Nie,bo nie to nie jest odpowiedź.

Wiem,że jest bunt 2 latka,6 latka..nastolatka.
Ja mam obecnie zbuntowanego siedmiolatka. Póki co nie przypomina jeszcze Emo,ani człeka z kultury satanistycznej,czy też iście disco polo’wej i nadal jest względnie normalnym dzieckiem.
Lecz jego styl buntownika pogłębia się z dnia na dzień.
Ogólnie bunt nosi nazwę NIE.
Nie,nie sprzątam.
Nie,nie robię lekcji.
Nie,nie ubiorę się.
Nie,nie chcę.
Nie,nie jem.
Nieeeeeeee

No,to ja też jestem na nie,o ile konsekwencja pozwala mi trwać dłużej niż piętnaście minut.
-Nie,nie możesz oglądać bajki.
– Dlaczego ?
– Bo nie !
– Nie,bo nie to nie jest odpowiedź.
– bo…byłeś niegrzeczny,nie słuchałeś,nie posprzątałeś,nie odrobiłeś lekcji,nie zjadłeś obiadu
(że niby ja nie umiem gotować ? nie smakowało Ci ?)

Tym sposobem,ja moje NIE muszę argumentować.On ?
– Dlaczego nie posprzątałeś pokoju ?
– Mamoo tak mnie łokieć boli,że zaraz umrę,daj mi tabletkę/dzwoń do lekarza.

-Dlaczego nie odrabiasz lekcji ?
-Nie mam nic zadane/boli mnie oko,chyba musisz mi zakroplić,bo mi się cylindry (!) pogłębiają.

-Dlaczego nie zjadłeś obiadu ?
-Mamo,chciałem,ale jest tak pyszne,że po tych dwóch ziemniakach to się objadłem/ Chciałem,ale Olaf mi napluł do talerza/ Chciałem,ale tak się objadłem w szkole śniadaniem,że nic już nie wcisnę.

– Dlaczego mnie nie słuchasz ?
-Mamoo słucham,ja po prostu mam tyle myśli w głowie,że nie wiem co wybrać./ Słucham,tylko zapomniałem./ Słucham tylko Olaf tak się drze,że nie słyszałem co Ty do mnie mówisz.

I moje ulubione.
To jest niesprawiedliwe.Masz przewagę bo jesteś dorosła,a ja jestem tylko dzieckiem i muszę Cię słuchać.
Nie mam z Tobą szans,mamoo.

Dyktatura normalnie.

I powiedzcie,mi jak wobec jego tekstów zachować powagę i konsekwencję.
Bo generalnie kary,to na nim wrażenia nie robią.
Stoisz w kącie,albo sprzątasz/odrabiasz lekcje/jesz obiad ? – co wybierze ? No ba ,stanie w kącie.
Więc poradźcie,podzielcie się jak u Was wygląda konsekwencja i egzekwowanie poleceń.
Bo kocham go nad życie…ale moje myśli szybują koło szkoły z internatem. W Ekwadorze.

Komentarze

28 thoughts on “Nie,bo nie to nie jest odpowiedź.

  1. Kochana mam tak samo moja 15 latka môwi NIE NA WSZYSTKO… Nie na spacer, Nie na sprzatenia, Nie na wyjscie na korytarz. Mysle, ze moze miec depresje, chyba zabiorę ja do psychologa. POMOCY

  2. No cóż… odpowiedziałaś sobie sama w komentarzach. Póki nie będziesz konsekwentna to tak będzie sobie Ciebie Syn testował 🙂
    Myślę, że to już ostatni dzwonek dla Ciebie! No sorrryyy, będę się mądrzyć ale on za inteligentny jest, żeby przestać grać na swoją korzyść 😛

  3. Hahaha, sorry uśmiałam się 🙂 A nie powinnam, bo w domu mam zbuntowaną dwulatkę, która teraz jest czasem nie do zniesienia, więc nie wyobrażam sobie co będzie za 5 lat 🙂 A na pewno będzie źle, bo charakter ma po mnie- uparta, złośliwa i musi być na jej. Cała Matka 😛
    Ja więc nie pomogę, ale chętnie posłucham rad innych 🙂

