Ja jestem złą Matką,a Ty masz problem z logiką

W sumie ,nie bardzo wiedziałam jak zatytułować wpis.
Może w trakcie czytania,ktoś z Was podsunie coś sensownego.

Pisanie bloga wiąże się z krytyką. O ile jest to krytyka konstruktywna wszystko jest na swoim miejscu.
Już kiedyś pisałam,że kulturalne dyskusje przeszły do lamusa. Podobnie jak rozmowa na argumenty. Szkoda. Ale ja nie o tym.
Rzecz się bowiem tyczy rozumowania. Bardziej lub mniej mylnego.
Porównań,wyciągnięcia kontekstu.Światopoglądu.
My Matki wyluzowane,niespinające się,lecz nadal kochające swoje dzieci ponad wszystko,mamy często zarzucany…brak szacunku do nich.Złe metody wychowawcze.Ba nawet staroświeckość.
Dlaczego ?
A no dlatego,że śmiemy sięgać ponad przyjęte kanony,czy to w kwestii wychowania,czy edukowania czy nawet nazewnictwa jakim się posługujemy.

Rajstopki w kilku zdaniach.
Zdjęcia dzieci w rajstopach są złe i hańbiące dla dziecka.Chyba,że zdjęcie jest częścią opłaconej reklamy na blogu,wtedy wszystko gra,bo to wpis sponsorowany reklamujący “bieliznę”.Świetna kampania,zobacz jak to dziecko świetnie w samych rajstopach i podkoszulku wygląda! Moje dziecko ! Twoje w rajstopach i koszulce,bawiące się w domu pozbawiane jest tym strojem godności.
 (nie rozwijajmy tego tematu,please)

Zdrowie.
Jeżeli Twoje dziecko zimą nie ma czapki – jesteś wyrodną Matką.
Jeśli ma ją w lecie…też nią jesteś.

Jesteś Matką powinnaś tę czapkę ubrać/zdjąć na siłę bo to Ty wyznaczasz granice tego co wolno,a czego nie.I już nikogo nie interesuje,że Twoje hartowane od małego dzieci,w kartotece w przychodni mają tylko wpisy z bilansu.Bo zdrowe (tfu tfu)…w sumie ta kartotek a to też pomyłka,bo powinnaś częściej sprawdzać,czy oby NA PEWNO wszystko okey.Bo może jednak…A potem jak pójdziesz ze zdrowym dzieckiem do przychodni i wrócisz z chorym,bo się ospą/wirusem czy innym cholerstwem zaraziło, nadal będziesz zła,bo dziecko swe naraziłaś.

Zabawy.
Mają być kreatywne.Kreatywne jest siedzenie z dzieckiem,lepienie plasteliny (pod warunkiem,że jej nie połknie – wtedy już jesteś złą Matką), wycinanie z papieru (pod warunkiem,że się dziecko nie skaleczy -wtedy już jesteś złą Matką ),malowanie farbami (nie toksycznymi oczywiście).

Jeśli natomiast pozwalasz bawić się dziecku telefonem,pilotem,ładowarką,kablem.Jesteś zła.
Nie wolno,to nie dla dzieci,znowu nie stawiasz granic.To nie jest kreatywność,nawet jeśli z tego pilota,telefonu i ładowarki powstaje piękna wieża.

Autorytet.
Jeśli dziecko Cię nie słucha,to Twoja wina. Źle je wychowujesz,to na pewno nie jest bunt 2,4,6,8 etc. latka.
To na pewno nie jest indywidualizm dziecka,ani wina tego,że może czuć się zagubione,bo mama uczy inaczej,babcia uczy inaczej,tata inaczej i niania inaczej…To Twoja wina.

Jeśli dziecko Cię słucha,to znaczy,że się Ciebie boi. Tak też nie jest dobrze,bo przecież na pewno stosujesz terror,szczypiesz je po kątach lub w inny sposób wymuszasz posłuszeństwo,tudzież dobre maniery.

Mleko.
Karmisz cyckiem za krótko – jesteś zła. Karmisz za długo – jesteś zła.
Karmisz modyfikowanym – jesteś zła. Podajesz kartonowe – źle. Nie podajesz źle.
W sumie mleko jest złe,a nie Matka je (nie) podająca.

