…czyli after party ,po spotkaniu Blogująch mam klik
Strasznie to było sympatyczne,gdy wraz z planowaniem spotkania mam blogerek,doszły do nas prośby od czytelniczek by się i z nimi spotkać. Wchodzę z założenia,że gdyby nie One,nie było by nas blogerów.
Pełna ciekawości wraz z Martą i Alą po spotkaniu Blogujących mam,udałyśmy się do Coffee Planet Wrocław . Klimatyczne miejsce z duszą…zdecydowanie moje klimaty.
Czego się spodziewałam ? Spodziewałam się kobiet,ze zdjęć profilowych na FB.
Na moment dołączyły do nas blogerki Ania,a później Gosia.
Ale wracając do czytelniczek.
Biorąc pod uwagę,że Gosia ma zdjęcie, MAMA x 6, skoncentrowałam się na wypatrywaniu Agi.
Blondynka,krótkie włosy,taki pulpecik.
Wchodzę do lokalu i widzę,bijący jak słońce po oczach uśmiech Gosi i jakąś wysoką szatynkę w okularach. Witam się oczywiście,a wzrokiem ogarniam salę…gdzie jest Aga ?
No…Aga to sobie na bank foto z internetu ściągnęła,co by jej faceci na fb nie podrywali 😛
Rozpisywać się będę,w każdym razie cała noc przeżywałam,że zburzyła mi światopogląd tak diametralną zmianą wyglądu.Gosia ,mama x 6,udowodniła że będąc tak doświadczoną mamą można mieć w sobie mnóstwo energii i prze-szczerze się uśmiechać.
Jak ktoś mi powie,że na takich spotkaniach jest sztywno i z dystansem,to mu się w twarz roześmiej.
Jakoś od razu rozmowa się rozwinęła,śmiechu było co nie miara…i to nie była zasługa drinków 🙂
Słuchałam,pytałam,gadałam i chyba to ostatnie wychodziło mi najlepiej.
Co się uśmiałam i uryczałam to moje. Matki wypuszczone w miasto gwarantują udaną imprezę i niedosyt.
Popiłyśmy,potańczyłyśmy i nagadałyśm się po wsze czasy.Punktem kulminacyjnym był występ Drag Queen – Nikity Kociak BumBum. Normalnie zwariowałam podczas występu.
Coś niesamowitego 🙂 No kiecek jej można było pozazdrościć. Świetny,pełen humoru występ artystyczny.
Tak,tego mi brakowało.Oderwania się od codzienności,możliwości bycia między tak zróżnicowanymi ludźmi,między którymi czułam się swobodnie i bez skrępowania.Klimatyczny Wrocław,zapewnił mi niesamowitych wrażeń,którymi żyć będę jeszcze długo. Najfajniejsze w tym wszystkim jest to,że poznałyśmy te osoby,które siedzą po drugiej stronie komputera i wzbudzają w nas pozytywne emocje.
Pomyślałam sobie,że jeżeli moje czytelniczki są takie w realu,jak w moich wyobrażeniach,co potwierdziła Gosia i Aga…to mam cholerne szczęście ! I z chęcią zorganizowała bym jeszcze nie jedno takie spotkanie,
bo wspaniale jest otaczać się takimi ludźmi. Wariatkami znaczy 🙂
No ale,nie było by tego wszystkiego,gdyby nie Ona .
Przywitała mnie na dworcu kawą taką jak lubię.Zaprosiła niejako do siebie,bo do siostry – równie pozytywne zakręconej,a może nawet chwilami bardziej (Ala dzięki za miejscówkę do spania).
Nakarmiła własnoręcznie robioną tartą ze szpinakiem i jajkiem,matkowała 🙂
Matka zorganizowana. Zakupów na te dwa dni zrobiła jak dla armii wojska.Spust do jedzenia ma takie sam jak ja 🙂 No i najważniejsze,Marta jest dokładnie taka jak pisze. Tylko jej się domeny popieprzyły,bo zdecydowanie powinna być Matką Wariatką ! Nie mogłyśmy się nagadać i chyba żadna z nas,ani przez moment nie była spięta. Okazało się,że więcej nas łączy niż dzieli.
