Niemowlę jako bezpośrednie zagrożenie

…zdrowia psychicznego potencjalnej matki.

Niemowlę jak wygląda każdy wie,posiadam takie na stanie – sztuk jedno.

Towarzystwo zapewnia nijakie,ani to nie pogada,tylko sepleni coś w języku tylko dla siebie zrozumiałym,
ani to nie umili czasu,no chyba że śpi…wtedy czas uważam za umilony.
W sumie obsługa niemowlęcia jakie mnie się trafiło,nie wymaga zbytnio wysiłku i wyższego wykształcenia.
Trzeba je nakarmić,przewinąć i dostarczyć mu odrobinę rozrywki,ot pestka.
Niemowlę z reguły bywa zadowolone,chyba że ma pusty żołądek albo pełną pieluchę taki paradoks,puste-pełne i wtedy zaczyna się próba komunikacji,która w przypadku niemowlęcia oznacza krzyk,wrzask tudzież terror dźwiękowy dla bębenków.

Moje niemowlę ma jedną wadę,którą nazwać mogę brynczeniem, bywa iż nachalnie narzuca swoją osobę.Bo tak,niemowlę to leżeć już nie chce…za to siedzieć nie potrafi…więc rozrywką dla niego jest usytuowanie się w ramionach matki,która w brew pozorom jest człowiekiem, nie robotem i posiada coś takie co zwie się kręgosłupem,a racze jego strzępami.

Niemowlę wymaga też konwersacji,jego donośne blll i brr i frrr i cholera wie co jeszcze to sposób na zwrócenie na siebie uwagi.Matce zdarzy się czasami nie postrzeżenie przemknąć obok łóżeczka by dziecko jej nie dostrzegło,ale niemowlę sprytne jest i gdy już matkę swą wzrokiem uchwyci puścić nie chce i zaczyna się owa konwersacja,matka jak matka pochyla się wtedy nad niemowlęciem i stając na głowie (to jest przenośnia) zaczyna wydobywać z siebie dźwięki przedziwne w nadziei iż nikt jej nie usłyszy.

I gdy się wydaje że niemowlę szczebioce zadowolone,ono zmienia zdanie i zaczyna się zgadywanie…
jeść – nie jadł 15 min temu,pielucha – nie przebrany,może brzuszek,może…po prostu niemowlę jest wredne i znów próbuje wymusić noszenie…więc matka która wredna nie jest bierze owe dziecko i po raz tysięczny przemyka z nim po mieszkaniu pokazując co ciekawsze zakątki i starając się podtrzymać konwersację.

Sytuacja powiela się nieskończoną ilość razy w ciągu doby,z przerwami na uszczęśliwienie dziecka w sposób inny. Wtedy niemowlę się karmi,pozbawia się go ekwipunku w pieluszce i pokazuje  gruchawki,cały czas podtrzymując konwersację.
Matka w trakcie bojów czasami otrzymuje wyróżnienie w postaci drzemki niemowlęcia.Ponieważ drzemka z reguły trwa max godzinę…nim matka się zastanowi nad priorytetami do wykonania,godzina mija a niemowlę budzi się z beszczelnym uśmiechem gotowe na powtórzenie w/w czynności.
Matka odwzajemnia uśmiech i …do dzieła.

Gdy przychodzi czas nocny i do tego umilenia życia niemowlęciu doda się jeszcze pachnącą kąpiel i masażyk,to niemowlę jak by pacyfikowało i zasypia na godzin kilka.Matka beznamiętnie opada na kanapie (jeżeli ta jest akurat dostępna i nie śpi na niej niemowlę) i rozpoczyna życie nocne już bez niemowlęcia.
Matka wygodna uwielbia ten stan,staje się o 7 kg lżejsza,a jej usta powracają do normalnego wyglądu z pozycji dziubka (efekt konwersacji z niemowlęciem).Matka się przez dzień cały nagadałą za wszystkie czasy więc milknie w odprężeniu nad książką tudzież klawiaturą komputera.

Matka wie,że jutro niemowlę ponownie wymusi na nie pewne zachowania…ale jak tak patrzy na nie,gdy już śpi snem sprawiedliwym,to w ej sercu zbiera się taka radocha,iż sił na jutrzejszy dzień na pewno jej nie zabraknie.Mnie się trafiło grzeczne niemowlę,minimalistyczne w swych wymaganiach,różne od zachowań brata swego,ale jakie by nie było jest moje własne i za cholerę go na inne nie wymienię.

pozdrawiam
L.

Komentarze

3 thoughts on “Niemowlę jako bezpośrednie zagrożenie

Dodaj komentarz