Karmienie publiczne.
Podajesz dziecku pierś w publicznym miejscu,bo sorry,ani drzewa,ani lokalu,ani nawet budki telefonicznej nie ma.Jesteś obleśna,jak możesz paradować z cyckiem na wierzchu. Nawet jak masz ten cycek zakryty pieluchą tetrową,to i tak źle – bo oni wiedzą ,że on tam jest.

Nie podajesz piersi w miejscu publicznym,biegniesz przed siebie z wrzeszczącym (głodnym) dzieckiem w poszukiwaniu drzewa,lokalu czy budki telefonicznej – jesteś złą Matką. Jak możesz pozwolić tak płakać dziecku ?

Praca.
Wracasz do niej,pół roku (bo trzy miesiące to już w ogóle hard core) po urodzeniu dziecka.
Jak śmiesz ? Powinnaś poświęcić się macierzyństwu,dziecku.Zapomnieć,że jesteś kobietą,ba że jesteś człowiekiem. Teraz jesteś robotem w pełni kompatybilnym z dzieckiem. Masz być dla niego i tylko dla niego.Chciałaś spełniać swoje plany,ambicje,marzenia ? Nie trzeba było decydować się na dziecko.
Jak ono ma się prawidłowo rozwijać bez Matki u boku,przez 8-10 h dziennie ?

Siedzisz z dzieckiem w domu do trzeciego roku życia. Jak śmiesz ? Ty leniu. Dlaczego nie pójdziesz do pracy ? Dlaczego nie inwestujesz we własny rozwój,nie podnosisz swoich kwalifikacji. Czy Ty wiesz,że ograniczasz możliwość rozwojowe swojego dziecka. Zawężasz mu możliwość poznawania świata,poprzez bycie z dziadkami,opiekunką czy w żłobkiem. Weź się za siebie,jesteś nierobem,siedzisz w domu i pachniesz.Wygodna.

Nazewnictwo.
Tu mam mały problem.Bo cięta jestem na niektóre formy nazywania,ale może wybrnę 🙂

Jestem zwolennikiem stosowania nazw ogólnie przyjętych.
Nie mówienia do dziecka w formach zdrabniających,pisałam już o tym TU – pierwszy nieudolny post  i TU .
W skrócie,pies jest psem nie chau chau’em, dziecko to dziecko,a nie dzidzia.
Niby dobre zagranie.

Ale jak już z ust siedmiolatka wydobywa się słowo penis – jesteś złą Matką. Dziecku nie wypada,powinien mówić siusiak czy dzyndzelek. Jak możesz używać takiego słownictwa w nauce anatomii człowieka,nie wypada.Zresztą po co rozmawiać z 7,8,10 latkiem o tych sprawach,to jeszcze dziecko ? Ma na to czas. Po co uświadamiać,byś go lepiej tabliczki mnożenia uczyła Matko.

Jak się jednak pojawia nagle artykuł,o dwunastolatce,która urodziła dziecko,wszyscy są oburzeni.
Gdzie była Matka,dlaczego nie uświadomiła tego DZIECKA ! Trzeba było się obudzić wcześniej Matko.

Zabawki.
Syn się bawi autem,córka lalką. Źle.Pozwalając na to generalizujesz role kobiety i mężczyzny,to zły przykład dla Twojego dziecka.Twój syn w przyszłości będzie siedział z pilotem w ręce,podczas gdy jego kobieta będzie stała przy garach.

Syn bawi się lalką,córka autem.Źle.Dzieci powinny znać swoje role w życiu.Chyba nie chcesz by syn został transwestytą a córka harleyowcem…po zmianie płci ?Co z Ciebie za Matka ?

Bądź tu mądry i pisz wiersze.
Kategorii można by dopisać jeszcze kilka.
Ile tematów tyle opinii. Z jednymi się zgadzamy z innymi nie.Trzeba znaleźć złoty środek,jak ?
Najlepiej przez dyskusję,wymianę opinii,doświadczeń.Najlepiej ufając własnej intuicji.
Tak by było idealnie.

