Hierarchowie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski zwracili się do parlamentarzystów o podjęcie inicjatywy ustawodawczej na rzecz pomocy rodzicom dzieci – chorych, niepełnosprawnych, a także poczętych w wyniku gwałtu w sprawie „ochrony życia nienarodzonych”. Według biskupów, obecna ustawa antyaborcyjna jest nie do zaakceptowania przez katolików.
Obecnie, ciążę można usunąć w trzech przypadkach: zagrożenia życia matki, nieodwracalnego lub genetycznego uszkodzenia płodu i gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego (gwałtu, kazirodztwa). Obecna ustawa pozwala ukarać wyłącznie osobę dokonującą usunięcia ciąży lub podżegającą do aborcji. Kobiety poddające się aborcji nie mogą zostać ukarane.
Nowe prawe będzie dopuszczać aborcję, tylko w jednym wypadku : gdy zagrożone jest życie matki. Kropka.
Złożony u marszałka Kuchcińskiego projekt ustawy, który uzyskał poparcie episkopatu, premier Szydło i co pewnie w tej sytuacji najważniejsze, prezesa Kaczyńskiego. mówi:
“Dzieckiem poczętym jest człowiek w prenatalnym okresie rozwoju, od chwili połączenia się żeńskiej i męskiej komórki rozrodczej.”
Co to znaczy w praktyce?
Po wejściu w życie ustawy każda taka sytuacja kończyć się będzie sprawą karną dla morderczyni! Nie zdziwi mnie wcale, jeżeli w przypadku poronień naturalnych, to za wszelką cenę, będzie się próbowało udowodnić kobiecie, że poroniła, bo niosła siatkę z 2 kg ziemniaków. Przecież nawet jak trafi do więzienia, to nadal może rodzić dzieci np, w wyniku gwałtu, którego dopuścił się np. strażnik więzienny, (proszę mi wybaczyć, nie chcę stygmatyzować żadnych zawodów, chcę tylko zobrazować powagę sytuacji)
Nikogo to nie obchodzi! Liczą się tylko statystyki!
My kobiety, będziemy ważne dla naszego kraju, w momencie zapłodnienia i w momencie chęci ukarania nas za poronienie czy aborcję. Przed ciążą, w międzyczasie i później, nasz rząd, a w szczególności PiS, wielki zwolennik tej ustawy, z Panią Premier na czele – będzie wypinał na nas swoją wielką, tłustą, “bezpłodną” już dupę! A kler będzie ją ochoczo klepał, za dobre sprawowanie.
Podsumowanie:
2.realny zakaz badań prenatalnych (np. aminopunkcja zwiększa ryzyko poronienia, lekarze będą się bać spraw karnych w przypadku powikłań po zabiegu)
3.nieoperowanie zaśniadu, ciąży pozamacicznej, generalnie konieczność utrzymania ciąży zagrażającej życiu matki, nawet jeśli spowoduje śmierć matki i płodu
4. sprawy karne i kary więzienia w przypadku poronienia i martwego urodzenia
5. zgłaszanie policji przez lekarzy przypadków poronienia lub podejrzeń
( Autorką podsumowania jest Oliwia Piotrowska)
Ja Polka, nie chce obserwować wzrostu zwolnień chorobowych w ciąży, gdzie i kobiety i lekarze, nie będą ryzykować sprawy karnej i będą woleli od samego początku chuchać na ciężarną, aby nie daj boże coś się nie stało.
Ja Polka, nie godzę się na inwigilacje w postaci rejestrowania ciąży, w celu monitorowania jej, aż do momentu A) urodzenia dziecka żywego (nieważne ile pożyje), B) do momentu wszczęcia postępowania karnego w wyniku poronienia (to jak do niego doszło stwierdzi sąd). Gdzie w drugim przypadku, przy naturalnym poronieniu, zamiast oddać się odzyskaniu spokoju wewnętrznego, pogodzeniu się z stratą czy oddaniu się żałobie, będę musiała przechodzić traumę podczas udowadniania swojej niewinności.