Nasze rendez…BLW

Pytacie mnie o BLW ,czyli baby led weaning . 
O jakim cudem syn młodszy je sam.
Czy to się sprawdza.
Czy nie boję się,że nie dojada.
Po kolei.
Przy rozszerzaniu diety w wieku 4 miesięcy,ominęliśmy etap papek.
Nigdy nie używałam blendera,wszystko duszone było widelcem.
Najpierw na mniejsze,później na większe grudki.
Od początku syn karmiony był łyżeczką. Nie wyobrażam sobie podawania mu zupy przez smoczek.
Przygoda z BLW,powinna zacząć się w momencie gdy dziecko,po pierwsze samodzielnie siedzi. 
Po drugie ma ząb. Punkt drugi pominęliśmy. Dlaczego ?
Ponieważ dziąsła dziecka są na tyle twarde by sobie z gotowanym jedzeniem poradzić.
Nie będę moralizować,żebyście nigdy nie zostawiali jedzącego dziecka samego,bo o tym wiecie.
Wiecie też,że można się zachłysnąć łykiem wody i zakrztusić okruchem chleba..

Od czego zacząć.
Tradycyjnie od marchewki.
Najpierw tartej lub rozgniecionej.
Gdy już dziecko ma chwyt i trafia wszystkim co popadnie do ust,
gotujecie marchewkę,najlepiej w całości,dzielicie na chwytne kawałki i podajecie dziecku.
Oczywiście w między czasie ,na początku możecie na przemian podawać mu zupę,czy danie prawidłowe.
A dziecko sobie ową marchew przygryza.
Z czasem,wszystko w miarę możliwości gotujemy tak by dziecko mogło wziąć do ręki i zjeść.
Mięso podawałam osobno,bo z nim poza rybą,wiadomo nie jest tak łatwo,je rozdrabniałam.
A więc dziecko je warzywa,mama podsuwa mięcho.Rybę je samo.
Podobnie z deserami.
Jabłko ze skórki i w kawałki.Na początku można jabłko trochę ugotować,żeby było bardziej miękkie.
Osobiście jestem zwolennikiem podawania owoców jak najmniej przetworzonych.
Nie będę się rozpisywała o soli,cukrze i vegecie,bo wiecie że na to ban.
Polecam za to bazylię,tymianek,lubczyk,natka pietruszki (jedna łyżeczka od herbaty dostarcza dziennego zapotrzebowania na żelazo),koper,majeranek(dodajemy na koniec gotowania,bo może być gorzki)…słowem jak najmniej przetworzone zioła.
Dziecko świetnie radzi sobie nawet z makaronem. A co z ryżem i kaszą ?
Można podawać osobno,gdy dziecko je warzywa. Można zrobić pulpety mięsne z kaszą czy ryżem.
Uwierzcie we własne dziecko – poradzi sobie.
Warunek stosowania BLW przez matkę jest jeden.
Nie stresować się bałaganem. Bo na początku się bez niego nie obędzie.
Polecam rozłożyć folię pod krzesełkiem do karmienia.
Śmiało mogę powiedzieć,że od kiedy syn skończył 11 miesięcy- niewiele wędruje na podłogę.
Na początku dziecko je rękoma.
Z czasem naśladując rodziców,chce używać sztućcy. 
Kawałki powinny być więc takie by mogło je nabić na widelec.
Konsystencja budyniu czy kiślu (polecam na biegunki) by nie spływała z łyżeczki.
Proste ? Proste.
Fajnie by było,gdybyście choć jeden posiłek dziennie spożywali rodzinnie.
To uczy dobrych nawyków przy stole.
Daje dziecku możliwość naśladowania zachowań rodziców.
A z czasem będzie możliwością by spokojnie porozmawiać.
Mamy tę możliwość,że II śniadanie i obiad zawsze jemy razem.
Polecam.
Syn młodszy nauczył się już,że gdy ja niosę talerze,on biegnie na swoje krzesełko i na nim czeka.
Jasne,że odchodzi od stołu.Zazwyczaj po to by skubnąć marchewkę z któregoś talerza,
albo umoczyć sobie mięso w sosie.
Najada się !
Tak jestem tego pewna. Jego waga jest prawidłowa i bez podjadania wytrzymuje do następnego posiłku.
Nie zmuszam do jedzenia.
Jak nie ma apetytu,trudno.
Czekam na następny posiłek.
Ja też mam takie dni.
Dopóki pije,nie ma się czym martwić.
Poza tym,dziecko uczy się samodzielności. 
Matka ma więcej swobody,bo dziecko je samo i ona sama może zjeść (a nie połknąć) 
ciepły (a nie zimny) obiad.
Spotkałam się z opinią,że BLW to wymyślanie,
bo gotuje się dla dziecka kilkanaście rzeczy by sobie coś wybrało.
Bzdura.
Ja gotuję to co chcę mu podać. Jasne,że czasami zje samą marchewkę i mięso a ziemniaka nie ruszy.
Podaję to co gotuję na obiad i nie ma wymyślania.
Musi zjeść to co jest,a że wybiórczo ? 
Ja też czasami nie mam ochoty na mięso mimo iż przygotowałam je na obiad.
Od około 10 miesiąca życia,jadamy mniej więcej takie same posiłki,
zastępując te mniej zdrowe rzeczy które my lubimy.
A więc jak mamy smażoną kiełbachę z patelni z kapustą i ziemniakami.
To Junior dostaje gotowanego kurczaka albo indyka,albo rybę.
Warzywa polecam gotować na parze. W wodzie uważać by nie były rozgotowane,bo dziecięce ręce zrobią z nich papkę nim warzywo powędruje do ust.
Polecam !
Dopowiem coś,jeżeli będziecie mieli zapytania w komentarzach.
  Początki bezzębne 