P.S
Jednak często jest tak,że po prosu z czymś się nie zgadzamy i już.
Czy daje nam to prawo,by nazywać tą Matkę złą ? By ripostować jej od debilki,nieuka,wyrodnej.
By napisać jej,że powinna usunąć to dziecko skoro nie zwraca się do niego Aniołku tylko Paskudo (bo tak się nie godzi,bo to odrażające,bo to obraźliwe).

Przecież pisząc tekst,zachęcamy ludzi do wyrażania swoich opinii. Liczymy się z odmiennością ich zdania.
Liczymy też na argumenty,dyskusję,wspomniana wcześniej krytykę.
Tylko ludzie mają problem z wysłowieniem się.
To tak kulturalnie ujmując.

Zawsze jako anonim można zaatakować autora,wylać na niego wiadro pomyj i poczuć się,jak by się spełniło misję życia. Zazwyczaj taki komentarz zaczyna się od “jesteś…”.
Nie wpada taki komentujący na pomysł,by zacząć od “moim zdaniem…”, “uważam że…”, “nie zgadzam się z Tobą,ponieważ…”

Tego mi brakuje. Może nie bezpośrednio na moim blog,ale gdy czytam komentarze pełne jadu na innych blogach. Gdy obraża się moje “koleżanki po fachu” 🙂 mające chęć zrobienia czegoś,poświęcające czas na pisanie dla Was. Dzielące się swoimi spostrzeżeniami,często pokazujące szersze horyzonty,jest mi po prostu przykro.Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem ludzkiej logiki.
A już na pewno,nie zrozumiem tego,że tematyka bloga,dość często sprecyzowana i skierowana do konkretnych odbiorców,przyciąga komentujących,którzy albo nie dość,że nie mają zielonego pojęcia o temacie (bo np. są bezdzietni – kot lub pies się nie liczy ,sorry taki mamy klimat),albo wchodzą na dany blog już z założeniem,żeby nabluzgać na autora.

I prawdą jest,że nie wszystkie blogerki darzą siebie sympatią,że wyczuwa się rywalizację,ale nie zmienia to faktu by szanować je tak,jak same chciały byśmy być szanowane.
A już podkładanie komuś świni ,pisanie niepochlebnych anonimowych komentarzy to zwyczajne sku….two.
I nie ważne czy jesteś blogerką,redaktorką czy czytelnikiem.
Jesteśmy ludźmi,szanujmy się mimo odmienności zdania.

Karma wraca !

* tekst powstał pod wpływem przemyśleń,po przeczytaniu kilkunastu komentarzy na blogach i wypowiedzi na forach.Sorry za długość,kawa dla tych co dotrwali 😉

A teraz chill out…

Komentarze

61 thoughts on “Ja jestem złą Matką,a Ty masz problem z logiką

    1. A jeszcze dodam, że kiedy ja szyłam w kuchni, mąż brał prysznic to nasze dziecko nurkujące w dolnej szufladzie w kuchni siedział strzępiąc folię aluminiową na kawałeczki… 😛 eh… I jak mogłam na to pozwolić?

    2. Folia przynajmniej łatwa do posprzątania,mój mi ostatnio całą paczkę krakersów w dywan wgniótł 🙂 Także nie jesteś osamotniona w byciu nieodpowiedzialną matką 🙂
      Kawa,kawa,kiedy tylko chcesz. Jakieś plany odwiedzenia Poznania ?

  1. Co prawda to prawda, łatwo oceniać. Ja nie czytam obraźliwych, osądzających komentarzy pod postami. Wolę skupić się na wpisie autora a na czytanie o czyiś frustracjach nie mam zwyczajnie czasu.

