Media społecznościowe okazały się dla nas jednocześnie oknem na świat, jak i schodami do piekła. Wyidealizowany świat, który codziennie oglądamy na ekranach i smartfonach. Wszechobecne piękno, idealni ludzi i jeszcze bardziej idealne życie. Przewijając kolejne profile wielu utwierdza się w tym, w jak bardzo beznadziejnym położeniu się znajduje. Pogłębiają już i tak duże kompleksy, umartwiają się nad tym czego nie osiągnęli, opłakują to, czego nie zdobyli. Stworzono przed nami iluzję świata, pieczołowicie pielęgnowaną przez kolejnych influancerów, skrojoną idealnie pod oczekiwany szablon bycia “najlepszym”. Nie mającą nic wspólnego z rzeczywistością.
Z jakiegoś powodu lubimy oglądać próżne obrazki, cudze szały zakupowe, wymuszone do zdjęć uśmiechy. Z jakiegoś powodu powoduje to u nas stany depresyjne, pogłębia stany beznadziejności w jakiś się przez te obrazki znajdujemy, dajemy się złapać tej brutalnej iluzji dobrze wiedząc, że świat wcale tak nie wygląda. To tylko pozory, w których tkwimy, które z jakiegoś powodu próbują nami zawładnąć. To tylko obrazki, które ktoś dla nas tworzy, a mimo wszystko trudno jest nam z tego zrezygnować. Kilka minut życia, pociętych na 15 sekundowe klatki tworzy przed nami złudny obraz czyjegoś życia. Nie widzimy tego, co dzieje się za kadrem, ale jednocześnie nie dostrzegamy tego, co zostało w kadrze wyreżyserowane specjalnie pod publikę. A może nie chcemy tego widzieć?
Tkwienie w kulcie piękna, idealności i bogactwa nie jest nowym zjawiskiem, ale z biegiem lat nie traci na popularności. Wmawia nam się jak powinniśmy żyć, co powinniśmy kupować, bez czego nasze życie nie jest kompletne. Na szczęście małymi krokami, wielu twórców internetowych rezygnuje z tej idealnej otoczki, z filtrów zamazujących realny obraz, z wyimaginowanego życia na rzecz naturalności. Naturalność jest tutaj kluczowa. Naturalność bywa bowiem szkaradna, niedopracowana, bywa bałaganem, spoconą twarzą, pogniecioną sukienką, plamą na bluzce, porażką. Naturalność to kalectwo i deformacja, to przyznanie się do rozwodu, depresji, problemów alkoholowych i niepowodzeń. Takie jest życie i warto wziąć pod uwagę, że to jaki obraz pokazujemy odbiorcom, ma na nich bezpośredni wpływ. Życie nie jest ani idealne, ani kolorowe i choć można zrozumieć wybiórczy obraz, który chcemy przedstawić odbiorcom, to osobiście uważam, że nie ma sensu zafałszowywać go na każdym kroku. Prawdziwe życie po prostu tak nie wygląda i na szczęście wśród odbiorców zwiększa się ta świadomość.
Dziś w cenie jest to, co jeszcze niedawno było stygmatyzowane przez wielu z nas. Dziś wreszcie widzimy na okładkach kształtne kobiety i niewysportowanych mężczyzn. Wreszcie pokazuje się naturalne piegi, niestylizowane fryzury, fałdki tłuszczu, nieogolone nogi. Coraz częściej odczarowujemy to co zupełnie normalne i naturalne, to czego całkiem niedawno kazano nam się wstydzić, co kazano nam zakrywać, co komentowane wzbudzało w nas poczucie wstydu i porażki. Być może rośnie świadomość siebie i swojego ciała, być może jesteśmy już zmęczeni tymi idealnymi obrazkami, które wpędzają nas w kolejne kompleksy, ale chwała temu kto miał odwagę zapoczątkować ten trend.
