Jak się odnaleźć w macierzyństwie

…czyli to o czym nie piszą kolorowe gazety.

Każda potencjalna matka prędzej czy później skusi się na zakup kolorowego czasopisma,które krzyczeć do niej będzie chwytliwym tytułem “Macierzyństwo nie jest trudne”.W środku kilka stron rad jak to wszystko opanować,krok po kroku.Jak zachować cierpliwość bez konieczności łykania persenu.
Jak to mówi mój syn “bułka z masłem”.Noworodek ma prostą obsługę : kupa,siku,kolka,zimno,ciepło,nie zadowolenie,potrzeba bliskości.Ja dodała bym tu jeszcze wredność i “nie wiem o co mi chodzi”,no ale o tym nikt nie napisze.Proste,prawda?Wystarczy sprawdzić te 7 podstawowych potrzeb noworodka i ten powinien przestać się drzeć.Tylko dlaczego nie przestaje?
Wtedy pojawiają się nerwy,bezsilność i pytanie,co ja robię źle?
A no nic.One (noworodki) tak mają.Po prostu bez wyjaśnienia.Taka ich wątpliwa uroda..Jest presja,niemowlę winno być suche,najedzone,śpiące i ciche.
Przecież płacz szkodzi (choć ja uważam że jego niewielka ilość korzystnie wpływa na rozwój płuc).
Takie rozwrzeszczane dziecko to już krok w stronę frustracji.A ono po prostu tak ma.
Znalazłam kilka złotych porad,jak sobie z tymi trudnymi początkami poradzić.Niestety niewiele z nich pożytku.
1.Poproś kogoś o pomoc .
Kogo ? Rodziców mam prawie 100 km od siebie. Chłypią na szczątkowe emerytury,urlopu nikt im nie da.
Bezdzietne koleżanki raczej na taka “przysługę się nie piszą”,pozostawione z nimi niemowlę,mogło by zostać przekazane matce co najwyżej z sześciokilogramową zawartością pieluchy. Sąsiedzi ? Nie znam,nie ufam.
Mąż ? A mąż pracuje proszę Pani by zarobić na rodzinę i  wraca późnym wieczorem.Tak że nie raz nie ma komu zając się dzieckiem,wyprać,wyprasować,ugotować,a żyć trzeba.W matce siła.
2.Nie bój się dziecka.