  2. Kiedy porodziłam pierwszego Syna (9lat temu) z racji mieszkania u teściów nie miałam dostępu do internetu … nawet nie słyszałam o czymś takim jak “blog”…kiedy wróciłam do pracy po 7 mcach , w mojej służbowej przeglądarce zagościły nowe linki m.in z fora z gazety wyborczej dotyczące ogólnie rzecz biorąc “pielęgnacji i wychowywania dzieci”…czasami czytając komentarze zastanawiałam się czy tam naprawdę piszą matki czy trolle? i ta chęć wzbudzania w Tobie poczucia winy? Masakra
    aż w końcu trafiłam na forum Klub Matek Wyrodnych i poczułam powiem świeżego powietrza :)) …
    Potem długo przerwa, aż bycie w ciąży z drugim dzieckiem plus dużo wolnego czasu (zwolnienie) nakierowało mą ciekawość na “blogi”. Też różne, różniste… Są takie z tzw. nie mojej bajki, ale lubię na nie wchodzić, nasycić oko pięknymi zdjęciami, by za chwilę wejść w przestrzeń innej matki, gdzie gęba mi się śmieje gdy czytam jej spostrzeżenia na temat macierzyństwa…
    Nie zawsze to mój “świat” ale jakoś nie czuje potrzeby dopierdzielenia.. nawet gdy z zazdrością czytam o czymś co dla mnie jest w zasięgu marzeń, lub zwykłego po prostu “nie chce mi się”…
    Są blogi, które mnie inspirują, są takie które dostarczają fajnych pomysłów na zabawę z dziećmi, a są też takie, dzięki którym jakiś ciężar z własnych nieudolnień, niemocy, frustry zanika bo czytam, ze nie jestem sama..
    A jak się nie podoba…? Jak to kiedyś pisałam Noemi..u góry jest taki krzyżyk…zawsze do usług…

    Ja swoje frustracje wylewam robiąc brzuszki, albo rzucając kurwami jadąc autem, lub słuchając głośnej muzyki…nie widza jakoś sensu aby dopierdzielać innym matkom.. dla mnie to jest słabe…
    pzdr

  3. Wszystko prawda… chociaz przyznam sie ze tez mam czasami tendencje, do komentowania w swojej głowie, ewentualnie z mezem np. za ciepłe ubieranie innych dzieci. Ot taka moja pusta łepetyna. Ale walcze z tym i zawsze staram się podsumowac, że kazda matka wie najlepiej co dla jej dziecka najlepsze.

    1. Kochana ja też komentuję i to niejednokrotnie czy na blogu czy na fp.
      Ale na prawdę moim zdaniem jest różnica między brakiem czapki zimą (kalendarzową ,nie koniecznie z -20 stopniami na termometrze),a dzieckiem w puchówce i polarowym kocu przy + 25 stopniach 🙂

  4. Czytam, czytam od ładnych paru miesięcy i stwierdzam, że warto się przywitać a i okazja wybitna bo wracam ostatnio do domu po spacerku z (bezdzietną) koleżanką i moją córą i aż mi para nosem gwiżdże… nosz ku…rka wodna…
    -jak Ty ją ubrałaś (w sensie jasnozielony kolor bluzeczki się nie spodobał)
    -przecież ona ma jakąś fobię społeczną (Agatka nie chciała przywitać się z koleżanką koleżanki)
    -POWINNAŚ (to, tamto, siamto)
    -dlaczego robisz jej domową pizze, lepiej zamówić- no zaradności to ty jej nie uczysz
    -co z ciebie za matka (taak… straszna, włączam mojej 3latce bajkę na pół godziny bo raz że Młoda lubi a dwa nie zawsze mam czas na wspólne gotowanie bo ilość potrzebnego czasu rośnie czterokrotnie)
    – jak to lupujesz jej ciuchy w lumpeksach przecież bakterie, zarazki NIE MODNE -aleee te spodenki są nowe? -tak
    -Agatka, jak matk będzie ci kazać sprzątać pokoik to zadzwon do cioci
    -nie słuchaj mamy (powtarzane tysiąc pięćset sto dziewięćset razy)

    Grrrrr…. No a wracająć do posta to wracam ze spaceru wściekła, smutna i nie wiem co jeszcze, robię obiad i rozmyślm, czy może faktycznie jestem taka do czterech literek a tu bach… wyrwałaś mnie z pomroczności jasnej mojej frustracji.
    To tego, uwaga będzie komplement: fajna jesteś, taka bezpośrednia jak na postać wymyśloną przez jakąś sfrustrowaną starą pannę albo innego łysiejącego Ryszarda (pozdrów panią, która jest “wykładowcom’ i akurat szukała materiałów dla swoich studentóff)
    Pozdrawiam, za kawę dziękuję bo co bym w nocy robiła;P
    Ewka

