Dzieci najszybciej przyswajają drugi język od urodzenia do 5 roku życia.
Czy warto to wykorzystać ?
Owszem. Nie oszukujmy się, dziś drugi język jest pożądany i przydatny wszędzie. W szkole ( podczas wymian uczniów ), na wakacjach ( nawet tych w Polsce, mnóstwo turystów, możliwości nawiązywania nowych znajomości ), aż wreszcie w pracy ( dziś bez niego ani rusz ).
Dla małego dziecka styczność z dwoma językami jest przyjmowana bardzo naturalnie. Doskonale rozróżniają oba języki, często na początku budując zdania, przeplatając je, lecz używając słów w odpowiednim kontekście : ” Mamo, chcę doll “, ” I won’t autko”.
Oczywiście nic na siłę. Jeśli rodzic twierdzi, że nie ma sensu podsuwać dziecku obcojęzycznych słówek, to nie ma co robić tego wbrew sobie. Bo po co ? Jeśli jednak jest taka możliwość, to warto ją wykorzystać, choćby przez zabawę i oswajać dziecko od małego w sposób przyjemny i nienarzucający. Wszak teraz już w przedszkole, zajęcia z języka obcego są w standardzie.
Wracając do mojego syna.
Przepadł w fiszkach. Małe, poręczne karteczki, zapisane po obu stronach, są dla niego wyzwaniem.
Skrzętnie segreguje je w pudle, dzieląc na te, które już umie, na te, które sprawiają mu trudność, oraz te które odkłada na później 🙂
Dla niego to zabawa. Sam wyznacza sobie cele. Nie narzucam, wiem, że na siłę nic nie osiągnę, a skoro sam sięga po takie rozwiązania, nie pozostaje mi nic innego jak go wspierać.
Jeżeli chodzi o samą propozycję wkarteczkach.pl , to uważam, że jest świetnie skonstruowana.
Podział na stopień wykonanej pracy, bardzo ułatwia “nawigację” wśród fiszek. Starszak, sam wyznacza sobie ilość pracy, do wykonania, odrzucając zagadnienia, które wydają mu się zbyt trudne.
Poza tym karteczki można zabrać ze sobą wszędzie, bo są poręczne i nie zajmują dużo miejsca, nawet w niewielkiej torebce ( też podkradam w ramach uzupełnienia zasobu słownictwa ).
Forma nauki jest więc bardzo poręczna. Dodatkowe etui i smycz, pozwalają zabrać wybrane karteczki ze sobą, wychodząc z domu. Dołączona jest także płyta cd, z wymową.
Ciekawa alternatywa dla każdego !
Oczywiście na wkarteczkach.pl , znajdzie także inne dostępne języki jak francuski, hiszpański czy niemiecki, a także kursy w różnym stopniu zaawansowania.
Jak uczyć języka obcego to tylko dziecko. Im młodsze tym lepiej! Nigdy później mózg nie będzie już tak chłonny! Ps. Samej by mi się przydało trochę podszlifować angielski. Aleeee… moja edukacja zaczęła się za późno więc nawet najlepsze fiszki mi nie pomogą :/ Chociaż tych Twoich spróbuję jak przyjadę. Może Junior i Starszak mnie trochę podszkolą ze słówek!
Człowiek taki zacofany, dwukilogramowy słownik ze sobą taszczy, a tu takie cuda !
🙂
pozdrawiam Anka
No właśnie, a jak się sprawa ma do młodszego syna ?
Pomysł fiszek bardzo mi się podoba.
Monika
Monia, zapraszam jutro na blog, pokażę jak się sprawa odnosi do Juniora 🙂
A jak synka uczyliscie jak był młodszy? Fiszki fajna sprawa ale raczej dla dziecka które już czyta, a masz dla mniejszych jakąs alternatywe np kolorowe obrazki z podpisami?Pytam bo mój synek tez jest a raczej bedzie dwujezyczny, w przedszkolu troche załapal słowek ale chciałabym dalej z nim pracowac w formie zabawy.Dziekuje za odpowiedz;)
Jak był młodszy w sensie od 0-4 lat, to mieszkałam jeszcze w Uk. W domu mówiło się po pl, natomiast bajki w tv, książeczki miał tylko w języku angielskim. Poza tym kontakt z językiem na co dzień, z racji miejsca zamieszkania i zabaw z dziećmi sąsiadów. Poza tym chodził do angielskiego przedszkola.
Jutro pokażę jak się bawimy z Juniorem 🙂
Już zazdroszczę uczestniczkom spotkania takiego praktycznego prezentu !
Kusi mnie ten kod rabatowy 🙂
I właśnie dlatego dla tych kobiet, które nie będą na spotkaniu, mam taki piękny kod rabatowy 🙂
Ale fajna alternatywa. Wiedziałam o fiszkach, ale nie myślałam, że w taki sposób można je wykorzystać.
Cena też nie powala. Super, chyba wiem jaki prezent zrobię mojemu siostrzeńcowi na rozpoczęcie roku szkolnego 🙂
p.s. A jak z Juniorem ? Masz jakieś pomoce dla niego, czy na razie jeszcze go nie uczycie ?
Zrobię osobny post, odnośnie Juniora 🙂
Co do formy prezentu, jak dla mnie pomysł trafny 🙂
Moja Młoda też lubi angielski…my jednak póki co z CzuCzu jeszcze sie uczymy dla dwulatków:) ale łapie w locie:) może będzie bardziej obeznana niż matka w przyszłości:)
czuczu też mam, ale przygotowałam już kolejny post odnośnie Juniora i jego kontaktu z językiem 🙂
Też lubię fiszki. Ale mój angielski jest na słabym poziomie, chociaż uczę się od wielu lat. Może czas pouczyć się z Polką- po polsku już nieźle zagada 😛
No to mama, będziesz mogła się poduczyć 🙂