                          gotowanie bez soli vs masa solna         tort urodzinowy

       kluski śląskie,pierś panierowana,brokuły,             u brata bez warzyw…bo nie lubi 
                    kalafior,marchewka

                                                podwieczorek banan i ukradzione bratu płatki

 w lokalu IKEA 🙂

                 kolacja:parówka cielęca,       kakao 2x w tygodniu         śniadanie:pieczywo z 
                pieczywo z serem,jabłko                                                     pastą rybną,mandarynka,
                                                                                                             banan,jabłko zamiast pieczywa
                                                                                                             serek grani
Ziółka mamy z własnego balkonowego ogródka 

A jak dobrze dziecko nakarmicie,to i Wam talerze pomyje 🙂

Przekonałam Was,że BLW to dobre rozwiązanie ?
Komentarze

39 thoughts on “Nasze rendez…BLW

  1. Zazdroszczę tak małego Olafa, tak super jedzącego widelcem. U nas z tym klapa.
    a) Arek nie chce w ogóle. ręką je chętnie a łyżeczką daje jedzenie mi ale sobie jej do buzi nie chce włożyć.
    b) Miki potrafi ale nie zawsze chce.
    c) moja mama robi trochę kreciej roboty, bo Miki woli jak ona go karmi i ona to oczywiście robi!

    Ale rękoma wcinają… 2-latki cholera jasna! 😛

    1. Je ładnie to co nabije na widelec,ale już z ziemniakami duszonymi ma problem.Łyżeczka opanowana średnio. Tylko wiesz,my Wygodni chcemy zjeść ciepły obiad,on brata naśladuje,więc jakoś tak się uczy 🙂 Jak jesteśmy u dziadków to i Igor by chciał być karmiony 😛

  2. Mój mały też je sam, od dawna. Teraz ma 3 lata i jest to sprawą oczywistą. 😉 Jednak czasami wysłuchuję od babć/cioć itp. że czemu ja dziecka nie ganiam kiedy jeść nie chce. Ano nie ganiam. Jak zgłodnieje to przyjdzie. Z głodu nie umrze. 😛

  3. właśnie zaczynamy BLW, wczoraj dokładnie był pierwszy taki posiłek.

    pod zdjęciem było, że starszy nie lubi warzyw – żadnych nie je? bo moja to samo i szukam sposobu, żeby zaczęła je jeść.