Nawet tak samo jak ja śpi w skarpetkach 🙂
Marta,wielkie dzięki za gościnę. Za pozytywną energię,za możliwość uściskania Matki nie Wariatki,za nakarmienie i napojenie.Za pyszne śniadanie (mimo iż obudziłaś mnie o samym świcie ,koło 10:00)
I przepraszam,że Cię nie posmyrałam po nogach,mimo iż specjalnie dla mnie je ogoliłaś zimą,ale miałaś mi zaśpiewać,więc to był rewanż za niedotrzymanie słowa 🙂
I już się nie mogę doczekać kolejnego spotkania. I love You !
…no,to tak się Matki bawią,gdy mężowie i dzieci śpią 🙂
Dziewczyny wielkie dzięki za tak pozytywnie spędzony czas.Wspaniale było Was poznać,niedosyt pozostał.
p.s. Nikogo nie wyrwałam.Syn młodszy,mnie skutecznie podrapaniem po nosie oszpecił.
Szczery uśmiech w sensie że zęby duże 🙂 🙂 …a na zdjęciu poważna 🙂
Gosiu ja tam uśmiech widziałam i się ciepło na serduchu robiło,widzimy się bliżej lata 😀
tylko pozazdrościć 🙂
I w tym momencie żal mi dupę ściska. 😀
Że ja nie zostałam, tylko pociągiem do domu wracałam.
Następnym razem zostanę, choćbym miała na dworcu spać.
Trzymam za słowo 🙂
Oj, oj i co?! Znowu będę słodzić! Odkryłaś mnie, prawie że nagość moją odkryłaś. No prawda wszystko- śpię w skarpetkach, matkować lubię wszystkim i opiekować się innymi (moja Sis ma nerwice jak tylko zaczynam :*). I cholera jesteś kolejną, która mi mówi że nazwę mam do dupy. Chyba się przeniosę na matka-krejzolka.pl
Dzięki za ten wpis. Bardzo mi miło było go przeczytać. Zaraz drukuję i wieszam na lodówkę! 🙂
To ja dziękuję !
bardzo fajnie napisane nic tlyko zazdroscic ze moglyscie sie poznac osobiscie 🙂
I po raz enty to powiem, bo tak żal rozrywa mi serce. żałuję, że tak krótko byłam i zaraz musiałam zmykać. Niedosyt pozostał-i po spotkaniu i po afterku…
nadrobimy 🙂
Było mówić, że Drag Queen będzie, to bym męża porzuciła i została z Wami 😉
Haha! Next time załatwimy jeszcze lepsze atrakcje 🙂
Aga P. to ta laseczka w szarym swetrze???????????????????????????????????????????
Nie, ta z rogami :p
Limonka- ta Aga w sweterku to jest ta Aga, co na fb miała zdjęcie w krótkich, blond włoskach i była zdecydowanie grubsza! Całe szczęście, że ją zdemaskowałyśmy 😀
Aga! Dupa z Ciebie niezła, w żyyyyyyyyyyyciu bym nie poznała :DDD
O matko jeszcze nigdy tyle kobiet nie zrobiło mi tak dobrze 😀 Dzięki 😀
Mi to pozostaje zawsze popatrzeć z nutką zazdrości, bo jak się fajne rzeczy dzieją to zazwyczaj zawsze daleko odemnie ;p
No to tylko pozazdrościc 🙂
Aż szkoda, że mam daleko do Wrocławia 🙂
ja jechałam prawie 300 km 🙂
Super dziewczyny! Pozazdrościć :))))
Pijaństwo, rozpusta i swawole! Beze mnie. Żal d.pę ściska… taka prawda;)
suuuperr..szkoda ze Wrw jest za daleko jak dla mnie …ehhh :))szalone dziewczyny z Was:)
🙂 after boski! 🙂