Wreszcie potrafimy postawić się ludziom, którzy maja wobec nas własne oczekiwania. To ich oczekiwania i ich problem, nie nasz. Zaczynamy zauważać, że kreowane obrazy nie służą nam, tylko ich twórcom. Chcemy autentyczności, nawet jeśli chwilami nie jest łatwa w odbiorze. Stajemy się świadomi tego, co chcemy oglądać, w jakim świecie chcemy żyć, a przede wszystkim jakimi ludźmi chcemy się otaczać.
Też wzięłam sprawy w swoje ręce. Zaczęłam selekcjonować wszystko to, co wywołuje we mnie złe samopoczucie. Pomijam w mediach każdego, kogo fałszu nie mam ochoty słuchać. Każdego, kogo znam osobiście w zupełnie innej strony, niż kreuje się w mediach. Ukrywam własne relacje, czy posty przed każdym, kto rości sobie prawo do narzucania mi swojej wizji mojego życia. Wyzbywam się toksycznych ludzi z mojego otoczenia. Uczę się żyć bez kompleksów, cieszyć się własnym życiem, własnym ciałem, własną duchowością, bez słuchania o tym, czy się to komuś podoba, czy nie. Nie chcę już patrzeć na innych jak w lustro i porównywać się, ile w nich jest ze mnie. Chcę przestać się wstydzić własnych ułomności, cieszyć się dniem, nie zawracać sobie głowy tym, czego mi podobno nie wypada. Stygmatyzacja jeszcze długo będzie obecna w naszej kulturze, ale absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby się jej przeciwstawiać i odczarować wszystko to, co do tej pory było niechętnie widziane i uznać to za coś zupełnie naturalnego. Jesteśmy różni i w tym tkwi całe piękno tego świata.
Artyzm postrzegany jest jako niezwykłość, a kryje w sobie wiele fałszu
Jeżeli też macie wrażenie, że w takim świecie trudno odnaleźć siebie, za to łatwo można stać się ofiarą oczekiwań społecznych i nienawiści, to sięgnijcie po najnowszą książkę Michała Pawła Urbaniaka Niestandardowi .
To ciekawa opowieść o okrucieństwie współczesnego świata, w którym żyją samotni „niestandardowi”. Powieść o samotności i wyobcowaniu mocno podbudowana oczekiwaniami innych. Książka o ludziach, którzy potrzebują silnego impulsu i mnóstwa czasu, aby pozbyć się tak mocno zakorzenionego w nich wstydu i zahamowań. Dzięki tej powieści zrozumiecie, że w dzisiejszym świecie jest mnóstwo miejsca, dla wszystkich ludzi, a zwłaszcza tych niestandardowych. To właśnie im autor oddaje głos, odsłaniając iluzję świata obrazów, jaki nas otacza. Ta powieść pokazuje w jaki sposób rozwijają się kompleksy, do czego może doprowadzić przekonanie o tym, że jest się gorszym, oraz jak niebezpieczne pułapki czekają tych, którzy nie są pewni swojej tożsamości.
„Przepraszam, czy mogłabym zrobić panu zdjęcie?”
Takie pytanie słyszy Wiktor. Zgadza się, ale jest zaskoczony – przecież nie jest nikim szczególnym. Prowadzi nudne życie rozpięte między schematyczną pracą, sobotnimi wypadami do pubu, niedzielnymi wizytami u rodziców i pustymi wieczorami w znienawidzonym mieszkaniu. Nie ma nic do zaoferowania. Komu potrzebne jest jego zdjęcie? Tak poznaje fascynującą, tajemniczą artystkę. Ich relacja zaczyna się jednak od kłamstwa.
Wkrótce Liwia Gawlin zaprasza go do udziału w swoim rewolucyjnym projekcie. Chce mu pokazać inny świat, lepsze życie. Wiktor jej ulega i angażuje się coraz bardziej. Nie zdaje sobie sprawy, że każda wielka zmiana może nieść ze sobą nieoczekiwane konsekwencje…
Powieść znajdziecie w księgarni internetowej taniaksiazka.pl. Jeżeli lubicie literaturę naszych rodzimych twórców poruszającą trudne tematy, zajrzyjcie koniecznie do działu beletrystyka i literatura piękna.