    1. Witam ja Cię bardzo serdecznie,mam nadzieję,że rozgościsz się na dobre 🙂
      I bardzo Ci dziękuję za drugą część komentarza,bo się uśmiałam 😛
      Chwilami czuję się jak replika Pani poseł Grodzkiej…
      pozdrawiam Ewka

  5. moje potwory-moja sprawa 😉
    cel jest jeden- dobry człowiek, środki nie grają roli.
    Ocenić kogoś zawsze łatwiej niż samego siebie, a wyciągnąć już wnioski z własnych lub cudzych potknięć graniczy z cudem.
    zdanie innych w kwestii moich dzieci (wychowania, opinii, oceny) jest dla mnie tak ważne jak zeszłoroczny śnieg na Wielkanoc.
    Pozdrawiam

    1. Uwierz mi,że staram się być dla siebie krytyczna, bo wiem jak wiele rzeczy mi nie wychodzi tak jak powinno,ale sorry ideału ze mnie nie będzie…choć by nie wiem jakie wytyczne mi dawano 🙂

  6. podpisuję się pod tym obiema rekami i nogami REWELACJA, nic dodać nic ująć – ujęłaś to super, tak trzymać
    my matki samo zło

  7. Oj ale ze mnie zła matka oj nie ładnie.
    Świetny tekst u mnie nie ma takich komentarzy ale często widzę u innych i nie mogę zrozumieć tych ludzi którzy są pełni jadu . takie społeczeństwo 🙁

  8. Kawka dla mnie 🙂
    O to ja już jestem na maksa wyrodną matką- wysłałam męża z trzyletnią córką do teściów na majówkę.
    Niestety takie czasy, że ja muszę w międzyczasie pracować to niech chociaż oni wypoczywają :).
    Moja pierwsza rozłąka z córką na tak długo- teraz to dopiero jestem tą złą matką- ale mam to w nosie.

    Jak urodziłam córkę to odwiedzała mnie koleżanka- bezdzietna, dziś już z nią nie mam kontaktu bo zasypywała mnie ogromem porad, które nijak miały się do rzeczywistości- ale wiadomo, ona wiedziała lepiej.

    Pozdrawiam i czekam na kolejny wpis.
    Dominika.

  9. Ja uważam, że taka chęć bluzagania na wszystko i wszystkich wynika z tego, że internet i szeroko pojęta wolność słowa dają ludziom poczucie możności jechania po każdym bez poczucia jakiejkolwiek odpowiedzialności. Gdzieś usłyszałam bardzo mądre słowa, że ta wolność słowa sprawiła, że w dzisiejszych czasach nie szanuje sie już nikogo, żadnej inności, odmienności, świętości. Pozwalamy sobie bluzgać na cudze dzieci, na Kościół ,Papieża, matki, córki … Gdzie szacunek, gdzie kultura, gdzie ??? I tak jak Ty widzę to wszędzie, pod każda wypowiedzią, wywiadem, artykułem , To jest MASAKRA!

  10. Wszystkie matki sa zle..tak z tego wynika,a najlepsze jest to,ze krytykuja siebie nawzajem wlasnie matki,bo ojcowie maja w nosie takie animozje 🙂 najgorsze jest w takiej “dyskusji” brak argumentow..jedynie atak…
    Matko uwazam,ze stawiasz kawe,bo dotrwalam do konca 😀

  11. Co do tekstu jest tak trafiony, że nie ma co komentować, wszystko zostało napisane 🙂
    Co do anonimowego komentowania to żal mi ludzi, którzy mają tak nudne życie, że muszą tak bardzo interesować się cudzym. Przecież taki komentarz zawsze można podpisać na końcu, co nie? Jednak jeżeli ktoś nie ma odwagi brać odpowiedzialności za własne słowa to już co innego. Co innego tez gdy ktoś obraża się bo ktoś inny wyłożył mu definicję określenia jakiego używa w stosunku do własnych dzieci. No jak to tak, ona śmie twierdzić, że ja się mylę? Jak to tak? Tak nie może być! Idę stąd! To dla mnie poziom przedszkolaka jak ktoś nie umie przyjąć na klatę tego, że udowadnia mu się brak racji. Najlepiej się obrazić, spakować zabawki i iść do domu.

