Junior, Charlie i lola

Dostałam od Was kilka zapytań, po opublikowaniu tekstu odnośnie nauki angielskiego KLIK , przez starszaka. Większość Was pyta, jak to się odnosi do Juniora.
No tutaj niestety dziecko niepiśmienne i nie czytające, wiec karteczki się nie sprawdzą 🙂
Podsuwamy mu więc proste zagadnienia, głównie za sprawą piosenek oraz bajek. Nie mogę pominąć także książek, które przyleciały wiele kilometrów, prosto z Anglii, jako dorobek syna starszego po naszym powrocie do Polski.
Pojawią się zapewne głosy, że przecież Junior ledwie mówi w Ojczystym języku, wiec po co mu zaśmiecać głowę językiem obcym. Cóż.
Junior mówi po polsku bardzo niewiele. My go rozumiemy, bo porozumiewa się z nami na swój sposób, lecz sposób dla nas czytelny i zrozumiały.
Nie mniej jednak, jemu łatwiej jest powiedzieć “duck” niż “kaczka” (mówi kaka), “apple” zamiast “jabłko”. I on właśnie w ten sposób wykorzystuje swój zasób anglojęzycznych słów.

Poza tym, Junior uwielbia śpiewać ( nazwijmy to umownie śpiewem – bo to bardziej wycie jest 😉 angielskie piosenki np. “Old macdonald had a farm” czy “The wheels on the bus”. A już ulubionym kawałkiem jest ” Head shoulders knees and toes”, który uwielbia pokazywać w rytm melodii.
Nie pogardzi także “Gangnam style” 😀
Jednak ostatnio hitem jest filcowo- rzepowa układanka, z ulubionymi bohaterami bajek Charlie i Lola.
Próbuje przenieść obrazki z książki na układankę i odszukuje te same kształty.
Potrafi zając się na długo i chętnie do tej zabawy wraca. Sam. Nie trzeba go namawiać, wystarczy podać mu planszę. Książki jak zobaczycie na ostatnim zdjęciu, są już bardzo sfatygowane, ale to dowodzi, jak często są w użytku.
Układając czasami prowadzimy proste dialogi, czasami po prostu nazywamy kolory,kształty czy liczymy.
Pana groszka uwielbiamy wszyscy 🙂
Zarówno książeczki jak i sama bajka, to obraz przyjemny wizualnie dla oka, nie przerysowany i bardzo czytelny. Zabawne perypetie rodzeństwa, z codziennymi przygodami, naukami i wieloma praktycznymi radami. Coś dla mniejszych dzieci, choć starszak też bajką nie pogardzi.
Ja polecam  przede wszystkim piosenki ! Dziecko powinno móc osłuchać się z językiem.
Spróbujcie i przekonacie się, jak szybko Wasze 2-3 letnie dziecko nauczy się angielskich piosenek.
Oto jak można w sposób prosty i przyjemny przemycić trochę angielskich zwrotów dla (niespełna) dwulatka. Zainteresować go językiem i robić to w formie zabawy,a nie przymuszonej nauki.
Polecam Wam też program “Lippi and Messi”. Zapadające w pamięć piosenki, a także bardzo wyraźna wymowa.
                    Alternatyw jest wiele. Choćby Klub Przyjaciół Myszki Micki, Dora, Pan Robótka. Pokarzcie te bajki dzieciom w angielskiej wersji, zobaczycie, że nie zauważą różnicy i będą potrafiły opowiedzieć Wam o czym była bajka. A dla tych naj-najmłodszych, polecam Pokoyo
Gwarantuje Wam, że zdążycie wypić kawę, pomalować paznokcie, a dziecko nadal będzie zainteresowane perypetiami grupki przyjaciół 🙂    ( pod warunkiem, że nie pijecie kawy przez godzinę 🙂
Komentarze

17 thoughts on “Junior, Charlie i lola

  1. Odbiegając od tematu, jesteś cudowna fajnie się Ciebie czyta i bardzo słowna.Wczoraj pytałam o nauke młodszego dziecka a dziś już temat super, wielkie dzięki:)

  2. Ja też zamierzam Norberta oswajac z drugim językiem. Miałam koleżankę w liceum która jako jedyna perfekcyjnie władała językiem niemieckim. Pytając ją gdzie się tak nauczyła mówiła, że od 3 roku oglądała niemiecką telewizję, czyli działa… Im mniejsze dziecko tym szybciej się uczy 😉

    1. A ja się mogę tylko zgodzić.
      Nigdy w życiu nie miałam kontaktu z językiem niemieckim w szkole ( nie potrafię ani pisać ani czytać ) ale doskonale go rozumiem. Skąd ? Bo za dzieciaka mieliśmy niemiecką satelitę 🙂

      Co do angielskiego, to też ma odniesienie, bo najwięcej słówek załapałam w piosenek na MTv ( wtedy jeszcze na MTv leciała muzyka – dawno to było).Podobnie jest z chłopcami, bo starszak dużo słów wynosi z bajek i gier.

