Ranking w piaskownicy

…czyli typy matek polek na placu zabaw.

Z racji pięknej pogody i bywania na placach zabaw,zrobiłam przegląd mamusiek.
No wybaczcie,nie mam z kim plotkować i obgadywać mniej lubianych koleżanek,
to sobie chociaż mamuśki sąsiadki obczaję.

Otóż zauważyłam kilka ich typów,co niżej opiszę .
No więc zacznę od tego że jak wchodzę do tramwaju (to na prawdę odnosi się do reszty),no wiec nawet jak wchodzę do tramwaju mam ochotę powiedzieć “dzień dobry”.Czynię to wchodząc na plac zabaw,o ile nie jest wielkości boiska do koszykówki.Plac pod blokiem nie jest.
Już mam zarys kogo spotkałam,po tym czy na owe dzień dobry odpowiada.
Odpowiada ilość znikoma.

Mamuśka “ą” i “ę”.
Zazwyczaj przychodzi na plac zabaw w towarzystwie córki.Córka ubrana na różowe,względnie na biało.
Córce tej nie wolno bujać się huśtawce,bo zaciągnie rajstopki.Córce nie wolno też zasiąść w piaskownicy,bo pobrudzi rajstopki.Córka nie może też nachylać się nad znalezionym kamyczkiem,bo widać rajstopki.Córka przyprowadzana jest na plac by zobaczyła żywe dzieci lub jest przyprowadzana przez przypadek (bliżej nie wyjaśniony)

Mamuśka luzaczka
Siedzi zazwyczaj na ławce,żując gumę i szukając miejsca do zapalenia papierosa (może stanąć za znakiem z zakazem palenia na placu ?). Mamuśka luzaczka nie reaguje gdy jej dziecko wysypuje na głowę dziecka innego,wiaderko piasku.Nie reaguje też gdy jej dziecko wkłada do buzi kamień (ja rozumiem piasek,ale po co zaraz kamienie) – chyba że dziecko dostaje konwulsji.
Dziecko jest zazwyczaj terrorystą na placu i matki bronią przed nim swoich dzieci nawet gołą piersią (odnośnie mamuśki poniżej)

Mamuśka tipsiara.
Zazwyczaj przy pięknej pogodzie na placu zabaw eksponuje tyłek w krótkich szortach i nagi biust w krótkim dekolcie.Ma też tipsy.Rozumiem troskę gdy długość tipsów ma zastąpić dziecku zapomnianych grabek.
Niestety mylne skojarzenie.Mamuśka tipsiara zazwyczaj siedzi na ławce,lub stoi nad dzieckiem.
Nie robi z nim babek piaskowych,nie zrywa kwiatków,słowem nie tyka niczego co mogło by uszkodzić ozdobiony milionem cekinów tips. (ja broń Boże nie czepiam się tipsów,nawet raz miałam – na ślubie,przegrały z moim komfortem podcierania się w toalecie).Patrzy na zegarek odliczając minuty by jak najszybciej wrócić do swoich spraw.

Mamuśka “nie brudź się”
Wcale nie jest najlepszą kumpelą matki ą i ę.Ona po prostu w ten sposób komunikuje się z dzieckiem.
Gdziekolwiek się dziecko ruszy,cokolwiek zrobi słychać nie brudź się.Nie w trosce o zdrowie czy komfort dziecka,lecz by sobie wstydu nie narobić w razie gdyby na horyzoncie miał się pojawić potencjalny przyszły,niedoszły jeszcze mąż.

Mamuśki moherowe z przytupem na “ojej”
To te co ja walczę z nimi w wojnie słownej. Zwracające uwagę dosłownie,na każdy gest,słowo matki robiącej inaczej niż one.”Ojej Pani synek poszedł w wieku 6 lat do pierwszej klasy? No ja bym nie posłała bo …”.”Ojej mamusia kupiła ci loda ? No ja bym nie chciała by mój syn/córka się przeziębił.” i tych ojej ojej jest mnóstwo.

Mamuśka kumpelka.
Najmniej szkodliwa,ale bywa upierdliwa.Pierwsza odpowiada “dzień dobry”.Pyta ile dzieci maja lat,mówi ile jej ma.Pyta czym się zajmuję (O to super że jesteś house menager),opowiada czym się ona zajmuje
(ja siedzę w domu z dzieckiem).Pyta się o wszystko ile dziecko ma zębów,jakie robi kupy,czy starsze jest zazdrosne i jak sobie z tym radze.Po czym mówi ile jej dziecko ma zębów,jakie robi kupy i co ona zrobi gdy jej dziecko będzie zazdrosne o to następne,którego jeszcze w planach nie ma.

Mamusia “kupię ci”.
Jak wiadomo,dzieci na placu wszystko mają wspólne.Zadaniem matki jest rzeczy pilnować,bo wiadomo że kupowanie codziennie nowej łopatki,to wątpliwie opłacalny biznes.Ale mamuśka “kupię ci”,reaguje tym stwierdzeniem na niemal każde słowo dziecka swego.
“Mamo ja CHCĘ ten samochodzik – kupię ci później”,”Mamo ja też CHCĘ loda – kupię ci później”,
“Mamo a ten chłopiec nie chce mi zejść z huśtawki – kupię ci później”.

