani o powód smutku od razu zmieniają temat i unikają konfrontacji. To podwójnie trudne dla dziecka.

Przekaz książki jest niezwykle emocjonalny, to przede wszystkim powieść o chorobie, ale i o przemijaniu. To mądra i wartościowa publikacja, która chwilami bawi, ale przede wszystkim wzrusza. Przybliża temat choroby, ale też pokazuje jak funkcjonuje dana rodzina, nakierowując jakich sytuacji należy unikać, a na jakie zachowania zwrócić szczególną uwagę. Osobiście bardzo mnie poruszyła, być może dlatego, że ostatnio zainteresowałam się własnie tematem Alzheimera, a być może dlatego, że w ciągu zaledwie jednego tygodnia dowiedziałam się o niespodziewanej totalnie śmierci dwóch osób z mojego otoczenia- co spowodowało ponownie konieczność poruszenia tematu choroby i śmierci z moimi synami; nie wiem, ale polecam bardzo zarówno młodym, jak i starszym czytelnikom.

 

W księgarni taniaksiażka.pl znajdziecie także inne ciekawe powieści w dziale nowości.

 

 

 

 

Komentarze