  4. Spokój i opanowanie…to moja recepta. Teksty dobre ma …można się pośmiać, ale nic to nie powinno zmienić. Konsekwencja. Ja też często obracam w żart napięte sytuacje ale wiedzą że jak mam karabiny maszynowe w oczach to juz nie ma zmiłuj się. Nie krzyczę bo w sumie to głusi nie sa ale gdy mówię to mają skupić uwagę na mnie cobym dwa razy nie powtarzała 🙂

  5. u mnie jeszcze takie dyskusje nie powstają ale się nieźle ubawiłam czytając. Pewnie niedługo i mnie nie będzie do śmiechu. Nie bo nie -znam -ale jeszcze daję z tym radę-potem będzie gorzej jak ich zasób słów się powiększy:)

  6. Kobieto o zym ty piszesz ja myslalam ze po kolkach i zebach mam spokoj !!!! a ty mi tu ze dzieciaki sie buntuja aaaaaa kulka w leb. moj ma 11 miesiecy czyli mam rok na opracowanie strategi 🙂

    Agnieszka mama Chrisa

  7. Ja mam dwulatkę… ostatnio jej ulubiony tekst nie to nie…ale podłapała ode mnie bo ja tak czesto mówiłam…jej wypowiedź jest taka, że idę często do łazienki żeby się pośmiać…staram się zachować powagę ale czasem się nie da… CO BĘDZIE PÓŹNIEJ NIE WIEM:)

  8. za 10lat będzie z górki, paradoksalnie łatwiej poradzić sobie z 17latkiem niż z 7latkiem, 7latek walnie focha i cie oleje, albo będzie próbował dyskutować, 17latek wie, ze jak podpadnie, nie pojedzie na koncert czy do dziewczyny, a to mu się zwyczajnie nie opłaca 😉
    czyli za 15lat (jak już młodszy osiągnie wiek odpowiedni) będzie łatwiej, jak nie będziemy wpierać się wzajemnie , bo moje dwie młodsze diablice tez niezłe ziółka 🙂

  9. ja jeszcze sposobu na takie dziecko nie znalazłam :/ … u mnie syn prawie 14 latek ma czasami takie akcje ze jak ja mu mówię ze ma coś zrobić to on potrafi siedziec w jednym miejscu i sie nie ruszyc nawet i dopiero jak za entym razem nie wytrzymam z proszeniem i zaczne wrzeszczeć że ma zrobic teraz i bez dyskutowania ze później to laskawie z wielkim fochem podniesie sie, ale ogolnie jest czasami ze wszystkim na nie, a glownie chodzi o mycie sie i sprzatanie no i lekcje i uczenie się :/ … z córką starszą jest o tyle gorzej, ze ona na moje jedno zdanie ma swoich 10 i czasami bardzo ciężko z nią dyskutować , ale ogolnie jest ok, z nauką problemów nie ma , sprzatac sprzata … a z małą jest czasem tak ze jak ma lekcje odrabiac to ma 100 wymówek i zaczynaja sie teksty ze zmeczona jest, ze brzuszek ja boli, reka boi 😀 itp itd , jak się bawi i ma później sprzatac to jest podobnie, ale na szczescie takie akcje sa tylko raz na jakis czas … dodam ze starsza corka ma 11 lat, a mlodsza ma prawie 7 …

  10. Z 16 letniego doświadczenia matki. Słowo “nie” nie działa tak jak byśmy chcieli. Nie to płachta na byka. Trzeba powiedzieć to NIE w taki sposób aby najpierw powiedzieć – TAK. Staram się nie mówić nie, ale zachęcić do współpracy. Przeważnie to działa. Ale to wymaga wyższej szkoły jazdy, tony sprytu i przebiegłości i anielskiej cierpliwośći. A tego ostatniego czasami może zbraknąć.

    1. -Absolutnie nie wolno CI sprzątać zabawek! Zabawki sprzątają tylko te dzieci, które chcą zjeść popołudniu lody 🙂
      -Odrób szybko lekcję to…
      -Obiad na stole, smacznego. Zjedzmy szybko to…
      -Będziesz mógł oglądać bajkę jak…

Dodaj komentarz