Są też mamuśki obczajające,które zazwyczaj poza dzieckiem zabierają na plac zabaw kumpelę.Stoją za płotem i rąbią nam mamuśką dupę aż się kurzy.Nie lubię też towarzystwa mamusiek “zobacz jaka ładna dzidzia”.Mówią do mojego syna dziwnym,nieznanym mi dialektem (a kusi ku,pucipuci,ćio dzidziunia o_O)
Mam wrażenie że jestem dla nich niewidzialna.(nie,nie jestem zazdrosna że skupiają uwagę na dziecku zamiast na mnie).
To tak pokrótce przegląd mamusiek z mojego osiedla.

Mnie się marzy taka mamuśka,co to powie “dzień dobry”,zapyta jak mi minął dzień,jaką książkę czytam,czy słyszałam że sąsiadka z dziewiątego ma romans z kurierem,na ten przykład.Taka mamuśka,co mi powie,że mam zajebistą bluzkę i świetnie maskuje mój jeszcze nie płaski brzuch,albo powie że odrosty pasują mi do koloru oczu.Taka normalna,swojska…taka do pogadania i pośmiania,no taka jak Wy mamuśki internetowe.

pozdrawiam
L.

Komentarze

18 thoughts on “Ranking w piaskownicy

  1. No ej, nie osłabiaj mnie… Ja w Gdańsku jestem “samasobie”. Znaczy, ja to jedna z tych, co to nie potrzebują koleżanek do szczęścia, ani tym bardziej nie szukają na siłę. Wszelkie kontakty z obcymi ograniczam do MINIMUM, a teraz… A teraz, gdy sobie myślę, że zacznie się “spacerowanko” w pasie nadmorskim i niezliczona ilość MATEK wokół, dreszcze mnie przechodzą. Bo ja naprawdę, ale to naprawdę nie mam ochoty słuchać o cudzych dzieciach (mogę czytać blogi, ale i tak robię to wtedy, kiedy MNIE to pasuje) cudzych problemach, cudzych kupach i alergiach. Możesz stworzyć dla mnie indywidualną kategorię: “Matka – wszystkie inne matki są niewidzialne” 😀

  2. My dopiero zaczynamy karierę z placami zabaw – dziecko niechodzące jeszcze i szczerze mówiąc trochę mi stracha napędziłaś. Miałam ci ja nadzieję, że w końcu do ludzi wyjdę, pogada się z matkami nawet i o dzieciach, a może i o sprawach wyższego rzędu 😉 No nic, poobserwujemy, najwyżej książka będzie w zapasie. Tyle dobrego, ze już teraz wiem, jak się nie zachowywać 😉

  3. A ja z Młodym rzadko na plac zabaw chodzę, bo on ma go w pupce 😀 I wyrywa się do spacerowania. A nie- matka każe mu w jakimś piachu siedzieć, phi! 😀
    A ja jestem coś pośredniego między luzaczką a kumpelką 😀 Rozpaczliwie potrzebuję tu kogoś do pogadania o czymkolwiek, nie mam w tym mieście dobrych znajomych. Ale chyba nieprędko znajdę bo jakoś ludzie się nie garną do kontaktów międzyludzkich 😀

    1. No tak, ale z drugiej strony bez przesady.
      W sumie jakbym miała znajomych jakichś, to bym to miała w nosie, ale tak to- no cóż, lipa 😀
      Na wsi kiedykolwiek, gdziekolwiek bym nie była, raczej nie mam takich problemów. A w mieście ciężko…

    2. ja tam o ekstremalnych przypadkach pisze,bo miłe sytuacje też są w życiu.
      Wczoraj przez 15min rozmawiałam w Lidlu ze starszym Panem,bo żartem zaczęłam rozmawiać ze starszym czy cukier droższy o 20 groszy jest słodszy od tego tańszego.Pan się przyłączył do rozmowy,żartował,a potem powiedział ładnie do widzenia i poszedł swoją drogą.

  4. Phi. Ja wpuszczam dzieci na plac zabaw, po czym zatapiam nos w książce i mam gdzieś, bo Duża zmamiona perspektywą placu opiekuje się bratem w ramach opłaty 😛
    Jedyny czas kiedy mogę poczytać.

    Może dlatego nie widzę tych matek rajstopkowych i papierosowych (jedną widziałam z e-papierosem, ale to się nie liczy).

    Na ten tydzień przewidziany wywiad-rzeka z Danielem Passentem, mniam 🙂

    A ty – co czytasz?

    1. Ja wiem,że o dzieciach łatwo zacząć,ale wystarczy jedno zdanie na ich temat i można porozmawiać o jakiś babskich sprawach.Nie samymi dziećmi człowiek żyje.
      teraz usilnie próbuje skończyć książkę “Musiałam odejść” autorstwa Jen Sasson / Nadżwy Bin Laden / Omara Bin Laden czyli biografia kobiety,która kochała największego terrorystę XXI wieku.

  5. Trochę luzaczki,bo wolę by syn mój sam się z dziećmi dogadywał (choć bić innych i jeść kamieni nie pozwalam),
    trochę z kumpelki,tyle że ja tematu dzieci staram się nie poruszać.Generalnie jak idę na plac to po to by z synem babki budować,albo dopingować go we wspinaczkach na pajęczynę.Jak młodszego nie było,to się z książką izolowałam.Jak już mam rozmawiać to wolę o wszystkim byle nie o dzieciach i nie o mężach.Także chyba jeszcze na taki typ jak ja nie trafiłam.

Dodaj komentarz