Nie będę niewolnicą Pis’u!

Hierarchowie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski zwracili się do parlamentarzystów o podjęcie inicjatywy ustawodawczej na rzecz pomocy rodzicom dzieci – chorych, niepełnosprawnych, a także poczętych w wyniku gwałtu w sprawie „ochrony życia nienarodzonych”. Według biskupów, obecna ustawa antyaborcyjna jest nie do zaakceptowania przez katolików.

Obecnie, ciążę można usunąć w trzech przypadkach: zagrożenia życia matki, nieodwracalnego lub genetycznego uszkodzenia płodu i gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego (gwałtu, kazirodztwa). Obecna ustawa pozwala ukarać wyłącznie osobę dokonującą usunięcia ciąży lub podżegającą do aborcji. Kobiety poddające się aborcji nie mogą zostać ukarane.

Nowe prawe będzie dopuszczać aborcję, tylko w  jednym wypadku : gdy zagrożone jest życie matki. Kropka.

Złożony u marszałka Kuchcińskiego projekt ustawy, który uzyskał poparcie episkopatu, premier Szydło i co pewnie w tej sytuacji najważniejsze, prezesa Kaczyńskiego. mówi:

“Dzieckiem poczętym jest człowiek w prenatalnym okresie rozwoju, od chwili połączenia się żeńskiej i męskiej komórki rozrodczej.” 

Co to znaczy w praktyce?

Tyle, że ochronie podlega życie ludzkie w momencie połączenia się komórki jajowej z plemnikiem. W tym momencie, drogie panie i panowie, możecie powykreślać ze słowników słowa, takie jak zygota, komórki, płód. Stąd też nagłe wycofanie ze sprzedaży tabletek “dzień po”, które można było zakupić bez recepty. Teraz nie dostaniecie ich nawet na receptę, a jeśli nawet, to już w momencie ich realizacji, wydajecie na siebie wyrok od 3 miesięcy do 5 lat więzienia za tzw. “zabójstwo prenatalne”, bo taki artykuł/termin ma zostać zapisany w Kodeksie Karnym.
Gdyby chodziło tylko o tabletkę dzień po, było by zbyt prosto!  Dotyczy to także zakazu stosowania wkładek wewnątrzmacicznych, popularnie zwanych ‘spiralą’. Dlaczego? Dlatego, że wkładka zapobiega zagnieżdżeniu się zarodka w macicy. W projekcie ustawy człowiek poczęty zaczyna się jeszcze przed ciążą – w jajowodzie. A jak wiemy, to tam dochodzi do zapłodnienia.
Na tym nie koniec, gdyż za przestępstwo odpowiadać będzie matka, lekarz, oraz każda osoba, która w tym pomogła to znaczy, także mąż, który zawiózł kobietę na zabieg, także koleżanka, która podała nazwisko lekarza, który wykona zabieg nielegalnie. Nie jestem pewna, co do listonosza, który ewentualnie dostarczy paczkę ze środkiem wczesnoporonnym, zamówionym za granicą…
Sąd będzie mógł odstąpić od wymierzenia kary, w przypadku nieumyślnego poronienia. Co to znaczy? W uzasadnieniu ustawy – nieumyślne poronienie to takie, w którym kobieta nie działała aktywnie na rzecz usunięcia ciąży, a jedynie w wyniku swojego nieroztropnego zachowania. Jednak nawet w tym przypadku, nieumyślne poronienie zagrożone jest karą więzienia do lat 3.
Martwych urodzeń w 2014 roku było ponad 1300. Poronieniem kończy się 10-15 procent ciąż.
Po wejściu w życie ustawy każda taka sytuacja kończyć się będzie sprawą karną dla morderczyni!              Nie zdziwi mnie wcale, jeżeli w przypadku poronień naturalnych, to za wszelką cenę, będzie się próbowało udowodnić kobiecie, że poroniła, bo niosła siatkę z 2 kg ziemniaków. Przecież nawet jak trafi do więzienia, to nadal może rodzić dzieci np, w wyniku gwałtu, którego dopuścił się np. strażnik więzienny, (proszę mi wybaczyć, nie chcę stygmatyzować żadnych zawodów, chcę tylko zobrazować powagę sytuacji)
Po urodzeniu dziecko trafi zapewne do adopcji, a rząd będzie mógł odnotować kolejne urodzenie w swoich statystykach, które zostaną umieszczone na ulotkach, dotyczących NAGŁEGO wzrostu demograficznego za sprawą #dobrejzmiany i będą nam wręczane przynajmniej raz w roku…może podczas kolędy.
Ten rząd, to prawo, ta ustawa zrobi z nas kobiet niewolnicze maszynki do rodzenia dzieci. My kobiety, inkubatory chorego, okrutnego systemu, nieludzkich ustaw, podłych praktyk będziemy teraz rodzić chore, zdeformowane, skazane na rychłą śmierć, albo na długoletnie męczarnie dzieci, dzieci poczęte w wyniku bestialskich gwałtów, kazirodczych czynów.

Nikogo to nie obchodzi! Liczą się tylko statystyki!

My kobiety, będziemy ważne dla naszego kraju, w momencie zapłodnienia i w momencie chęci ukarania nas za poronienie czy aborcję. Przed ciążą, w międzyczasie i później, nasz rząd, a w szczególności PiS, wielki zwolennik tej ustawy, z Panią Premier na czele – będzie wypinał na nas swoją wielką, tłustą, “bezpłodną” już dupę! A kler będzie ją ochoczo klepał, za dobre sprawowanie.