    1. Domyślam się,że odniosłaś się do wczorajszej sytuacji,że wypowiedziała się koleżanka,że gnom znaczy to samo co debil.
      I się obraziła,bo widać nie widziała różnicy między chorobą psychiczną a krasnalem.
      Szczerze,nie mój problem.P

    2. O to mi właśnie chodziło. Obraziła się bo udowodniłaś jej, że nie ma racji. No sorki ale jakby tak wszyscy strzelali focha bo chcesz im wyjaśnić co nie co to już by był całkowity sajgon. Każdy na każdego by się obrażał, jak w przedszkolu, no. Chociaż nie wiem bo nie chodziłam ale tak się właśnie zachowują dzieci 3, 4 letnie. Moim zdaniem dyskutować trzeba umieć. I znów odniosę się do tego anonimowego komentowania – taki anonim strzeli kilka nie przemyślanych, z choinki urwanych zdań bo wyraża tym własne zdanie, tylko jeżeli potem rusza dyskusja wielu z tych anonimowych znika bo nie potrafią obronić tego co napisali na początku.

  12. Uważam że …. 😉 anonimy powinny zniknąć … skoro ktoś chce się udzielać bądź wypowiedzieć swoje zdanie powinien się podpisać (to takie moje wcześniejsze spostrzeżenia ) przynajmniej pseudonimem .
    Co do całego tekstu jak dla mnie genialny … trafiłaś nim w samo sedno. jest to zauważalne niestety na każdym kroku . Ja odkąd jestem matką staram się nie wdawać w dyskusje wychowawcze MOJEGO dziecka zwłaszcza z paniusiami które mają tylko chomika 😉

    1. ja komentuje czasami jako anonim ponieważ nie mam konta i szczerze nie znam sie na tym i nie chce mi sie w to “bawić” a od kilkunastu wpisów czytam matke systematycznie :p
      tekst jak zawsze daje do myślenia. w moim przypadku nie raz trafiłam na osoby wszystko “lepiej” wiedzące ale jak pomyślne to zdarzyło mi się być także po tej drugiej stronie. -taka niedobra jestem. 😉
      uczymy się całe życie
      pisze na telefonie dlatego nie tak ładnie jak matka :p mam nadzieje że mi zobaczycie.
      życzę spokojnej nocy. :*
      Ola.

    2. Ola,właśnie dlatego u mnie można pisać anonimowo,bo wiem,że nie każdy ma konto,a wolała bym nie tracić czytelników – jeśli mam być szczera,bo wiem,że nie każdemu się chce zakładać 🙂 Ładnie napisałaś 😛 ja na telefonie nie ogarniam komentowania 😀

  13. Jesteś OK! 🙂
    a tak serio to zostanie matką porównałam ostatnio do zostania osoba publiczną! Z dnia na dzień ludzie wokół mnie bliźsi ale przede wszystkim ci dalsi i obcy uznali że mają prawo obserwować, komentować, analizować i doradzać w moim postępowaniu. Każdy ruch, każde słowo, każdy gest jest obserwowany i komentowany tylko dlatego że mam pierwsze dziecko i na pewno nie wiem jak się nim zająć. Mało tego robią to te, które niedawno zostały matkami i przeszły przez to samo! Hello! spędzam ze swoim dzieckiem 24 godziny i nie ma takiej drugiej w jego życiu, a jak czegoś nie wiem to się dowiem, nauczę, spróbuję, przeczytam, zapytam-nie mówię że nie, nie mam tylko szansy! Jadwiga K-C

    1. ooo i ja miałam to samo 🙂 znajoma : ,, dlaczego nie masz dziecka w kocyku jak wychodzisz z nim po kąpieli ? może daj jej smoczek dzieci tak słodko nim ciamkają , przyłóż jej pieluszkę do buzi gdy śpi będzie jej przytulnie ” taaaaa … srata tata … TO TY JESTEŚ MATKĄ i zrobisz dla dziecka co najlepsze a najlepiej uczyć się samemu … krok po kroczku .

  14. Proponuję tytuł: rodzicielskie anomalie. I polewam! Ja jeszcze u siebie nie miałam takiego komentarza, ale widzę, co się dzieje np. u Noemi i krew mnie zalewa, kiedy czytam właśnie takie oceniające komentarze…

Dodaj komentarz