Po-wakacyjna prywata.

No jestem,już jestem Żuczki moje.
Dziękuję za wszystkie 133 maile 😛 za troskę,za wasze wakacyjne zdjęcia i za zainteresowanie 🙂

Wakacje były,kto mógł to plażował.Mogłam.Więc z dwójką hej-terów pod pachą zwiedzałam Wielkopolskę. A co. Potem przypałętało się zapalenie ucha…mnie,Matce.Więc żrąc niebieskie tabletki ketonalu chodziłam po ścianach,po czterech dniach,chyba z przedawkowania zasnęłam,na półtorej dnia.
Potem były korzonki,co zapewne winą jest hej-tera najmłodszego.Matka głupia na biodrze nosi,pach trach plecy poszły.A potem początek roku szkolnego…bieganie latanie.Wreszcie oskubali mnie na allegro,kasę wpłaciłam,książki do dziś nie przyszły. Zła Matka była,na kompa syczała,ze złości,z żalu i niemocy.

Aż wreszcie dzień nastał dzisiejszy i postanowiła przybyć,jak się okazało ku chwale i radości czytających 🙂
Postaram się płynnie już bywać,a póki co pooglądajcie sobie cóż to Matka w wakacje robiła.



 Parzyła Matka kawę 🙂

                                     Taka nocna kreacja 😛


 Bywało też błogo…bardzo błogo 🙂




… I jeszcze bardziej błogo .

 … i strasznie było też. 




Edukacyjnie też bywało 🙂





               


Zdrowotnie też było w oparach solanki 🙂



Sami rozumiecie że żal było wracać 🙂
No i zaszczytnie,za to poświęcenie,pomnik mi wzniesiono przecudny.

 Wszystkie zdjęcia, które prezentuję w tym wpisie są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i wykorzystywanie na innych serwisach lub stronach internetowych.

USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.


pozdrawiam
L.

Komentarze

7 thoughts on “Po-wakacyjna prywata.

  1. zazdroszczę 😀 aż zastanawiam się, gdzie ja byłam jak wakacje były…chyba coś mi umknęło, a pampersy, pieluchy i hektolitry wylanej śliny przysłoniły mi ten czas… nadrobię za rok. Z nawiązką:D

    nocna kreacja wymiata! 😀

Dodaj komentarz