Zapomnienie

 

Jej spocone ciało opadło bezwładnie w pościli, tej, która zdążyła przesiąknąć jego zapachem… Zapaliła papierosa, z trudem opanowując drżące wargi. Niesamowity ucisk w dole brzucha, przypominał jej o tym, co się przez chwilę wydarzyło…zapomniała o tym uczuci, które tak bardzo potrafi zawładnąć jej ciałem. Czuła niedosyt…

Znali się kilka lat, oboje darzyli się nietypową sympatią. Oboje w związkach, oboje żyjący gdzieś obok siebie. W chwilach kryzysu w  radzili sobie nawzajem, jak zrozumieć tę drugą stronę. To się sprawdzało. Czysta wymiana zdań, zero podtekstu. Do dnia.

Czuła się wtedy fatalnie. Jej świat runął z dnia na dzień. Jak zawsze napisała do niego, a on przedstawił jej najszczerszy punkt męskiego widzenia w tej sytuacji. Wiedziała, że mimo iż prawda jest okrutna, on jej nie oszuka. Niczym surowy rodzic, wytknął palcem wszystkie błędy jakie popełniła. Bolało, ale liczyła na jego szczerość, na to że nie dotykając jej ciała, chwyci ją za rękę i powie, że jest mu przykro. Tak zrobił. Gdy wróciła do domu, przeanalizowała każde jego słowo i znalazła w nich wiele prawdy.

Mijały dni, a ona zawinięta w koc, żyła w czeluściach piekła, po niespełnionych obietnicach. Zamknęła się w swoim ciasnym, ciemnym świecie i cierpiała, raniona każdym wspomnieniem. Starała się nad sobą nie użalać, ale dziś miała ochotę tylko na to by przy butelce wina, katować się utraconą miłością.

Dni mijały, boleć nie przestawało…zapadała się w tym swoim smutku i pustce, która z dnia na dzień zaczęła ją pochłaniać.

Nawet nie wie, jak to się stało, że napisała do niego, jak bardzo chciała by się mieć do kogo przytulić. Liczyła, na kolejne nic nie zmieniające, ale potrzebne jej banalne słowa, w stylu : wszystko się ułoży…potrzebujesz czasu…będzie dobrze. Jednak napisał, że zaraz u niej będzie. Zdziwiła się, ale może właśnie tak wygląda troska o kogoś, pomyślała.

Przywitała go nadal owinięta w koc, z nieuczesanymi włosami i rozmazanym pod oczyma tuszem. Stała przed nim jak tysiąc nieszczęść, prezentując najbardziej destrukcyjną wersję kobiety. Nie czuła się nawet zakłopotana. Wiedziała, że przecież nie mógł się po niej spodziewać odprasowanej sukienki, nienagannego makijażu i szpilek. Jednak to jak na nią patrzył, nie mogło zostać niezauważone. To nie była troska, to nie było współczucie, to było pożądanie. Pożądanie w najczystszej i najbardziej pięknej postaci.

Nawet jej nie przytulił…znaczy nie tak po przyjacielsku. To było zupełnie inne objęcie…takie, po którym czuła ucisk w dole brzucha. Takie z którego nie chciała się wyswobadzać, takie, że zapomniała dlaczego przed chwilą zalewała się łzami i uświadomiła sobie jaki obraz nędzy i rozpaczy przedstawia. Jednak poddała mu się bez choćby cienia oporu. Targały nią skrajne emocje…zapomniała o tym co ją otacza, liczyła się tylko ta chwila bliskości i zatracenia.

Jej spocone ciało opadło bezwładnie w pościli, tej, która zdążyła przesiąknąć jego zapachem… Zapaliła papierosa, z trudem opanowując drżące wargi. Niesamowity ucisk w dole brzucha, przypominał jej o tym, co się przez chwilę wydarzyło…zapomniała o tym uczuci, które tak bardzo potrafi zawładnąć jej ciałem. Czuła niedosyt…czy można kochać w ten sposób, kogoś sercem, a kogoś ciałem ?

 

 

Komentarze

7 thoughts on “Zapomnienie

  1. Uwielbiam Twoje opowiadania !!!
    Zawsze się zastanawiam, jak ja bym się zachowała w danej sytuacji.
    Życie bywa przewrotne, jak patrzę co się dzieje w związkach moich znajomych, to czasami się różnym sytuacjom nie dziwię.
    Ludzie potrzebują choć chwili szczęścia.
    Czekam z wypiekami na kolejne :)))))))))))))))

Dodaj komentarz