Podsumowanie: 

1. przymus rodzenia dzieci przez zgwałcone dzieci
– przymus rodzenia dzieci z kazirodztwa,gwałtu, w tym zbiorowego
– przymus rodzenia płodów bez mózgu,
2.realny zakaz badań prenatalnych (np. aminopunkcja zwiększa ryzyko poronienia, lekarze będą się bać spraw karnych w przypadku powikłań po zabiegu)
– z ustawy znika punkt o badaniach prenatalnych, w uzasadnieniu ustawy jest zapis o tym, że badania przestaną mieć uzasadnienie
3.nieoperowanie zaśniadu, ciąży pozamacicznej, generalnie konieczność utrzymania ciąży zagrażającej życiu matki, nawet jeśli spowoduje śmierć matki i płodu
4. sprawy karne i kary więzienia w przypadku poronienia i martwego urodzenia
– badanie przez sąd, czy matka nieumyślnie spowodowała przestępstwo – być może pracowała za dużo, nie poszła spać, zignorowała przeziębienie albo pojechała na wycieczkę na rowerze? – grozić będą za to 3 lata więzienia
5. zgłaszanie policji przez lekarzy przypadków poronienia lub podejrzeń
( Autorką podsumowania jest Oliwia Piotrowska)
                       Żadne obecne, czy planowane projekty rządu, nie odcisną na naszym życiu, na nas kobietach takiego piętna jak ta ustawa. Ja Polka, obywatelka Polski, wyborca w tym kraju, obywatelka, ponoć wolnej Europy, nie godzę się na bycie niewolniczą macicą, mającą być zdolną tylko do rozrodu, w rękach rządu PIS!
Ja Polka, chcę móc wykorzystać wszystkie możliwe środki na samodzielne zajście w ciążę, w tym in vitro,  które jest dla mnie możliwością na poczęcie dziecka w moim ciele, korzystając z technologii, które nie tylko ratują dzisiaj życie, ale także mogą przyczynić się do jego powstania.
Ja Polka, nie chcę być świadkiem strachu i bezradności zgwałconych kobiet, które zaniechają zgłoszenia przestępstwa, w obawie przed koniecznością noszenia pod sercem, przez dziewięć miesięcy dziecka zwyrodnialca, który je zgwałcił. Przyglądać się ich traumie, bólowi i niemożności radowania się z ciąży. Pozbawionym należytej pomocy psychologa, do którego nie zgłoszą się w obawie przed stygmatyzacją i monitorowaniem ich ciąży.
Ja Polka, nie chcę przyglądać się kobietom, które pokątnie będą poddawały się aborcji, wykonywanej w podziemiu aborcyjnym, niezbyt sterylnym, nie wiadomej praktyki lekarskiej, które będą wykrwawiać się, podupadać na zdrowiu, czy umierać w wyniku powikłań, pozbawione prawa do przerwania ciąży w normalnych gabinetach, bez konieczności zaryzykowania zdrowiem i życiem, bez zaciągania kredytów na ten cel.
Czytać o kobietach, które w akcie desperacji samodzielnie dokonują na sobie aborcji, rzucając się ze schodów, kąpiąc się we wrzątku, czy wydłubują sobie płód metalowymi prętami.
Ja Polka, nie chcę by w moim kraju, więzienia przepełnione były niewinnymi kobietami, ofiarami  nieumyślnego przyczynienia się do utraty ciąży.
Ja Polka, nie chce obserwować wzrostu zwolnień chorobowych w ciąży, gdzie i kobiety i lekarze, nie będą ryzykować sprawy karnej i będą woleli od samego początku chuchać na ciężarną, aby nie daj boże coś się nie stało.
Ja Polka, nie godzę się na inwigilacje w postaci rejestrowania ciąży, w celu monitorowania jej, aż do momentu A) urodzenia dziecka żywego (nieważne ile pożyje), B) do momentu wszczęcia postępowania karnego w wyniku poronienia (to jak do niego doszło stwierdzi sąd). Gdzie w drugim przypadku, przy naturalnym poronieniu, zamiast oddać się odzyskaniu spokoju wewnętrznego, pogodzeniu się z stratą czy oddaniu się żałobie, będę musiała przechodzić traumę podczas udowadniania swojej niewinności.
Ja Polka, nie chce by inne kraje patrzyły na mój kraj, jak na zakałę Europy, pozbawiający swoich obywateli samodzielnego podejmowania ważnych życiowych decyzji, łamiąc podstawowe prawa człowieka. Człowieka, który już żyje na tym świecie, oddycha polskim powietrzem, chodzi po polskiej ziemi. Zamiast tego skupia się na obronie komórek, upośledzonej, uszkodzonej, niewykształconej ciąży, z której narodzi się skazane na wieczny ból i cierpienie, na niemożliwość prowadzenia samodzielnego życia, czy nawet na natychmiastową śmierć człowiek… A czy umrze po kilku dniach, czy zaraz po urodzeniu, czy będzie konał w męczarniach, czy w samotności czy przy pękającym sercu rodziców – nieważne. Ważne, żeby jeśli już musi, umarł po drugiej stronie…żeby w statystykach odhaczyć żywe urodzenie i chełpić się wzrostem demograficznym, dzięki “dobrej zmianie” jaką narzucił obywatelom PIS.
Ja Polka, niekoniecznie katoliczka.
Matka dwójki, na szczęście planowanych, na szczęście zdrowych dzieci.
Zanim mnie osadzisz, odsyłam KLIK
Komentarze