      I ostatnie zdanie jest tutaj kluczowe i w pełni się z nim zgadzam. Im mniejsze dziecko, tym bardziej pojętne.

  3. moje dziecko ma 5 lat z racji na to że mieszkamy w UK mówi w dwu językach . Zapisałam go do przedszkola w UK jak miał 2 lata więc wtedy na dobre zaczął uczyć się drugiego języka. Dziś mówi dobrze i po polsku i po angielsku, fakt że mówiąc po polsku wplata angielskie słowa których odpowiednika nie może znaleźć w ojczystym języku. i w drugą stronę tak samo. Polecam bardzo bajki w obcych językach jak Dora i Charlie and Lola bo z tego można się dużo nauczyć ( nie tylko dzieci) łatwo przyswajalne i fajnie się ogląda.

  4. Ponoć dwujęzyczne dzieci często mówią niewyraźnie i mieszają w rozmowie słowa polskie i angielskie, mają też problemy w szkole z gramatyką. Czy to są tylko “teorie” Czy w przypadku starszaka też się tak stało ? Mój syn uczy się teraz mówić i zastanawiam się czy wplatać mu już słówka angielskie czy lepiej poczekać z tym jeszcze trochę aż opanuje język ojczysty

    1. Starszak mieszał, ale tylko gdy mieszkaliśmy w uk i uczęszczał do przedszkola.
      Teraz absolutnie żadnego mieszania słów nie ma, nie ma też problemów z gramatyką.
      Owszem starszak chodzi do logopedy, ale…
      Starszak posługiwał się dwoma językami i z dwoma językami miał codziennie styczność, bo mieszkaliśmy z uk. Dlatego te niewielkie problemy logopedyczne wynikły.

      Jeżeli dziecko mieszka w pl, a więc na co dzień nie ma ani ciągłej styczności, ani osłuchania z językiem, to te problemy wymowy nie wystąpią.
      Mieszkając za granicą nie uniknie się innego akcentu u dziecka, który na co dzień od małego ma naturalną styczność z dwoma językami.
      Nie przekłada się to natomiast na dziecko, które mieszka w pl i język angielskie, jest tutaj językiem dodatkowym. Nie wystąpi zmiana akcentu, ani problemy z wymową. Dziecko będzie też rozróżniać języki i nie będzie ich mieszać.

    2. Dzięki za rozwianie wątpliwości 🙂 5 lat mieszkałam w USA i chciałabym żeby mały miał w przyszłości szansę się tm dostać i zacząć lepsze życie. Zresztą sama jakbym miała okazję to się pakuję i wybywam tam, ale nie ma tak jak by się chciało…

      Pozdrawiam :))

    3. My poki co jeszcze nadal w UK, ale jak zalatwimy swoje sprawy torowniez wracamy 😀
      W kazdym badz razie sama mam dwoch smykow i sie troche interesowalam ta dwujezycznoscia. Czytalam, by mowic do dziecka jezykiem serca.Z czym sie zgadzam 🙂 gdyz chciala bym by dzieci bez problemu porozumiewali sie z rodzina w Pl. Co mnie zaskoczylo (dlugo by pisac dlaczego) helthvisitorka zapytala czy mowimy do dziecka po pl czy ang, i powiedziala rowniez, potwierdzajac co czytalam, by do dziecka mowic w swym jezyku ojczystym, dopiero pozniej po ang., ktory zreszta bez problemu zalapie, gdy juz po pk bedzie mowil. Podobnovdzieci dwujezyczne czedto pozniej zaczynaja mowic. Ale tez od nas nie nauczy sie niby tego odpowiedniego akcentu itd. Znam wiele osob mowiacych tylko po ang do dzieci. Znam rowniez wielu (oczywiscie tu mieszkajacych, bo to co innego), ktorzy maja problem, bo dzieci mieszaja jezyki, czy w ogol latwiej im po ang czy, ze co raz czesciej nie rozumieja po prostu swoich dzieci.

    4. Masz sporo racji. W przypadku starszaka, nie zauważyłam by zaczął mówić później, ale być może, było to spowodowane faktem, że mieszkali u nas dziadkowie i były to dorosłe osoby, mówiące tylko po pl. Irytowało go też to, że nie rozumiał ludzi dookoła, a chciał rozumieć co się mówi w sklepie, czy o co pyta go dziecko na placu zabaw. Nie zgodze się natomiast, że dziecko nie nauczy się akcentu. Ja mam świetny akcent, mimo iż języka uczyłam się jako dziecko w pl. Zgadzam się z tobą w przypadku, gdy ktoś wyjeżdża na jakiś czas. Ja wyjechałam z zamysłem na stałe i starałam się, by moje dziecko czuło się spójne z krajem, w którym się urodził i miał żyć. Dlatego dla mnie naturalną rzeczą było, by język angielski, był równoległym językiem starszaka. Po ośmiu latach są tego pozytywne efekty i oby rozwijał się tak dalej 😉

Dodaj komentarz