    1. cholera. ja ostatnio przemyciałam brokuła.
      zupę je, kalafiorową, to też pół brokuła wrzucę i jakoś przełyka – ściemniam, że to takie małe drzewka 🙂
      ale pomidora czy ogórka nie tknie.

  4. U mnie wyglądało to bardzo podobnie. Znajome mamy dzieci w podobnym wieku karciły, że bez papki dziecko będzie się dławiło, a nam wystarczał tylko widelec. Gdy moja córka jadła już wszystko w sporych kawałkach i nawet bez gniecenia one jeszcze miksowały i tak miały 2 letnie dziecko, które dławiło się kawałkiem chleba czy ziemniaka.
    Metoda świetna, wygodna dla mamy i dziecka, które też uczy się wtedy przy tym samodzielności, koordynacji 😉

    1. Oj tak…znam czterolatki,mające chlebek pokrojony w równiutką kosteczkę co by za duży kawałek nie był,bo dziecko się krztusi.Znam sześciolatki karmione przez rodziców,żeby się nie ubrudziły.
      Znam mamy,które roczniakowi podają zupę przez butelkę…

  5. Własnie próbowałam sobie przypomnieć jak to było z moimi dzieciakami – Mlody karmiony był od samego początku tzn. nie dawaliśmy Mu można powiedzieć wolnej ręki, a z Młoda wręcz przeciwnie i przyznać bez bicia muszę, że jest o 100% bardziej samodzielna we wszystkim od brata 🙂 Pozdrawiam, Mama A.

  6. Podpisuję się rękami, nogami, cyckami…wszelkimi członkami.

    Moja córka też nie jadła papek, spróbowałam raz, powiedziałam że nie i dałam brokuła do łapki, sama wiedziała co z nim zrobić.
    🙂 i zgadzam się że to metoda dla leniwych.

  7. Ja tez wiekszosc posilków blw, zwlaszcza ze mamy psa ktory wszystko ladnie sprzata z podłogi ;), chociaz daje mu kasze z lyzeczki i czasami jakis sloiczek jak nie chce mi sie nic zdrowego ugotowac… tylko mam problem bo maly ( za 1,5 tyg. skonczy rok) nie chce w ogole probowac jesc lyzeczką, wszystko tylko rekami by wpychał

    1. Oj tak,pies jest zdecydowanym sprzymierzeńcem BLW 🙂 Ja kaszkę,jogurt czy grani też podaję mu łyżeczką,ale z lenistwa żeby za dużo sprzątania nie było 🙂 Mój syn sam zaczął się domagać sztućcy. My mu ich nie podsunęliśmy. Zaczął się ich domagać,więc je dostał. Nadal pomaga sobie rękoma,ale chętnie nas naśladuje. Przyjdzie czas i na Twojego 🙂

    2. Hehe mój syn chyba przeczytał, że się skarżę i chciał udowodnic matce ze sie myli, bo dzisiaj zaczał próbować jesc sam łyzeczka i to z całkiem niezłym skutkiem 😉

  8. ostatnie foto boskie 🙂 Moja też sama wszystko chce jeść. Zawsze się upapra, porozrzuca, porozmazuje, ale ile radości ma, a ja mam chwile spokoju jak zajmuje się jedzeniem.

  9. dokładnie 🙂 tego bałaganu nie ma zatrważających ilości,bo ile się temu dziecku na tacy daje ?
    Jest frajda,jest praca motoryczna rąk,współpraca ręki z buzią,same plusy 🙂
    I bezcenny czas przy wspólnym stole,o co dziś niestety trudno.

