“Nie wolno” – nie działa.

…czyli książka swoje a matka swoje.
Niemowlę jakie jest,każdy wie.Jest ciekawskie.Moje niemowlę weszło w fazy  ciekawości wszystkim co ma w zasięgu dłoni.Tyczy się to matczynych włosów,które bujnością nie grzeszą,a są wciąż wyrywane.Tyczy się to głaskania pieska,któremu po chwili próbuje się bezzębnie odgryźć nos, a także kubka z kawą.
Siedzieliśmy sobie kulturalnie przy kawce (to już po aferze z burakami było 🙂 Niemowlę siedziało u babci swej na kolanach,zapatrzone w biegające szczury (york’i znaczy).
W zasięgu jego dłoni znalazł się kubek z kawą.Bo my mało miasteczkowi,w filiżankach nie pijemy.
Niemowlęciu wystarczy ułamek sekundy by :
spaść z przewijaka,zjeść pół doniczki ziemi czy na ten przykład ściągnąć na siebie kubek z kawą.
Tak też zamierzało uczynić niemowlę,na szczęście babcia w porę zareagowała.
– Nunu,nie wolno dotykać kubka z kawą bo jest HHyhhhyHHY !        (WTF ?)
– Mamo co jest ?
Matka ma powtarza -Nunu, nie wolno dotykać kubka z kawą bo jest gorący i poparzysz rączkę.
Niemowlę oczywiście ani nie wie co to jest kawa,ani co to jest gorące,ani tym bardziej co to znaczy poparzyć,więc sięga po raz drugi.Babcia to samo – Nie wolno dotykać kubka z kawą bo jest gorący i poparzysz rączkę. Według psychologów i ludzi mądrych co książki piszą,należało by powiedzieć do niemowlęcia – Nie chcę byś dotykał kubka z kawą,bo się poparzysz.
Ponieważ mówienie Nie wolno narusza granice dziecka.Szczerze.Ma to sens w przypadku dziecka starszego.Zgadzam się z tym w stu-jeden procentach.Ale niemowlę ? Nie wiem czy forma wypowiedzi zrobiła by różnicę niemowlęciu.Starszemu dziecku owszem tak,ale niemowlę ma w nosie.Ja też mam w nosie.Chcę je ustrzec przed zły i nauczyć co mu w naszym domu robić wolno,a czego nie.
No więc niemowlę po raz kolejny sięga po kubek oddalony już z metr od niego.
Babcia swoje -Nunu, nie wolno dotykać kubka z kawą bo jest gorący i poparzysz rączkę.
– Mamo,tak to do usranej śmierci możesz powtarzać i tak będzie sięgał.
– Wy nie sięgaliście.
– No pewnie,bo jak Ty tak za każdym razem gdy się do stołu zbliżałam syczałaś do mnie to swoje HHHy hhy HHHYyy hhhyy to ja się po prostu Ciebie bałam i nie podchodziłam.
– Ale nunu rozumiałaś,że nie wolno.
<jassssne>
Biorę ja więc kubek z kawą (nie z wrzątkiem,byle kubek ciepły był) dotykam ręką niemowlęcia i mówię ja mu – Zobacz jakie gorące,raczka będzie bolała.Nie wolno dotykać.
Niemowlę czuje ciepło bo nie wie co to znaczy oparzyć,zapamięta (pewnie nie za pierwszym razem) że kubek + ciepło =  “boląca” ręka.To samo tyczy się piekarników czy kominków.Ostudzić by dziecku krzywdy nie zrobić,pozwolić dotknąć by wiedziało przed czym je ostrzegamy,by poczuło przed czym je chronimy.Działa.Syn starszy był tak uczony i nigdy mi do piekarnika nie podszedł czy do kominka (a miałam taki z odkrytym paleniskiem).Nigdy nie podszedł do stolika z kawą (zresztą na to też nie pozwalałam).
Uważam,że samo mówienie do niemowlęcia nie wystarczy.Ono musi poznawać świat organoleptycznie.
Co innego dziecko starsze.Mam nadzieję,że mój wpis będzie wprowadzeniem do tematu poruszonego na innym,polecanym przeze mnie blogu.
Nie będę powielać tematu o tym napisała Potwora wózkowa w artykule “wulgarne” wychowanie,warto przeczytać tę recenzję.
pozdrawiam
L.
* żadne dziecko nie ucierpiało,nie odniosło oparzeń i nie było konieczności udzielania mu pomocy medycznej 
Komentarze

5 thoughts on ““Nie wolno” – nie działa.

  1. Mam alergię na nunu… A zciepłym piciem zrobiłam tak samo. Nikt nie ucierpiał, a efekty były świetne. Odtàd moje dziecko wiedziało, że gdy zwracam mu uwagę, że coś jest gorace, to znaczy, że naprawdę jest.

  2. Mnie wkurza jak rodzinka tłumaczy że czegoś nie wolno robić przytulając, całując, gilgając po brzuszku, taką ogólną zabawą z mówieniem “a nie wolno nie wolno!”. No kurczę, czy tylko dla mnie jest oczywiste że dzieciak nie w ciemię bity i będzie to dalej robić żeby babcia / ciocia / wujek się z nim pobawili?..

  3. Zgadzam się 🙂 My mamy kozę małą czyli kominek wolno stojący. Mamy płotek drewniany, który można przesuwać zależało nam aby Córka nie pchała się przy nim do kominka gdy się pali ogień. Tak jak piszesz, dopóki Dziecko nie zacznie rozumieć co do Niego mówimy nie pojmie naszych przekazów.

    Wystarczyło rączkę skierować w stronę kominka mówiąc “Siii” po dzień dzisiejszy “Si” znaczy gorący. Proste? Proste 🙂

  4. Mama mi opowiadała, że taki sposób testowała na mnie i moje siostrze z ciepłym, ale także z igłą – czyli leciuteńko dotykała końcówką. I działało. Przypomniałaś mi o tym 🙂 U nas na razie taktyka odsuwania w najdalszy kąt i mówienia “nie” działa. Aż muszę doczytać, o co chodzi z tym “nie wolno”, bo trochę wydumane na pierwszy rzut oka.

Dodaj komentarz