Zrób sobie dobrze kobieto

Chwilami to się zastanawiam, czy ja jestem panną, w separacji, rozwódką czy wdową ?

W zależności od dnia i nastroju, potrafię odnaleźć się w każdym z tych wymienionych powyżej stanów. Ojciec jako głowa i kawałek karku rodziny, non stop w pracy, jak nie w pracy to po pracy #samosięniezrobi. Pospać razem to my owszem, ale w dzień. Nie, nie o śnie mówię, takim z zamkniętymi oczyma i chrapaniem. Na noc wybywa, upijać młode, piękne i jędrne dziewczyny ( chłopaków też, ale hukers ), zostawiając mnie samą. Jako, że jestem kobietą, w nocy nachodzą mnie różne pragnienia, takie duchowe i takie cielesne.

W tym miejscu powinnam zapewne przedstawić Stefana, ale chłopak się zawstydził na samą myśl, zatrząsł się, za wibrował i zniknął gdzieś pod kołdrą. Przedstawię Wam więc drogie Panie, inną sposobność jak samodzielnie, bez wysiłku sobie dogodzić i resztę samotnego wieczoru spędzić w poczuciu boskości i spełnienia. Oczywiście sama chwila przygotowania się na orgazm, wymaga od Was skupienia, jak przy doborze proporcji na cudowny eliksir młodości. Podobnie zresztą jak już sam akt robienia sobie dobrze, musi odbyć się w takiej atmosferze okrzyków, by nie zbiegły się dzieci do sypialni. Jednak gdy już poczujecie jak spływa w Was ostatnia kropla, gdy poczujecie już to ciepło w brzuchu, możecie bez obawy wydać z siebie jęk zadowolenia, co by nawet sąsiedzi takich doznań Wam pozazdrościli.

Mogła bym poinstruować Was słowem, jednak myślę, że dzięki obrazkom, Wasz niepohamowany apetyt wzrośnie jeszcze bardziej. Nie wstydźcie się być kielichem, który zostanie napełniony tym cudownym płynem…jesteście warte każdej kropli, która w Was spłynie. Życzę Wam cudownych przeżyć, róbcie sobie dobrze i odrzućcie wszelki wstyd i wyrzuty sumienia. Uwolnijcie swoje pragnienia !

 

Lena2

Lena3

DSC_1489   DSC_1491   DSC_1492       oblicza-orgazmu-gif

 

Grzeszcie, jak i ja zgrzeszyłam 🙂

Komentarze

18 thoughts on “Zrób sobie dobrze kobieto

  1. Jako, że ja z tych niegrzeszących, a bynajmniej nie w ten sposób 😉 W głowie mam tylko jedno po przeczytaniu tego… już nigdy nie spojrzę tak samo na Stefana – syna mojej koleżanki.

Dodaj komentarz