  10. U nas był i etap papek, a potem kawałki – tak jak piszesz, gdy stabilnie siedziała. Teraz rządzą sztućce co nie oznacza, że najlepszym sposobem na jedzenie kaszy jęczmiennej nie jest zagarnianie pełną dłonią 😉
    Ale rzeczywiście polecam zostawianie dziecku samodzielności w tym zakresie. I dla własnego komfortu – ja wiem, że sprzątanie, ale to i tak codziennie się robi, prawda? Dużo fajniejsza jest możliwość wspólnego zjedzenia ciepłego! posiłku – a nie jedzenie na końcu w pośpiechu, gdy dziecię już najedzone i chce się bawić, a Tobie 3/4 na talerzu zimnego obiadu zostało.

  11. z moją Oliwią jest taki problem, że nie weźmie do ręki produktów śliskich, mokrych. Czyli odpadają nam już owoce, warzywa, jajka… nie wiem dlaczego ma z tym taki problem, zdarza się, że kanapki z szynką nie weźmie, bo szynka fuj, śliska.
    mimo wszystko zmotywowałaś mnie do pracy nad tym, by sama w końcu zaczęła jeść. Bez papek. Stałe pokarmy.

    1. Jedzenie / rzucie stałych pokarmów,to także ćwiczenie mięśni żuchwy,a co za tym idzie aparatu mowy,co jest istotne w rozwoju dziecka. Dzięki temu nie ma później problemów logopedycznych.

      Wstręt czy raczej wrażliwość dziecka na takie bodźce jak opisałaś,musi mieć jakieś podłoże (może przywiązujesz bardzo dużą wagę do czystych rąk ?) ta wrażliwość ma jakąś nazwę,ale nie jestem sobie w stanie teraz przypomnieć. 🙂
      Może zanim zaczniesz mobilizować ją do jedzenia pobawcie się.
      Polecam ugotować makaron spagetti i wrzucić do wanny ,zabarwiając wodę na niebiesko,albo wrzucając morskie zabawki – taka zabawa sensoryczna pomaga dziecku oswoić się z dotykaniem rzeczy,których wcześniej nie lubiło.Chodzi o to by dziecko oswoiło się przez zabawę z zimny,mokrym,śliskim,czymś co może wydawać się mało przyjemne w dotyku. Później przyjdzie czas na jedzenie 😀

    2. ostatnio czytałam na pewnym blogu o nadwrażliwości dotykowej, być może Oliwia to ma. będę starała się wyjaśnić sytuację u lekarza.
      bardzo fajny pomysł z tym makaronem. z chęcią wypróbujemy. 🙂 małymi kroczkami będziemy zmierzać w stronę samodzielnego jedzenia. 😉

  12. hmmm…moj Mały ma prawie 8 miesiecy ale jest karmiony lyzeczka. Do łapki tylko chrupka i tyle ale chyba pokusze sie o wprowadzenie tej metody. Najwyzej zazyje jakies leki uspokajajace bo nienawidze balaganu ale chyba warto sie poswiecic 😀

  13. U nas papki wszelkie odpadły moment. Trafiło mi się chyba jedyne dziecko mające odruch wymiotny na konsystencję budyniową 😉 Muszą (!) byc fragmenty do gryzienia. Ale własnego stresu jak 5-miesięcznej dałam kawałki marchwi do gryzienia to nie zapomnę 😛

  14. Hej:-), mój Mały (7, 5m) jak narazie tylko rozgniata warzywka 🙁 ale jak mu podstawie pod buźke to z chęcią ugryzie. Czy u was też tak było na początku??

    1. Nie. Ale to chyba dlatego,że syn szybko dał sygnał że chce jeść to co my (dziecko zwraca uwagę gdy ktoś coś je,mieli buzią,wyciąga rękę).Poza tym on jest wszystkożerny od samego początku.
      Jedyną rzeczą której nie lubił były buraki.

  15. tak 🙂
    a powoli zaczynam.Już jedliśmy gotowane jarzyny:brokuł,kalafior,marchewka i owoce surowe-jabłko i banan.Drugiemu Aniołowi b.podoba się jedzenie rączkami 🙂 Ale póki co słoiczki u nas jeszcze są,no i kaszka wieczorem z owockiem.

Dodaj komentarz