Niemowlę nie gryzie to jest niepodważalny fakt i tego bać się nie trzeba.Natomiast stwarza inne zagrożenia.
Zaczynając od nadwyrężania bębenków a kończąc na depresji.Komunikacja bezsłowna bywa trudna.Każde niemowlę jest inne i nikt mi nie wmówi,że według schematu da się odczytać jego potrzeby.Tym bardziej,że te potrzeby bywają wyimaginowane.Kto przy zdrowych zmysłach budzi się o 3 rano,by wędrować bez celu po mieszkaniu ? Niemowlę. Więc najmniejszy ruch w łóżeczku,może budzić lęk i pytanie,czy to tylko ruch,czy może niemowlę zażyczy sobie jedzenia/zabawy/wędrówki ? Niemowlęcia należy się bać,bo lęk wyczula nasze zmysły i pozwala na lepszą i szybszą reakcję.
3.Ułatwiaj sobie życie.
Tu powinna widnieć adnotacja “ale i tak coś pójdzie nie tak”.Osobiście uważam,że ten punkt to największe pole do popisu.Ale nie o to chodzi by ułatwieniem było : zgromadzeniem potrzebnych akcesoriów przed kąpielom/przewijaniem.By wykorzystać sen dziecka (o ile posiadamy takie z funkcją spania) na gotowanie,pranie i sprzątanie.Nie dajmy się zwariować.
Dlaczego prasa nie pisz,że ułatwienie sobie życia to pójście na kompromis ze samym sobą.
Na prawdę obiad nie musi być dwudaniowy,może być z paczki,może być z dowozem do domu.Może być gar zupy ugotowany na tydzień,nikt Ci w gary zaglądać nie powinien.
Jeżeli zdarzy się,że osiedlowe sąsiadki nie zarejestrują cię na spacerze z dzieckiem,nie znaczy że jesteś złą matką.Przecież Twoje dziecko wyspało się na balkonie/w wietrzonym na oścież mieszkaniu.Masz ochotę chodzić w dresie,to chodź.Nie prawdą jest że przez to twój partner straci do Ciebie chęć.jak kocha to będzie kochał w worku po ziemniakach i smalcem na głowie (oby ten stal nie trwał wiecznie).
nie masz czasu na kąpiel bo Twoje dziecko nie zamierza spać,wykąp się z nim (zachowując zalecenia nikomu nie stanie się krzywda).Modyfikuj sobie ułatwienia według własnych potrzeb a nie widzi-misie życzliwych.
4.Lista priorytetów.
Sorry wielkie,ale początkująca matka ma jeden priorytet – sen.
Natomiast czasopisma krzyczą żeby skupić się na dziecku.Przewijać NATYCHMIAST gdy zapaskudzi pieluchę,karmić gdy tego ŻĄDA.A gdzie w tym wszystkim jest matka ? 
Czy decydując się na macierzyństwo zmieniamy się w dojną krowę,bez funkcji odpoczynku ?
Tak więc priorytetem matki,winien być udany dzień,tak by zarówno ona i dziecko było zadowolone.
Tutaj nie ma priorytetów,tutaj powinien być rozejm.
5.Korzystaj z rad fachowców.
Potencjalnym fachowcem dla początkującej matki jest wujek Google.Więcej z tego kłopotów niż korzyści.
Szczególnie dla matek o słabych nerwach.Z różnych forów internetowych można dowiedzieć się że tak na prawdę zwykła potówka,jest symptomem nieuleczalnej choroby.Zawał murowany,dzień przeryczany.
Położna i pediatra (wizyty domowe żeby nie pchać się z niemowlęciem w smog zarazkowy) i tyle w temacie.
Mohamed nie może iść do góry to góra przyjdzie do Mohameda.
6.Staraj się odpoczywać.
Uwielbiam ten punkt.Kiedy ? Jedyna rozsądna odpowiedź,to wtedy kiedy dziecko śpi.Polecam.
Do diabła z obiadem/praniem/sprzątaniem.Śpi.
Bywa jednak że mamy dziecko bez tej pożądanej funkcji.To kiedy odpocząć ?
Tu należy wyostrzyć naszą kobiecą przebiegłość i takiego noworodka przechytrzyć.
Na każdego znajdzie się sposób,potrzeba tylko trochę obserwacji.
Jeden noworodek uspokoi się przy włączonym odkurzaczu,inny przy głośnej muzyce.A może hamak z kawałka szmaty/chusty? Matka musi kombinować,ale prędzej czy później znajdzie sposób by odkleić się od dziecka,zniknąć na chwilę w wannie czy poczytać książkę.
Porządnie odpoczniemy na emeryturze,pod warunkiem że nie pojawią się wtedy wnuki.
Na początku macierzyństwa nie musisz być seksbombą,perfekcyjną panią domu ani Tracy Hoog.
Musisz odnaleźć w nim siebie,na swój,wygodny sposób.Nie musisz być oazą spokoju,od jego braku pokarm się nie waży,masz prawo popełniać błędy,bo one uczą.
Jeżeli nie możesz liczyć na pomoc z zewnątrz.licz tylko na siebie.Jesteś wspaniałą kobietą i będziesz wspaniałą matką.Nie za wszelką cenę,ale w zgodzie z samą sobą.
Matka idealna to matka szczęśliwa,a szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko.Nie zatracaj siebie.

pozdrawiam
L.

Komentarze

8 thoughts on “Jak się odnaleźć w macierzyństwie

  1. Nie ogarniam. Juz od 5 mcy nie ogarniam. Chata do góry nogami. Moj egzemplarz spi kiedy ja śpię. I na spacerach tez spi. Nie chce byc sam. Krzyczy/płacze. Zarywam, zeby cos porobic, ugotować, posprzątać. Zarywamy we dwoje. On zmęczony wtedy płacze ale cóż ja nie śpię to i on nie potrafi jakoś.
    Moja koleżanka wlasnie urodziła szóste. Jej dom zawsze błyszczy a obiad jest ugotowany. Maz całymi dniami w pracy a ona 6 chłopców. Podziwiam. Nie daje rady z jednym. A chciałam kiedyś miec 7…

  2. Ja od początku olewałam ten trend bycia idealną matką, żoną o kochanką, i dobrze na tym wyszłam. W sensie- bez depresji, stanów lękowych na dźwięk płaczu młodego itp 😉 Chociaż przyznam że nadal czasem robię coś tylko dlatego że “co ludzie powiedzą”, ale staram się z tym “nałogiem” zerwać 😉
    Świetny tekst, przydałoby się by trafił do baaardzo szerokiego grona mam którym już brakuje siły… Ale się nie przyznają, by nie wyjść na wyrodną matkę 😉

  3. Matka Polka za wszelką cenę. Niech się zarzyna, niech żyły wypruwa ale fason musi trzymać! Sama uległam presji macierzyńskiej niejednokrotnie. W końcu wychodzę na prostą i jeeeezu! Jak mi lżej i dobrze 🙂

  4. Rady radami, a każdy Stwór inny 😛 Najlepiej na luz wrzucić i szukać kompromisów z samym sobą… Ale nie zawsze się tak da 😉
    Co do płaczu… Moja Biologica z LO zawsze powtarzała “stres w odpowiednich dawkach działa motywująco i rozwija”. Cóż, ja Jej wierzę i stosuje w praktyce 😉

Dodaj komentarz