O procy będzie i plastelinie w przełyku…

 …syna mego najmłodszego.

Kto czytał pamięta mój zawał serca gdy myślałam że mi się dziecko dusi,a to zwykła kupa była.
No jak pamiętacie to dzisiaj mam równie mrożącą historię do opisania.
Syn Starszy biega w domu z procą samoróbką i strzela…plasteliną.(tak mamy procę również prawdziwą,w razie gdyby nas w niedzielę o 6 rano sąsiad wiertarką obudził,wtedy strzelamy mu z procy w szybę – brzdęk zbieranego szkła jest przyjemniejszy niż wiertarka )
Strzela sobie procą ,oczywiście matka jak powinna uczyniła – czyli dziecko zrugała nie raz nie dwa,żeby przestał,bo w oko trafi małego nie daj Bóg,czy cuś.
Starszy mądrzejszy matki nie słucha  i strzela.
Strzela  sobie strzela i nagle woła.
– Mamo choć szybko bo Olina zabiłem chyba sie udusi.
Lecę,na złamanie karku i nóg mych krzywych,lecę spocona.
– Co zrobiłeś ?- pytam patrząc na najmłodszego leżącego sobie w foteliku.
– Udusiłem go chyba mamo.
– Ale jak ?- pytam potrząsając najmłodszego bez oznak uszczerbku na zdrowiu jakichkolwiek.
– No strzelam sobie strzelam i mi się ręka smyknęła i jakoś tak niżej poszło i do buzi mu chyba wpadła ta plastelina…
O ja pierdzielę,pomyślałam albo nawet powiedziałam.
Nachylam się ,gębę rozdziabiam,ciężko bo szczęka silna,dziecko się broni,ale w końcu otwieram mu paszczę,zaglądam…plasteliny nie ma.Matko,pewnie w gardle już jest…co teraz jak do przełyku to może jakos ją wypróżni,a jak w drugą dziurę wpadło do płuc…co teraz ?
-Nie ma- mówię – na pewno w buzię go trafiłeś ?
-No bo mamo,ja chciałem go góry w obrazek ,wycelowałem i tu stałem koło fotelika i mały głowę podniósł do góry i wiesz buzię otworzył i ja patrzę ………..pauza……….. a plasteliny nie ma.
Matko i córko – zawał.Słucham – nie charczy,idę do chłopa zadzwonić…nagle starszy woła.
– e mamo jest znalazłem,patrz w Jezusa trafiłem na tym twoim obrazku (haft krzyżykowy wystawa hand made na ścianie),mówiłem że mi się ręka smyknęła,ale nie wiedziałęm że wystrzeliło.
Zaraz ja cię strzelę <pomyślałam tylko>…
Ma zakaz robienia samodzielnie takich strzelajacych wynalazków,zakaz i już,prawie dziecku palec do gardła wsadziłam….prawie zawału dostałam…co mnie jeszcze z nimi czeka ?
pozdrawiam
L.
Komentarze

8 thoughts on “O procy będzie i plastelinie w przełyku…

  1. Jestem tu pierwszy raz i fajnie się czyta na pewno będę zaglądała. Pozdrawiam i życzę słonecznej, spokojnej niedzieli. Nie, nie życzę spokojnej bo będzie nudno, zostańmy po prostu przy słonecznej:)

Dodaj komentarz